Powrót Jeży – 2. Jeżobieg w Zgierzu dla WOŚP [ZDJĘCIA]

 

Powrót Jeży – 2. Jeżobieg w Zgierzu dla WOŚP [ZDJĘCIA]


Opublikowane w wt., 16/01/2018 - 08:46

Rok temu przy okazji pierwszego Jeżobiegu opowiedzieliśmy historię jeża ze Zgierza. Sympatyczny zwierzak z wiersza dla dzieci stał się nieoficjalnym symbolem miasta, a przed ratuszem stoi jego pomnik. Dał on również nazwę biegowi wokół stawu w Parku Miejskim na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zgierski Sztab WOŚP jest jego głównym organizatorem, lecz pomysł wyszedł od załogi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu, któremu fundusze z orkiestrowej zbiórki zapewniają wsparcie sprzętowe. – W tym roku znów biegniemy naszą szpitalną ekipą, lecz powiększoną w porównaniu z poprzednim razem – opowiadała współorganizatorka Katarzyna Jałowiec, znana nam już z edycji 2017. – Tym razem mamy trzech liderów, nastawionych na zrobienie jak najlepszego wyniku. Limit ilości biegaczy zwiększyliśmy do 200, a w następnych latach docelowo ma być jeszcze wyższy.

Idea biegu jest bardzo prosta. Uczestnicy biegają prawie kilometrową pętlę alejkami wokół stawu przez godzinę. Każdy wrzuca co najmniej 25 zł do orkiestrowej puszki, a sponsorzy dokładają po złotówce za każde „biegaczo-okrążenie”. Poprzednio po każdej rundzie uczestnicy dostawali po naklejce na numer startowy. Teraz numery były wyposażone w kod kreskowy, a dwaj sędziowie na bramie mety w czytniki, co usprawniło procedurę liczenia okrążeń. Nie ma oficjalnej klasyfikacji i nagród, bo liczy się przede wszystkim szczytny cel. Najlepsi jednak i tak toczą zaciętą rywalizację, sami sobie licząc kółka. Wszyscy dostają pamiątkowe medale oraz gorącą grochówkę i herbatę.

W przeciwieństwie do ubiegłorocznej edycji nie padał śnieg. Bieg jednak wypadł w pierwszy naprawdę mroźny dzień tego roku, co mogło przyprawić uczestników o szok termiczny. Przed startem wszyscy podskakiwali, próbując się rozgrzać. Ciepło przyszło wraz z pokonaniem pierwszego okrążenia, a potem było już coraz lepiej. Pogodny dzień i wczesnowieczorna pora (16:00) zapewniły dodatkowo widok wieczornej zorzy nad miastem. Bieg zakończył się już po zmroku.

– To już mój drugi bieg dzisiejszego mroźnego dnia – opowiadała Tatiana Górska-Nowak – bo wcześniej biegłam w zawodach u siebie w Aleksandrowie. – Wróciłam przemarznięta do kości! Co za wiatr, mimo kilku warstw czułam go również pod skórą... ale wokół sami cudowni ludzie, dobra energia i mnóstwo serc! W ciągu tej godziny daliśmy z siebie wszystko, by zrobić jak najwięcej okrążeń. Każde z nich doda kolejne złotówki pomagając tym samym potrzebującym. Kiedy biegliśmy zapadał zmrok, zapalały się latarnie parku, na częściowo zamarzniętym stawie kuliło się stado kaczek, a w wodzie odbijały się światła. Nawet kilometrowa pętla może dostarczyć wielu wrażeń!

Jak już wspomnieliśmy, najlepsi ścigali się ostro do samego końca. Pierwsze dwa miejsca, identycznie jak przed rokiem, zajęli zgierzanie Robert Wójcik i Łukasz Kotarski, pokonując po 16 okrążeń – o jedno więcej, niż poprzednio. – Teraz bez śniegu się łatwiej biegło – przyznał Robert – no i czułem formę, wygrałem trzy łódzkie parkruny z rzędu, ale wcale się nie spodziewałem wygranej bo wiedziałem, jaka mocna jest konkurencja. Łukasz to wyjątkowo sprawny i szybki strażak, który regularnie osiąga znakomite wyniki w biegach.

Jak nam opowiedział zwycięzca, od początku biegli we dwóch razem. Z regularnością zegarka zmieniali się na prowadzeniu: Łukasz nadawał tempo przez pierwsze cztery okrążenia, Robert kolejne cztery, po czym znów na czoło wyszedł strażak. Ostateczny atak Roberta nastąpił po 12 pętlach – przyśpieszył nawet poniżej 4 min./km i stopniowo zwiększał przewagę. W finiszowym sprincie i odparciu ataku Łukasza pomógł mu inny zawodnik z mniejszą ilością okrążeń na koncie, który go mocno pociągnął.

Szkoda tylko, że tym razem po biegu nie mogliśmy się jak poprzednio ogrzać pod dachem gościnnej pierogarni. Z powodu mrozu zawodnicy pośpiesznie spożywali gorący napój i posiłek i jeszcze szybciej rozchodzili się do domów. Nie była ich w stanie zatrzymać nawet grająca na scenie kapela Trygław, skądinąd prezentująca bardzo ciekawego folk-rocka w słowiańskich klimatach.

Najważniejsze jednak, że mimo mrozu prawie 200 osób wspólnie pobiegło, by zasilić konto WOŚP i wspomóc potrzebujących. Jak podali organizatorzy, biegacze pokonali w sumie 1529 okrążeń i wrzucili do orkiestrowych puszek 5691,19 zł. Jeżobieg to zawody nie tylko ze szczytnym celem, ale również – dzięki nazwie – w zabawny sposób promujące swoją małą zgierską ojczyznę.

KW

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce