Trwa deszczowy Ironfly. Polacy dobrze sobie radzą

 

Trwa deszczowy Ironfly. Polacy dobrze sobie radzą


Opublikowane w pon., 14/05/2018 - 17:08

Dwa dni temu rozpoczęły się zmagania uczestników Ironfy - wyścigu typu hike and fly. Zawodnicy mają za zadanie przebyć trasę pomiędzy włoską miejscowością Lecco a Suello na paralotni i marszem/biegiem. Łącznie mają do przebycia 458 km.

Pierwsze dwa dni zmagań nie dały zawodnikom specjalnie dużo szans na latanie. Od początku towarzyszy im deszcz. Michał Gierlach po dwóch dniach zajmował wysokie piąte miejsce. Wysoką pozycję zawdzięcza dobrze obranej taktyce. Miał też trochę szczęścia.

- Wczorajszy dzień to głównie podejście pod punkt zwrotny przy Monte Rosa. Tam świetna decyzja, by nie marnować sił ani czasu na podchodzenie przy niskiej podstawie na start. Popołudniu mocne podejście ok. 1100m nad dolinę. Wystartowaliśmy w ostatniej chwili przed nadchodzącym frontem. Lądowanie już w szkwale tuż przed ścianą wody - relacjonował Michał Gierlach, który miał nadzieję, na dłuższe polatanie dzisiaj, niestety pogoda dalej nie jest najlepsza i trzeba polegać na sile własnych nóg.

Dominika Kasieczko, jedyna kobieta w stawce, była rozczarowana pogodą. Miała nadzieję na dłuższe loty, ale budząca zainteresowanie we włoskich mediach i wśród organizatorów zawodniczka, przesunęła się z czternastej na dziesiątą pozycję.

Polka miała też stresujące chwile. Po tym, jak organizatorzy uznali, że do punktu kontrolnego zabrakło jej... 4 metrów. Groziła jej dyskwalifikacja, zwłaszcza że naprawić błąd można było jedynie... zawracając pieszo 40 km. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mistrzyni Polski kontynuuje zmagania z trasą i pogodą.

Na żywo postępy polskich zawodników można śledzić TUTAJ.

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce