Raptor atakuje! Nowa jakość w treningu OCR?

 

Raptor atakuje! Nowa jakość w treningu OCR?


Opublikowane w pon., 15/01/2018 - 08:42

W sobotę 13 stycznia w sosnowieckim klubie Gym El Toro miała miejsce premiera nowego urządzenia, a raczej systemu treningowego do biegów z przeszkodami. Wymyślny małpi gaj ze zintegrowanym pomiarem czasu, przez pomysłodawców nazwany Raptor, docelowo ma umożliwić wspólną treningową zabawę i rywalizację na ujednoliconych zasadach w całej Polsce. Jednym z nich jest Przemysław Trapkowski, prezes klubu xRunners – jednej z najlepszych przeszkodowych drużyn w naszym kraju, który we współpracy z firmą Trufey rozwija projekt.

Do Sosnowca w sobotni poranek zjechało się kilkadziesiąt miłośników OCR, z bliska i daleka, zrzeszonych w różnych drużynach albo niezrzeszonych. Najliczniej stawili się przedstawiciele ogólnopolskich xRunners, śląskich Socios Silesia i krakowskich BeFit24 Team. Najlepsi rywalizowali w trójboju składającym się z następujących konkurencji: labirynt, trawers na kółkach + kołkownica, oraz chomik + drążki. Poza konkurencją można było pokonać również kilka innych kombinacji przeszkód, zawierających m.in. chwyty znane ze ścianek wspinaczkowych. Labirynt to autorska przeszkoda Przemka, o której sam nam więcej powie poniżej – trawers na rękach, wymagający zarówno siły i wytrzymałości mięśni, jak i przemyślenia taktyki. Chomik natomiast jest kołowrotkiem, który należy przetoczyć, bujając się na rękach. Nie wymagajcie od reportera zbytniej kreatywności opisu – prosimy obejrzeć galerię zdjęć!

Uczestnicy mogli wielokrotnie podchodzić do każdej konkurencji. Najwięcej śmiechu wzbudzały falstarty, kiedy komuś zdarzyło się nie trafić ręką w grzybka – wyłacznik pomiaru czasu – na początek albo koniec. Rywalizacja, choć przebiegała na wesoło, była jednak bardzo zacięta. W każdej z konkurencji wygrał kto inny, a o ostatecznym zwycięstwie zadecydowała suma czasów. Najszybszymi z panów zostali: Łukasz Wańczyk (BeFit24 Team), Sebastian Kasprzyk (xRunners) i Kacper Kąkol (xRunners), a najlepszymi wśród pań okazały się: Izabela Wysłuch, Katarzyna Małkowska (BeFit24 Team) i Katarzyna Liburka (BeFit24 Team).

Tylko w początkowych próbach wziął udział Mistrz Polski w OCR z listopadowego Finału Ligi Runmageddonu, Piotr Jastrzębski z Socios Silesia. – Zbyt poważnie podszedłem do sprawy i mocno pozdzierałem skórę na dłoniach – przyznał – a jeszcze dziś mam następne zawody. Razem z drużyną startujemy w Altus Cup w Katowicach, należącym do cyklu Pucharu Polski w biegach po schodach, i prawa ręka jeszcze mi się przyda do wciągania się po poręczy... Już wkrótce dłuższa rozmowa z Piotrem o wywalczeniu MP i nowo powstałej Lidze OCR, której jest jednym ze współzałożycieli.

– Bardzo mi się podoba ten Raptor, super wycisk, dobre przeszkody, można na tym nieźle potrenować – opowiadała najszybsza z kobiet Iza Wysłuch. – Nie mam tu zbyt daleko, więc czasem będę przyjeżdżać do Sosnowca na treningi – dodała.

– Długo prowadziłem we wszystkich trzech konkurencjach – powiedział nam Sebastian Kasprzyk – ale rozwaliłem sobie rękę i pod koniec nie mogłem już walczyć, koledzy w ostatnich próbach mieli lepsze czasy – Kacper wygrał labirynt, a Łukasz chomika, obroniłem tylko mój wynik na kółkach i kołkownicy – no i skończyło się na drugim miejscu.

– Wygrałem jedną konkurencję – opowiadał Kacper Kąkol – ale dla mnie najważniejszą, czyli labirynt! Seba długo prowadził, potem z Łukaszem stoczył walkę o pierwsze miejsce, a mi się udało wskoczyć na trzecie, które jednak przypłaciłem zerwaniem naskórka z dłoni. A już za tydzień mój ulubiony Spartan w czeskim Libercu...

– Wygraliśmy po jednej konkurencji, mi się udało na chomiku i drążkach, była mocna walka – powiedział nam ostateczny zwycięzca Łukasz Wańczyk – ale cieszę się, że moja suma czasów była najlepsza. Raptor jest wielofunkcyjny, można na nim robić naprawdę fajny trening, no i docelowo będziemy mogli się na nim korespondencyjnie ścigać!

Zdarty naskórek i odciski były tego dnia powszechnym widokiem, co można zobaczyć na jednym ze zdjęć w galerii. Reporter też nie uniknął tego losu, przez co nie był już w stanie sprawdzić się na labiryncie. Okazja do rewanżu nadarzy się już niedługo, o czym niech nam opowie sprawca całego zamieszania Przemek Trapkowski.

– Można powiedzieć, że w tym maczałem palce – przyznał skromnie pomysłodawca – pomysł wyszedł tak naprawdę z potrzeby OCR-owej. W Polsce nie mamy dostatecznej infrastruktury, która by pozwalała konkretnie potrenować w tym kierunku. Na palcach jednej ręki można policzyć porządne tory przeszkodowe, zbudowane wysiłkiem pasjonatów. Tu chcieliśmy dać wszystkim zawodnikom możliwie najlepsze warunki do trenowania górnej połowy ciała, siły i wytrzymałości uchwytu, które poza bieganiem są najważniejsze w OCR. A wiemy, że sporo biegaczy przeszkodowych ma z tym kłopot.

– Raptor jest w hali, więc daje możliwość trenowania o każdej porze, niezależnie od pogody – kontynuuje nasz rozmówca. – Na zawodach żadna pogoda nie jest nam straszna (śmiech), ale na treningach lepsze warunki na pewno dadzą ludziom większą mobilizację. Koncepcja jest taka, żeby Raptor był dostępny w klubach fitness w różnych miejscach w Polsce. Druga sprawa to unifikacja, by można było się na tym urządzeniu pościgać. Pomiar czasu jest integralną częścią systemu i narzędziem do tego, co chcemy wprowadzić w następnym etapie – ligę on-line. Umożliwi ona pokonywanie dokładnie tych samych torów przeszkód w różnych miejscach. Założeniem programu jest wyposażenie w 2018 roku 20 miast w ten system.

– W jednym czasie damy ludziom konkretne zadanie, takie jak np. dzisiejszy trójbój – opowiada Przemek. – Ogranicza nas tylko wyobraźnia, można wymyślać różne konfiguracje. Damy możliwość bezpośredniej rywalizacji bez wyjazdów z miejsca zamieszkania. Dzięki temu wszyscy będziemy coraz lepsi, niezależnie od przynależności drużynowej, czy też jej braku. Jak wszyscy poprawimy swoje wyniki, to w konsekwencji nasza reprezentacja na ME i MŚ też zacznie przywozić znacznie więcej medali. A to z kolei nakręci popularność naszej dyscypliny – takie pozytywne sprzężenie zwrotne. Widzę u nas ogromny potencjał, przez ostatni rok czy dwa nasi zawodnicy znacznie poprawili swoje umiejętności. Jest miejsce na jeszcze większą poprawę, możemy kosić złoto jak grzyby!

Zapytaliśmy Przemka o jego autorski element konstrukcji Raptora – labirynt wymagający przesuwania dwóch drążków we wszystkie strony w zwisie na rękach. – Sama ścieżka labiryntu jest moim pomysłem – powiedział – ale poza tym Ameryki nie odkryłem. Podpatrzyłem pewne realizacje z krajów zachodnich. Konstrukcję wykonała firma Trufey, a patronem całego projektu Raptora jest TAG Heuer – dostawca systemu pomiaru czasu. Konstruktor pomyślał też o początkujących adeptach sztuki latania na rękach, dając możliwość zawieszenia gum treningowych, ułatwiających poszczególne zadania. W przygotowaniu jest też aplikacja na telefon, która umożliwi uczestnikom łatwo nagrywać swoje poczynania i umieszczać je w serwisie internetowym.

– Cykl rywalizacji będzie się nazywał TAG Heuer Raptor Games. Mamy już stronę na facebooku (TUTAJ). Im szybciej się rozprzestrzenimy na cały kraj, tym lepiej – snuje plany współautor pomysłu. – Po części to oczywiście zależy od klubów w różnych miejscach i ich zainteresowania. Dziś w Sosnowcu w Gym El Toro pokazaliśmy, że ta konstrukcja jest ciekawym narzędziem do treningu OCR. Mam nadzieję, że właściciele klubów fitness w całej Polsce szybko to zauważą, a my zrobimy co w naszej mocy, by jak najszybciej do nich dotrzeć – oby już w bieżącym roku. Kiedy to już dojdzie do skutku, planujemy cotygodniowe rywalizacje. Za każdym razem inna ścieżka przejścia toru przeszkód, na której będzie można robić jak najlepsze czasy. Co miesiąc najlepsi w tygodniowych zadaniach będą mogli rywalizować o nagrody.

Zobaczyliśmy najlepszych w akcji na Raptorze, kibicując ich widowiskowej rywalizacji. Sprawdziliśmy go też na własnej skórze, zdzierając ją do bólu. Takie narzędzie treningowe jest naprawdę potrzebne i jeśli będzie dostępne w całym kraju, na pewno zgodnie z planem pomysłodawcy przyczyni się do poprawy ogólnego poziomu sportowego naszych biegaczy przeszkodowych. Mamy nadzieję, że wkrótce znów o nim napiszemy.

KW

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce