Z kijkami po trasie Biegu 7 Dolin. Treningowa wędrówka Ambasadorów [ZDJĘCIA]

 

Z kijkami po trasie Biegu 7 Dolin. Treningowa wędrówka Ambasadorów [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 16/06/2014 - 12:51

Podsumowanie, autorstwa AndrzejQ.

 
Było to na jednym z naszych wspólnych treningów w Lasku Bielańskim. Zaproponowałem Irinie, Asi i Andrzejowi wspólna wyprawę do Krynicy i przejście trasy Biegu 7 Dolin. Po zeszłorocznym pokonaniu przeze mnie pierwszego 36-kilometrowego odcinka, miałem ogromnż chęć, aby w następnym roku zrobić większy dystans.

Mając już wiedzę jak zaskakująca może być trasa, jej wcześniejsze poznanie wydaje się istotnym elementem przygotowania. W tym wypadku elementem przygotowania psychicznego. Toteż dla mnie głównym celem naszego marszu było spokojne i pogodne poznanie całej trasy Biegu 7 Dolin. Wartość dodatkowa to możliwość zrobienia tego w przewidywalnym i znanym towarzystwie.

Taka wyprawa jest dość trudna do zorganizowania. Po pierwsze trzeba było znaleźć termin, który by wszystkim odpowiadał, po drugie zorganizować transport tam i z powrotem, po trzecie zarezerwować noclegi. Trasy nie musieliśmy ustalać, bo była wiadoma. Niemniej nie obeszło się bez dyskusji dotyczącej przebiegu trasy odbiegającej na kilku odcinakach od szlaków. Oczywiście zwyciężyło stanowisko, że marsz trasą Biegu 7 Dolin musi przebiegać zgodnie z trasą Biegu. Dzięki temu były dodatkowe atrakcje w postaci konieczności ciągłego pilnowania przebiegu marszruty oraz kilku pomyłek w określaniu kierunku marszu. I to właśnie dzięki tym pomyłkom możemy powiedzieć, że zrobiliśmy 103 km w trzy dni.

Dokładny opis wydarzeń znajdziecie wyżej. W trakcie pierwszego odcinka przypominałem sobie zeszłoroczne wrażenia. Szczególnie wschód słońca nad Halą Łabową. Pamiętny tę był ostatnie strome zejście i zasłyszana potem opinię, że na tym odcinku trzeba po prostu balansować ciałem. Pozostała część trasy była dla mnie zupełnie nowa.

To co było przygnębiające, to ilość powalonych drzew na trasie. Efektem tego rodzaju przeszkód było zgubienie przeze mnie części kijka i konieczność pokonania ponad połowy trasy z połową ekwipunktu. Wniosek to pomysł, aby na w workach na przepakach umieścić zapasowe kijki.

Trasę pokonaliśmy w czasie nieco dłuższym niż planowaliśmy. Ale to tylko dlatego, że natknęliśmy się na praktycznie zablokowane przez powalone drzewa zejście do Krynicy. Co ciekawe odczuwaliśmy, że z każdym dniem odczuwaliśmy mniejszy wysiłek w trakcie marszu. Ten wyjazd zaliczam do moich naprawdę udanych wypraw i gorąco dziękuję Irinie, Asi i Andrzejowi.

Irina Hulanicka, Joanna Wróblewska, Andrzej Kuciński, Andrzej Hulanicki - Ambasadorzy Festiwalu Biegowego

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce