"Szyszka biegnij". Wicemistrzyni podsumowuje sezon

 

"Szyszka biegnij". Wicemistrzyni podsumowuje sezon


Opublikowane w wt., 25/10/2016 - 11:10
Aktualna wicemistrzyni Polski w maratonie oraz najlepsza Polka 38. Maratonu Warszawskiego, zawodniczka Prefbetu Śniadowo Łomża w rozmowie z nami  podsumuje kończący się sezon.  
 
Do ubiegłorocznego wicemistrzostwa Polski w półmaratonie, teraz dołożyłaś  srebro w maratonie. To chyba był dla Ciebie udany rok?
 
Szczerze przyznam, że to był trudny sezon. Mam jakieś osiągnięcia, wysokie miejsca, ale uważam że pod względem wyników, nie wyglądało to najlepiej. Mam tu na myśli osiągane czasu. W tej kwestii powinno być lepiej. Fajnie byłoby poprawić się o 5 minut w maratonie.  
 
Twój rekord życiowy na tym dystansie wynosi 2:37:47, tyle uzyskałaś rok temu w swoim debiucie podczas Maratonu Warszawskiego. Rozumiem, że planem na ten sezon było poprawienie tego wyniku?
 
Tak. Próbowałam poprawić ten wynik podczas tegorocznego Maratonu Warszawskiego, ale się niestety nie udało (ostatecznie 2:50:16 i 4. miejsce wśród kobiet - red).

Masz już plany na kolejny sezon?

Teraz jeszcze jestem w okresie roztrenowania. Bardziej bawię się bieganiem niż ciężko trenuję. Mam przed sobą jeszcze półmaraton w Ostrowi Mazowieckiej. To są moje rodzinne okolice i zostałam tam zaproszona przez organizatorów. Chętnie więc tam pobiegnę na zakończenie roku. A później już będziemy myśleli, co dalej.       

Możliwe więc, że po raz trzeci pobiegniesz w Warszawie? Czy bardziej prawdopodobne są jakieś starty zagraniczne?

Już powiedziałam po maratonie, że chce wystartować po raz trzeci i chyba muszę dotrzymać słowa (śmiech). Zresztą fajnie jest biegać w Warszawie. To jest super przeżycie, gdy biegnie się i słyszy się doping kibiców, którzy wołają „ Dawaj Ania” albo „Szyszka Biegnij”. Jest mi wtedy bardzo miło. Za granicą byłabym anonimową zawodniczką i takiej atmosfery by nie było. Oczywiście mówi się, że w Warszawie to nie jest trasa na rekordy i że wieje, ale uważam, że nie ma idealnej trasy i idealnych warunków. Trzeba sobie radzić w każdej sytuacji.   

W Łodzi wywalczyłaś srebrny medal mistrzostw Polski uzyskując czas 2:46:33. Jak wspominasz tamten start?

Pamiętam, że zrobiło się coraz  cieplej, wręcz gorąco. Jeszcze dzień przed startem było chłodno i deszczowo, a tu nagle w dniu biegu upał. Dodatkowo ja cały czas przygotowywałam się właśnie w takim naszym chłodnym wczesnowiosennym klimacie. Gdy stanęłam na starcie, to już było mi gorąco. Ciągle biegłam poniżej swoich oczekiwań, ale ponieważ to były mistrzostwa, więc starałam się robić wszystko, żeby wywalczyć medal.

Gdzie najchętniej trenujesz?

Spora grupa zawodników trenera Marka Jakubowskiego trenuje zimą w USA. Ja też chciałam wyjechać tam na przygotowania, ale ostatecznie nie mogłam ponieważ jestem jeszcze studentką. W tym czasie są zajęcia i trudno by to było pogodzić. Osobiście lubię jeździć do Szklarskiej Poręby. Moim zdaniem w Jakuszycach jest  najlepszy teren do przygotowań w Polsce.

Ten rok upłynął pod znakiem igrzysk olimpijskich. Oglądałaś zmagania w kobiecym maratonie? Interesowałaś się, kto wywalczy kwalifikacje w naszej reprezentacji?

Oczywiście. Uważam. że wśród pań mieliśmy silną reprezentację. Iwonka Lewandowska, Monika Stefanowicz i Katarzyna Kowalska, to są bardzo dobre zawodniczki. Do tego jeszcze blisko minimum była Agnieszka Mierzejewska. Uważam, że jak na tamte gorące warunki panujące w Rio, Iwona z Moniką zaprezentowały się bardzo dobrze.

Kolejne igrzyska olimpijskie za cztery lata w Tokio. Widzisz siebie na starcie?

Chyba każdy sportowiec ma takie marzenie, żeby pojechać na igrzyska.

Dziękuje bardzo za rozmowę.

Rekordy życiowe Anny Szyszki:

  • 5000 m: 16:55.73 – 2016
  • 10 000 m: 35:14.93 – 2016
  • Półmaraton: 1:15:36 -2015
  • Maraton: 2:37:47 -2015

Rozmawiał Robert Zakrzewski 

Festiwal Biegów - Wszystko co chcesz wiedzieć o bieganiu

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce