Kamila Lićwinko z brązem MŚ! „Prośby zostały wysłuchane”

 

Kamila Lićwinko z brązem MŚ! „Prośby zostały wysłuchane”


Opublikowane w sob., 12/08/2017 - 23:38

Konkurs skoku wzwyż obfitował w emocje. Medal Kamili Lićwinko był pewny już po pokonaniu wysokości 1.97 m. Oprócz Kamili, która uporała się z tą wysokością w trzeciej próbie, zaliczyły ją także bezbłędna do tego momentu Maria Lasitskene i poprawiająca tego wieczoru rekord życiowy Julia Lewczenko. Ukrainka poprawiała się w sumie trzykrotnie i konkurs zakończyła ze srebrnym medalem po raz pierwszy w życiu pokonując wysokość 2.01.

Kamili Lićwinko nie udało się skoczyć takiej wysokości, ale konkurs zakończyła z najlepszym wynikiem w sezonie - 1.99 m. Zasłużenie zdobyła brązowy medal i została pierwszą polską medalistką w historii mistrzostw.

- Jestem zmęczona i strasznie szczęśliwa. To był ciężki konkurs. Zaczęłam się stresować. W pewnym momencie człapałam po rozbiegu zamiast biegać. Na każdej wysokości walczyłam sama ze sobą i cieszę się, że się nie poddałam. Skoczyłam 197 cm w trzeciej próbie, 199 cm w pierwszej. Jestem po prostu ogromnie szczęśliwa - mówiła po konkursie Kamila Lićwinko, dodając, że sam skok, który zapewnił jej medal, wcale jej się nie podobał.

- To był kiepski skok. Poprzeczka zadrżała, a ja się modliłam, żeby nie spadła, tak jak się to czasem szczęśliwie zdarza innym. Tym razem moje prośby zostały wysłuchane. Poprzeczka została na miejscu. Mogę tylko powtórzyć, że to wielkie szczęście, spełnienie marzeń. Wyszarpałam ten brązowy medal, wywalczyłam go. Cieszę się, cieszę się, cieszę się. Bardzo!

Konkurs należał do Marii Lasitskene (Kuchiny), która broniła tytułu z 2015 r. z Pekinu. Przed dzisiejszym startem, była jedyną kobietą, której udało się w tym sezonie skoczyć 2 metry. Od 24 startów była niepokonana i mistrzostwa tego nie zmieniły. Została trzecią kobietą w historii, której udało się dwukrotnie zdobyć tytuł mistrzyni świata.

Na tym jednak konkursu nie zakończyła. Próbowała bez powodzenia pokonać wysokość 2.08. - Zdecydowałam się na taką wysokość, bo to byłby rekord mojego kraju – wyjaśniła nam Lasitskene, szczęśliwa po ostatnim skoku, ale nieszczęśliwa na podium, na którym wysłuchała hymnu IAAF, zamiast hymnu swojego kraju - Rosji, wykluczonej za doping z lekkoatletycznego świata.

IB


 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce