Zwycięstwo, życiówka i... ochrzan od trenera. 3. Indoor Track Run w Łodzi [ZDJĘCIA]

 

Zwycięstwo, życiówka i... ochrzan od trenera. 3. Indoor Track Run w Łodzi [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 19/02/2018 - 08:52

Tradycyjnie w hali Rudzkiego Klubu Sportowego na południowych przedmieściach Łodzi w niedzielę 18 lutego rozegrana została trzecia edycja zawodów Indoor Track Run, mająca rangę Otwartych Halowych Mistrzostw Województwa Łódzkiego Weteranów i Amatorów. Dokładnie mówiąc, mistrzostwa rozgrywane były w kategorii masters (35+). Ponad 120 zawodników rywalizowało na dystansach nieolimpijskich: 60, 300, 600, 1000 i 3000 metrów, a także w skoku w dal i wzwyż.

Zawody były również otwarte dla młodszych uczestników, którzy startowali poza konkurencją. Najbardziej doświadczony zawodnik, Czesław Okoński, miał 77 lat, a najmłodszy Piotr Wiraszek – zaledwie dziewięć.

W kategorii masters sprint na 60 m wygrała Małgorzata Gąsowska z Płocka z czasem 8.20, choć jak przyznała, nie jest to jej koronny dystans. – Zwykle biegam 200 i 400 metrów – powiedziała nam – a sprint uprawiałam od bardzo wczesnej młodości. Potem była przerwa, studia, praca, a jak już się życie ustabilizowało, to jakaś pasja musi być! Później, już zgodniej ze swoimi przewidywaniami, zwyciężczyni sześćdziesiątki była najlepsza także na 300 metrów (45.30).

Debiutantem w hali na najkrótszym sprincie był Kamil Skrzypczak, bardziej znany z biegów ulicznych i przełajowych. – Teraz się przestawiam na szybsze, krótsze bieganie póki jeszcze wiek pozwala – opowiadał. – Trenuję pod 400 metrów, kiedyś w technikum trochę biegałem ten dystans i go lubię. Sześćdziesiątki nie biegałem od czasów szkolnych, więc czas miałem słaby, ale do finału jakoś wszedłem. Wynik Kamila to 7.87 (poza konkurencją) – niejeden mocny amator chciałby taki mieć!

Również z dłuższych dystansów na bieżnię przestawia się Paulina Szymczak, która wygrała na 600 metrów (poza konkurencją). – Mam nadzieję, że moim koronnym dystansem będzie 800 m – przyznała – a dziś pobiegłam na 600. Nie spodziewałam się zwycięstwa i tym bardziej się cieszę, że pobiłam życiówkę (1:48.33). Rywalki mnie na początku zablokowały, wyprzedziłam je dopiero na ostatniej prostej, dzięki temu mam życiówkę, bo wcześniej tempo było dosyć spokojne – opowiadała na gorąco. Paulina mimo zwycięstwa i osobistego rekordu dostała... ochrzan od swojego trenera Radosława Sekiety za przespanie początku biegu.

W mitingu wzięło udział kilkoro zawodników z Jordanii, przebywających na obozie treningowym w ośrodku olimpijskim w Spale. Jak nam opowiedzieli, nasz kraj odwiedzają już drugi raz. Kontakt z organizatorem zawodów, Radosławem Sekietą (Time4s.pl), nawiązali przez jego kolegę, również trenera, który prowadzi z nimi zajęcia na obozie. Jordańska czwórka wygrała swoje konkurencje: Hasan Al Daja przebiegł 3000 m w 9:04.57, Mohammad Al-Buhairi uzyskał 1.94 m w skoku wzwyż, Momen Sommer Ahmad pobiegł 60 m w 7.27, a Zaina Abdeen skoczyła wzwyż 1.45 m (wszyscy poza konkurencją).

Wyjątkowo zacięty był bieg na 1000 metrów masters. Późniejszy zwycięzca Robert „Badyl” Sobczak od startu trzymał się na prowadzeniu, lecz jak cień podążał za nim Adam Lesień. Robert wygrał z wynikiem 2:55.63. Na samej końcówce z dalszego miejsca zaatakował Sławomir Wójcik, który wydawało się, że na metę wpadł przed Adamem. Fotokomórka jednak przyznała drugie miejsce Adamowi Lesieniowi (3:01.52), Sławkowi mierząc czas o jedną setną sekundy wolniejszy.

Ostatnią konkurencją mitingu była słynna i jedyna w swoim rodzaju Sztafeta Hazardowa Szakala, rozgrywana od ubiegłego roku. W trzyosobowych drużynach (dwóch mężczyzn i kobieta) każdy z zawodników biega po dwie zmiany. Na każdej z nich, zależnie od wyniku losowania, zalicza jedno lub dwa okrążenia. W poprzedniej edycji zależało to od rzutu kostką (nieparzysta ilość oczek – jedno kółko, parzysta – dwa), a tym razem od wyciągniętej karty z talii (czerwona – jedno, czarna – dwa). Sztafetę wymyślił Dominik Kowalewski z klubu Szakale Bałut. Jak sam przyznał, taka konkurencja mu się przyśniła, a później wraz z kolegami dopracował jej zasady. Dwie drużyny Szakali, choć miały więcej szczęścia w losowaniu, nie wygrały swojej własnej konkurencji, dając się wyprzedzić szybszej ekipie organizatora Time4s.pl (Paulina Szymczak, Adam Włodarczyk, Radosław Sekieta). Wszyscy uczestnicy hazardowej sztafety otrzymali pamiątkowe medale w kształcie kart do gry.

Sam organizator Radosław Sekieta „przy okazji” wygrał również bieg masters na 600 metrów (1:29.72). Najważniejsze zawody, jak przyznał, czekają go jednak za tydzień na MP weteranów, gdzie pobiegnie na 800 m. – Czy dzisiejsze zawody się udały, to trzeba by zapytać uczestników – powiedział nam – ale chyba jest na nich coraz lepszy klimat. Niektórzy traktują je jako przygotowanie do MP, a inni po prostu dobrze się bawią. Między najstarszym i najmłodszym sportowcem było 68 lat różnicy, te zawody łączą pokolenia.

Pełne wyniki wszystkich konkurencji można zobaczyć TUTAJ.

KW


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce