Opóźniony Łuk Karpat Romana Ficka. "Ale w sobotę wyruszam! A potem o wszystkim opowiem w Krynicy"

 

Opóźniony Łuk Karpat Romana Ficka. "Ale w sobotę wyruszam! A potem o wszystkim opowiem w Krynicy"


Opublikowane w wt., 23/07/2019 - 20:10

Środa 24 lipca. To miał być wielki dzień Romana Ficka. 28-letni biegacz spod Babiej Góry (mieszka we wsi Skawica koło Zawoi) miał wyruszyć na wyprawę życia: Biegiem przez Łukiem Karpat. Ponad 2000 kilometrów przez najwyższe szczyty jednego z najważniejszych łańcuchów górskich Europy, ciągnący się od Rumunii przez Węgry, Ukrainę, Polskę i Czechy do Słowacji. Około 100 tysięcy metrów w pionie!

"Dla marzeń warto wiele poświęcić!" Wielkie wyzwanie biegowego hipisa. Roman Ficek pobiegnie Łukiem Karpat. :Ponad 2 tysiące kilometrów!

Piszemy „miał wyruszyć”, bo... Roman Ficek w środę nigdzie nie pobiegnie. Szybko jednak uspokajamy! Wyprawa dojdzie do skutku, jedynie start opóźni się o 3 dni.

– Ja i mój support jesteśmy już w blokach startowych i przebieramy nogami – powiedział nam Roman, który od tygodnia przebywa z rodziną i swoją dziewczyną Patrycją na wakacjach w Czarnogórze. Tam wypoczywa przed swym gigantycznym wyzwaniem. – Musimy jednak poczekać na dwóch kolegów, którzy będą dokumentowali moją wyprawę filmowo i fotograficznie – wyjaśnia przyczynę opóźnienia.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. – Do ostatniej chwili brakowało nam finansów na niezbędny sprzęt dla ekipy filmowej. Wreszcie udało się pozyskać na ten cel poważnego sponsora. Kancelaria Sejmu przekazała na wyprawę 15 tysięcy złotych i dzięki temu będziemy mogli w pełni zrealizować plan wyprawy Biegiem przez Łuk Karpat – zdradził nam Roman. Ponieważ jednak pieniądze z Sejmu wpłynęły późno, nie udało się w przewidzianym wcześniej czasie wyrobić z zakupem i przygotowaniem sprzętu.

– Podczas wyprawy będę zatem promował inicjatywę EUROPA KARPAT, pobiegnę pod jej znakiem. Razem z ekipą filmową jadą do nas z Polski koszulki z logotypem programu, w których od soboty będziemy przemierzali Karpaty – mówi Roman Ficek.

Oprócz ekipy filmowej, ultrasowi spod Babiej Góry będzie towarzyszyła w trasie Łukiem Karpat dwuosobowa ekipa wspierająca złożona z Karoliny, siostry Romana oraz jej chłopaka Jakuba. – Jesteśmy od tygodnia w Czarnogórze, wypoczywamy z dużą rodziną. Są tu piękne góry, ale niewiele po nich biegałem. Raz polecieliśmy z siostrą na szlak, ale było strasznie gorąco, pełno pająków, po drodze widzieliśmy ogomne jaszczurki, które - jak czytałem - osiągają 120 cm długości – opowiada.

– Ścieżki górskie bardzo mi się tutaj podobają. Ułożone z kamieni, twardy, skalisty teren. Jest jednak bardzo sucho i nie ma - tak jak w Polsce - schronienia w wilgotnym lesie. Całkiem inny klimat niż nasz. Podoba mi się jednak bardzo, może ta Czarnogóra będzie inspiracją do jakiejś kolejnej wyprawy, na przykład przez bałkańskie góry? – zastanawia się Romek.

W środę Ficek i jego mała ekipa opuszczają rodzinę. – Jedziemy w trójkę naszym busem przez Serbię do Rumunii. Przy Żelaznych Wrotach w Orszowie, przełomie Dunaju na granicy serbsko-rumuńskiej, gdzie zaczyna się Łuk Karpat, dołączą do nas operatorzy kamer i w sobotę rano... ruszamy! – mówi podekscytowany biegacz.

– Nie mogę się doczekać startu! – zdradza nam Roman Ficek. – Czekanie jest bardzo męczące psychicznie, poza tym non stop odbieram telefony, wiadomości, odpisuję na mejle, załatwiam ostatnie sprawy organizacyjne. A od soboty będę już tylko ja i góry. Reszta przestanie się liczyć! – mówi. (czytaj dalej)


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce