Bieg Niepodległości w Luboniu - relacjonuje Piotr Myślak, ambasador Festiwalu Biegowego

 

Bieg Niepodległości w Luboniu - relacjonuje Piotr Myślak, ambasador Festiwalu Biegowego


Opublikowane w pon., 12/11/2012 - 12:49

Dzień Niepodległości to ważny dzień dla biegania w Polsce. 11 listopada znajdziemy wiele imprez biegowych od krótkich dystansów do maratonu. W tym roku wybrałem się do Lubonia. Na dystansie 10 kilometrów został rozegrany bieg, w którym oprócz klasyfikacji generalnej była również ciekawa klasyfikacja - biegacz z flagą. W tej kategorii sklasyfikowane zostały osoby, które zobligowały się do przebiegnięcia całego dystansu z flagą Polski – niepodległościowe bieganie wspomina Piotr Myślak.

Mnie natomiast bardziej interesowała kwestia klasyfikacji studentów, czyli zorganizowane pierwszy raz Akademickie Mistrzostwa Wielkopolski na 10 kilometrów. Upatrywałem tutaj swojej szansy na wywalczenie kilku cennych punktów dla swojej uczelni. Stworzyliśmy również perspektywiczną drużynę uczelnianą skazaną na sukces.

Pogoda w Luboniu zaskoczyła chyba wszystkich. Gdy około 8.30 zjawiłem się pod biurem zawodów było 9 stopni, a słońce nieśmiało przebijało się przez chmury. Delikatny wiaterek nie przeszkadzał zbytnio. Pogoda była rewelacyjna do szybkiego biegania. Można było zatem spodziewać się walki do samego końca wśród wszystkich uczestników o nowe rekordy życiowe. Trasa, jak słyszałem z opowiadań, miała być pofałdowana lecz szybka.


Profil trasy. Odczyt garmin305

Na starcie, który był zlokalizowany niedaleko biura zawodów, pojawiło się około 700 osób. Sprawy organizacyjne w biurze były załatwiane błyskawicznie, kolejek brak, a i parking pod gimnazjum wystarczająco duży aby pomieścić większość samochodów. Oczywiście nie zabrakło takich elementów jak depozyt, szatnie, liczne toalety czy pakiet startowy, w którym poza reklamami, numerem startowym znalazła się flaga, którą biegacze chętnie zawieszali na swoich ciałach.

Od początku wiedziałem, że nie będzie to bieg na życiówkę. (obecny 34.54) Sezon, który był bardzo długi i męczący kończy się. Minął już zatem czas na najwyższą formę. Ponadto od kilku tygodni jestem w okresie odpoczynku, aby dać trochę wytchnienia mięśniom przed nowymi wyzwaniami. Założyłem sobie, że bieg poniżej 36 minut będzie zadawalający. Pierwszą piątkę minąłem w czasie 17.27 ( 3.20; 3.29; 3.28; 3.31; 3.34 ) Czyli wszystko szło zgodnie ze wcześniejszymi założeniami.

Międzyczasy

Pierwsza część trasy był jednak łatwiejsza. Do 4 kilometra profil trasy był w dół. Potem biegacze napotkali długi podbieg, który trwał praktycznie nieprzerwanie do około 7 kilometra. Następnie trasa zrobiła się w miarę płaska. Nie przypominam sobie jakiś wiekszy utrudnień w tej części. Wiatr , o którym wcześnie wspominałem pojawił się jedynie na opisanym podbiegu i niektórym mógł sprawić trochę kłopotu.

Drugą część pobiegłem nieco wolniej (3.40; 3.38; 3.38; 3.36; 3.22). Mocniejszy finisz zawdzięczam jedynie Szmajchelowi, który zmotywował mnie do tego aby powalczyć do końca i nie odpuścić! Meta znajdowała się praktycznie w tym samym miejscu co start. Zakończyłem rywalizację na 9 miejscu co w okresie, w którym obecnie się znajduje uważam za sukces.

Po biegu na każdego czekał bardzo ładny medal w kształcie mapy Polski oraz napoje. W szkolnym holu natomiast ciepła herbata oraz kiełbasa z bułką. Około godziny 12 odbyła się ceremonia wręczania nagród. Okazało się, że mój czas dał mi 3 miejsce w kategorii wiekowej. Natomiast wśród studentów Wielkopolski zająłem 4 lokatę. Po dekoracji zwycięzców przyszedł czas na losowanie nagród.

Członkom mojej drużyny uczelnianej również poszło bardzo dobrze. Debiut na 10 kilometrów zaliczył Paweł. Jest on jednym z członków wyprawy na maraton do Paryża. Natomiast Rafał pokazał, ze po tygodniu ciężkiej pracy przy budowie domu rodzinnego można ze spokojem nabiegać nową życiówkę. Pytanie tutaj się nasuwa ?co byłoby gdyby odpoczywał? Tego dowiemy się w przyszłości. Historie ich biegania oraz przygotowania do maratonów wiosennych będzie można już wkrótce śledzić w tym miejscu. Warto wspomnieć, że zajęliśmy drugie miejsce wśród drużyn uczelnianych.

Luboński bieg uważam za udany. Organizacyjnie dopięte wszystko do ostatniego guzika. Niczego nie zabrakło co powinno być na dobrze zorganizowanym biegu. Nawet pogoda poczekała z deszczem do wieczora ;)

Autor jest Ambasadorem Festiwalu Biegowego.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce