Bieganie to preludium do... biesiady. 18 Półmaraton Hajnowski

 

Bieganie to preludium do... biesiady. 18 Półmaraton Hajnowski


Opublikowane w czw., 24/05/2018 - 13:43

Białostocczanie Bogusław Andrzejuk i Anna Gosk wygrali 18 Półmaraton Hajnowski na biegnącej przez Puszczę Białowieską ulicznej trasie z Białowieży do Hajnówki.

Zgodnie z wieloletnią tradycją imprezy, o godzinie 10 w Amfiteatrze Miejskim w Hajnówce nastąpiło uroczyste otwarcie z przemarszem miejscowych mażoretek przy dźwiękach Orkiestry Dętej Państwowej Straży Pożarnej. Burmistrz przywitał zawodników, którzy autobusami odjechali do oddalonej o ponad 20 km Białowieży. Tam w południe ruszyli do biegowej rywalizacji na niezmiennej od dawna trasie półmaratońskiej.

Pogoda była wręcz idealna: kilkanaście stopni ciepła i lekkie podmuchy wiatru. Wielu zawodników ustanowiło rekordy życiowe.

18 Półmaraton Hajnowski ukończyło 275 osób, które jak na Hajnówkę przystało, po przekroczeniu linii mety otrzymały oryginalny, drewniany i – co rzadko spotykane - imienny medal. Do tego pączki i banany, dwudaniowy obiad i godzinna możliwość popływania w Parku Wodnym,  a dla wyjątkowo zmęczonych biegiem - punkt masażu.

Kategorii wiekowych było 11, sporo statuetek żubra pojechało zatem w Polskę. A nawet nie tylko, bo w półmaratonie startowali tradycyjnie zawodnicy z Białorusi i Litwy, a także Francuz i polski ksiądz misjonarz z… dalekiej Zambii.  

Po dekoracji – losowanie nagród, wśród których dużym zainteresowaniem cieszyły się ufundowane przez Fundację „Festiwal Biegów” bezpłatne pakiety startowe na 9 Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdroju. Część zawodników zaliczyło też sobie wynik z Hajnówki na swoje konto w Lidze Festiwalu Biegów, w klasyfikacji „Najlepszy Maratończyk”.

Zwycięzcami 18 Półmaratonu Hajnowskiego zostali białostocczanie Bogusław Andrzejuk (czas 1:11:38 godz.) i Anna Gosk (1:21:24). Oboje, z dwojgiem towarzyszy (Justyną Leończuk i Tomaszem Sydorem) triumfowali też w klasyfikacji drużynowej jako ekipa "Waleczni – Niebezpieczni" (czas 5:44:03).

– Trochę za szybko zaczęliśmy i potem czułem zmęczenie – powiedział na mecie Bogusław Andrzejuk. – Warunki do biegania były dobre. Lubię tu przyjeżdżać, bo panuje bardzo fajna atmosfera. Mówisz, że nie wyglądam na zmęczonego, a raczej na takiego, co mógłby biec z powrotem? No… chyba, że na imprezę integracyjną... (śmiech)

Wspomniana impreza to coś, z czego Półmaraton Hajnowski słynie i do czego właściwie jest tylko preludium. Autobusy ponownie przewiozły zawodników do Białowieży, tym razem na biesiadę. Każdy otrzymał regionalny zestaw degustacyjny. Na stole smalec i słonina, ogórki i jak zwykle – pieczony dzik! No i słynny Duch Puszczy (kto był, ten kto/co zacz). Jedni smażyli kiełbaski nad ogniskiem, inni gawędzili prze stołach, a jeszcze inni tańczyli w najlepsze.

A w pobiegową niedzielę, biegacze integrowali się z puszczańską przyrodą w kolejce leśnej, która wolniutko snuła się wśród mokradeł na polanę, gdzie spokojne, zarośnięte rzęsą wodną jezioro hałaśliwie rozbrzmiewało żabim rechotem.
Jeżeli byłeś w Hajnówce, z pewnością jesteś zadowolony. A jeżeli nie – koniecznie przyjedź za rok!

WYNIKI

red. / org.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce