„Muszę rozprawić się z B7D 100 km – wracam do Krynicy!” - Angelika Szczepaniak

 

„Muszę rozprawić się z B7D 100 km – wracam do Krynicy!” - Angelika Szczepaniak


Opublikowane w śr., 23/10/2019 - 09:01

2019 dla Angeliki Szczepaniak był drugim rokiem startów w górach. W Biegu 7 Dolin na 100 km zajęła siódme miejsce wśród kobiet, ale czuje niedosyt. – Boleśnie przekonałam się, że dobre przygotowanie i mocna głowa, to jednak nie wszystko. Ważna jest jeszcze tzw. dyspozycja dnia, a tej zabrakło. Wiem, że muszę się rozprawić z tym dystansem, dlatego wracam za rok – zapewnia biegaczka.

To nie był jej pierwszy start w Festiwalu Biegowym w Krynicy. Rok temu namówił ją znajomy, który wczesnej przekonał ją do biegów górskich. – Rzucił, że startuje w Krynicy, więc mu odpowiedziałam: „Też chcę". Miałam za sobą raptem dwa starty na dystansie do 50 km, więc trasa 64 km wydała mi się optymalna – wspomina Angelika Szczepaniak. – Kiedy czekałam w Rytrze na start, z podziwem patrzyłam na nadbiegających zawodników z dystansu 100 km. Choć jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka, już w myślach widziałam się w przyszłym roku na koronnym dystansie festiwalu – zapewnia.

Zanim pobiegła Bieg 7 Dolin na 64 km, z dłuższych biegów ukończyła m. in. maraton w Łodzi i Nicei, Wielką Prehybę (43 km) i Ultra Sowę (53 km). Jak na debiutantkę w Krynicy pobiegła świetnie i zajęła trzecie miejsce wśród kobiet. I tak jak wspomniała rozpoczęła przygotowania pod dystans 100 km. Bieg w Krynicy zaplanowała jako główny jesienny start w 2019 roku. Zanim stanęła na starcie koronnej konkurencji Festiwalu Biegowego, sprawdziła się w Biegu Rzeźnika (80 km) i w Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich - K-B-L (110 km).

– Start w Krynicy miał być zwieńczeniem długich, ciężkich i samotnych treningów. Przekonałam się, że dobre przygotowanie i mocna głowa to jednak nie wszystko. Ważna jest jeszcze tzw. dyspozycja dnia, a tej... zabrakło – przyznaje Angelika Szczepaniak. – Od początku nogi nie niosły jak powinny. Biegło mi się ciężko, a wyprzedzana przez innych biegaczy traciłam resztki motywacji. Ale cały czas powtarzałam sobie: „jeszcze tylko kilometr”. Bieg ukończyłam z czasem 12:03.58, co dało mi siódme miejsce wśród kobiet. Na mecie czułam radość i jednocześnie niedosyt. Wiem, że muszę się rozprawić z tym dystansem, więc wracam za rok – podkreśla.

37–letnia biegaczka dodaje, że nie miała zbyt wiele czasu, by podziwiać krajobrazy. Skupiła się na tym, by wygrać walkę z samą sobą. – Trasa przyjemna, momentami bardzo wymagająca, chociaż jeśli chodzi o widoki, to dużo nie widziałam. Najbardziej zapamiętałam czubki własnych butów – dodaje.

– Jeśli chodzi o organizację tego biegu, to każdy punkt żywieniowy był osobnym festiwalem jedzenia. Na biegaczy czekało mnóstwo pyszności, ale starałam się ograniczyć postoje do minimum. Przechodząc do marszu łapałam drobne przekąski (żelki, bakalie, owoce), sympatyczni wolontariusze uzupełniali mi kubek izotonikiem lub colą i biegłam dalej – opowiada.

Do Krynicy przyjechał z liczną grupą znajomych.

– Każdy znalazł tutaj dystans dla siebie: od 100 km do 800 m. Festiwal Biegowy przyciąga nie tylko nagrodami. To perfekcyjnie przygotowana impreza biegowa, podczas której nie można się nudzić: bogata hala Expo, spotkania z biegowymi bohaterami, starty na deptaku. Jest głośno, kolorowo i biegowo – wylicza Angelika Szczepaniak. – Na pewno więc wracam do Krynicy. Góry mnie wchłonęły i nie wiem nawet, czy jeszcze wrócę na asfalt – kończy.

AK


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce