Finał Letniego Grand Prix Łodzi oczami uczestnika, którego psy zostały w domu [ZDJĘCIA]

 

Finał Letniego Grand Prix Łodzi oczami uczestnika, którego psy zostały w domu [ZDJĘCIA]


Opublikowane w śr., 01/10/2014 - 15:14

Mimo kalendarzowej jesieni, podczas ostatniego biegu tegorocznego Letniego Grand Prix Łodzi w biegach przełajowych pogoda dostosowała się do jego nazwy. Nieco ponad 10-kilometrowa trasa prowadziła pokonywaną dwukrotnie pętlą przez ścieżki Lasu Łagiewnickiego. Dzięki cieniowi wiekowych drzew warunki do biegania były doskonałe. Nie przygotowywałem się specjalnie do tego startu, traktując go jako mocny tempowy trening do górskich ultramaratonów, ale nie mogłem sobie odmówić przyjemności startu na mojej ulubionej trasie łódzkiego GP.

Na pętli do pokonania było kilka mniejszych hopek i długich zbiegów oraz jeden duży podbieg na górkę zwaną Skocznią. Dawał się on najmocniej we znaki biegaczom, tym bardziej że za nim do mety pozostawało jeszcze półtora kilometra dość płaskiej końcówki, na którą trzeba było zachować siły.

Na tej wymagającej trasie zwyciężyli Tomasz Kunikowski (39:29) i Nika Tarnowska (49:25). W poprzedzającym bieg marszu nordic walking na dystansie jednej pętli (5 km) najszybsi byli Jakub Deląg (33:55) i Grażyna Troniarz (37:38). Na leśnej polanie niedaleko "dorosłej" mety odbyły się również zawody dzieci w trzech kategoriach wiekowych, każda na innym dystansie.

Wbiegającym na metę zawodnikom towarzyszyło... szczekanie psów. Sympatyczne futrzaki oczekiwały na następujące po biegu zawody organizowane przez Klub Sportu Psich Zaprzęgów "Alaska". Odbyły się one w kilku konkurencjach: canicross (bieg z psem), bikejoring (rower z psim wspomaganiem) oraz scooter (hulajnoga, czasem trójkołowiec) ciągnięty przez jednego lub dwa psy.

Wśród czworonożnych zawodników oczywiście najwięcej było huskych i różnych wilczastych mieszańców, ale i przedstawiciele mniej typowo biegowych ras mieli swoją reprezentację. Ich opiekunowie mówili, że wiele z ich podopiecznych pochodzi z adopcji. Posiadanie psiaka wymagającego ruchu to szczególne wyzwanie, które nie każdy może na siebie wziąć. Przez nieodpowiedzialnych właścicieli wiele takich zwierzaków kończy w schronisku albo co gorsze na ulicy. Dobrze, że przynajmniej niektóre później mają szczęście. Takie przygarnięte psiny są najkochańsze i potrafią się najlepiej odwdzięczyć, co sam potwierdzam jako biegający z dwoma półwilczkami rasy owczarek łódzki. Naszych dzikusów na zawody na razie nie zabieram – może kiedyś...

Grand Prix Łodzi to już cztery lata historii. Zaczęło się od edycji zimowej 2010/11 w Parku 3 Maja. Jak wspomina główny organizator Bartek Sobecki (razem z żoną Agnieszką tworzą firmę InesSport), było mnóstwo śniegu i nadspodziewanie duża ilość chętnych, że aż brakowało numerów startowych, ale na mecie wszyscy byli zadowoleni. Sam pamiętam któryś styczniowy start na totalnej ślizgawce, kiedy stwierdziliśmy, że do adresu strony biegampolodzi.pl trzeba na końcu dopisać literę "e".

Zimowe GPŁ to tradycyjnie sześć biegów od listopada do marca, na dystansie 5 km. W międzyczasie dołączył marsz nordic walking, a w najbliższej edycji oferta zostanie wzbogacona o biegi dla dzieci. Od nadchodzącej zimy zawody zostaną włączone do ogólnopolskiego cyklu City Trail (dawniej zBiegiem Natury), a trasa zmieni się na jeszcze bardziej przełajową.

Edycja letnia ruszyła w 2012 roku. Początkowo były to po dwa 10-kilometrowe biegi w parku na Zdrowiu i Łagiewnikach, a obecnie każde z czterech zawodów są w innym miejscu – doszły Park Julianowski i dawny poligon na Brusie, zwany też Polem Majerowskim. Każda miejscówka ma swoją specyfikę, od najbardziej "cywilizowanych" lokalizacji parkowych, poprzez dziką, piaszczystą Majerkę, do Lasu Łagiewnickiego, będącego największym w Europie kompleksem leśnym położonym w granicach miasta. Wraz z Bartkiem, praktycznie od początku układaniem tras zajmuje się Maciek Tracz, niestrudzony łódzki popularyzator amatorskiego sportu.

Osobiście kiedy tylko mogę, to z przyjemnością biorę udział zarówno w letnich, jak i zimowych łódzkich biegach. Czasem się ścigam na maksa, innym razem są one dla mnie mocniejszym treningiem - najważniejsze, że urozmaiconym.

Kamil Weinberg

Strona letniego GP Łodzi ze szczegółami i wynikami biegów

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce