1. Półmaraton Piastowski: Świetny debiut w leśnym terenie! [ZDJĘCIA]

 

1. Półmaraton Piastowski: Świetny debiut w leśnym terenie! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 25/10/2014 - 20:37

Zapisałem się na ten półmaraton pod namową znajomych biegaczy. Pogoda przez kilka dni przed biegiem, nie rozpieszczała. Przestało padać dopiero w czwartek, więc spodziewałem się błota oraz śliskiego terenu.

Relacja Piotra Szuszkiewicza z Wrocławia

Półmaraton Piastowski to pierwsza edycja tego biegu i za razem pierwszy półmaraton organizowany przez Wrocławski Klub Biegacza Piast. Byłem ciekaw trasy gdyż jej miejsce usytuowano w Lesie Rędzińskim w dość mało uczęszczanym miejscu Wrocławia. Dla wielu osób była to pierwsza w życiu okazja do poznania tego rejonu.

Moim zaskoczeniem był dobrze oznakowany dojazd poprzez tabliczki ze strzałkami „półmaraton ->”, tak, aby przyjezdni nie musieli błądzić. Organizatorzy zbudowali biuro zawodów na polanie w lesie około 400m od parkingów. Tu świetnie spisało się Wojsko z Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych. Postawione trzy ogromne namioty szybko zostały przystosowane do przebieralni oraz depozytu. Wydawanie pakietów startowych szło bardzo sprawnie, choć widać było po spóźnialskich sportowcach trochę nerwów w kolejce. Odebrałem pakiet, numer startowych na zwykłej kartce, koszulkę bawełnianą z logiem półmaratonu, skarpetki oraz baton pełnoziarnisty (niezwykle smaczny).

Para z ust i przenikliwy wiatr tylko motywowały mnie do dreptania i truchtania po łące. Start jak się okazało na skraju lasu 400m od mety i biura zawodów, więc postanowiłem wykorzystać to, jako doskonałą okazję do rozgrzewki.

Na miejscu startu grupka ludzi zdezorientowana pytająca czy to, aby na pewno miejsce startu. Sam nie byłem po chwili pewien. Trzymaliśmy się w zwartej grupie czekając na organizatora, umilając sobie czas obserwacją policji rozdającej mandaty tym, którzy zaparkowali w niedozwolonym miejscu. W sumie bardzo sprawna i szybka interwencja...

O jedenastej zgodnie z zapowiedzią przybył organizator. I świetnie, już zdążyłem porządnie zmarznąć, nie mogłem doczekać się biegu. Ruszyliśmy! Nie wiem, czemu wyrwałem za bardzo do przodu, zbyt mocnym tempem. Na początku ciasno, przepychałem się ustalając swoją pozycje wśród innych zawodników utrzymujących podobne tempo. Cała trasa była dość szeroką ścieżką upstrzoną płytkimi kałużami. Błoto chlapało mi po plecach i nogach. Pierwszy punkt z wodą już na trzecim kilometrze, niby wcześnie, ale biorąc pod uwagę, iż organizator kreśląc trasę przewidział dwie pętle przecinające się, więc wiedziałem że tu wrócę.

Biegło się świetnie, ścieżki szerokie, i ciekawy pomysł z mijankami. Trasa świetnie oznakowana, nie widziałem by się ktoś zgubił. Wolontariusze sprawnie kierowali biegaczy w wyznaczonych kierunkach oraz motywowali wesoło pokrzykując.

Na metę nie dobiegłem ani pierwszy ani ostatni, również nie była to moja życiówka, ale świetnie się bawiłem pomimo lodowatej aury i sporej ilości błota na ubraniu.

Wygłodniały ruszyłem ku długiej kolejce po posiłek regeneracyjny. Rozgrzała mnie gorąca herbata, grochówka, i nasyciła gruba pajda chleba z wyśmienitym smalcem oraz kubek piwa. Zabrakło wegańskich potraw, ale może w następnej edycji pojawią się posiłki dla jaroszy.

Zamieniłem kilka słów ze współorganizatorem biegu Jakubem Horbaczewskim. Imprezę zorganizowali sami pasjonaci biegowi z największego Wrocławskiego Klubu Biegowego Piast. Nie spodziewali się takiego rekordu frekwencji gdzie zapisało się ponad 900 osób a wystartowało nieco ponad 600 sportowców. Prezes klubu Dominik Krumin oraz jego zastępca Wojciech Smagała postanowili kontynuować organizację tych zawodów za rok w tym samym miejscu. Są otwarci na sugestie ze strony biegaczy i czekają na informacje, co mogliby zrobić za rok by impreza była jeszcze ciekawsza.

Bieg godny polecenia, jako alternatywa dla tras w centrum miasta. Klub Biegowy Piast pokazał, że można zorganizować świetną, tanią imprezę w terenie leśnym niedaleko od centrum. Zadbali o świetną organizację i humory startujących.

Będę czekał na drugą edycję.

Wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Piotr Szuszkiewicz

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce