Olsztyn Jurajski: Półmaraton Wielkanocny… ze święconką. "Wspaniała sprawa" [ZDJĘCIA]

 

Olsztyn Jurajski: Półmaraton Wielkanocny… ze święconką. "Wspaniała sprawa" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 31/03/2018 - 19:08

Drugi Jurajski Bieg Wielkanocny i premierowy Jurajski Półmaraton Wielkanocny odbyły się przed południem w Olsztynie Jurajskim, tuż przy granicy z Częstochową. Zawody miały wyjątkowo świąteczny charakter: pisanki i wielkanocne zające można było zobaczyć na numerach startowych, medalach i dyplomach a zwycięzcy zamiast klasycznych pucharów otrzymali ręcznie wykonane zające.

Chętnych do sportowej aktywności w Wielką Sobotę nie brakowało. Dzięki staraniom organizatora nie musieli się nawet martwić o to, czy zdążą po biegu na tradycyjne święcenie pokarmów. To odbyło się przed startem zawodów.

Ksiądz Sebastian Kępa pobłogosławił przywiezione przez biegaczy koszyczki, starannie kropiąc każdy z nich. Złożył też życzenia zawodnikom i zaznaczył, że sam jest miłośnikiem sportu, który traktuje jako formę modlitwy. W ramach podziękowania otrzymał brawa. Biegacze docenili gest: - Wspaniała sprawa. Tak musielibyśmy zrezygnować z biegu, żeby zdążyć ze święconką do kościoła a chłopcom bardzo zależało na udziale w biegu zajączków. Teraz możemy pobiegać i spokojnie wrócić do domu, żeby się przygotować na dalsze obchody Wielkanocy.

Biegacze mieli dzisiaj do wyboru dystans 5 i 10 km oraz półmaraton. Mniej liczni zawodnicy w kategorii nordic walking mogli się zmierzyć z dłuższymi dystansami. Najmłodsi swoje pięć minut mieli jeszcze przed startem dla dorosłych. Dzieci ścigały się w trzech kategoriach o uroczych nazwach: kicaki, zajączki i zające. W każdej małych zawodników prowadził zając. – Nie udało mi się złapać zająca, ale za to dostałem taki fajny medal – pisankę – cieszył się jeden z najmłodszych biegaczy.

Starsi na trasie musieli odnaleźć się sami. Dobrze widoczne i regularnie rozmieszczone strzałki sprawiły, że nikt nie miał problemów z pokonaniem odpowiedniej liczby okrążeń: jednego dla 5 km, dwóch dla 10 km i trzech dla półmaratonu. Utrudnieniem za to okazała się aura – padający przed biegiem deszcz z pewnością odstraszył niektórych, ale ci najwytrwalsi doczekali się nagrody w postaci słońca. Leśną trasę urozmaicały kałuże i błoto.

– Oj, pogoda w sobotę rano nie zachęcała do ruszania się z domu – przyznał Piotr Krakowian. - Rejestracja w biurze zawodów, zlokalizowanym pod jednym z trzech namiotów, upłynęła w ulewnym deszczu. Kilkanaście minut spędzone w samochodzie i... po deszczu. Uff, kamień z serca. Trasa dosyć ciekawa, szybka, jak dla mnie idealna. Drogi leśne, lekko utwardzone, gdzieniegdzie miękko, czasami piaszczyście. Dobrze oznaczona. Na metę wszedłem jako piąty, z rekordem życiowym pobitym o prawie 2 minuty. Cudownie! Pyszny żurek dla każdego z uczestników szybko postawił na nogi – chwalił zawodnik. Jego kolega Michał Suriak zgadzał się z tą opinią: - Trasa była wymagająca: piaszczysta, błotnista, leżało trochę gałązek… ale szło się bardzo przyjemnie. Bardzo fajna impreza.

W biegu na dystansie 5 km zwyciężyli Dominik Klimek (17:01) i Patrycja Brzozowska (23:05), na dwukrotnie dłuższym dystansie Marcin Nowak (41:02) i Agnieszka Jeż (45:08). W półmaratonie najlepsi okazali się Dominik Sas (1:24:09) oraz Agnieszka Czyżewska (1:40:40). W rywalizacji nordic walking na krótszym dystansie triumfowali Patryk Kołek (1:05:48) i Justyna Treścińska (1:09:48) a w półmaratonie Marcin Hałas (2:28:19) i niżej podpisana (2:40:26).

Pełne wyniki są dostępne TUTAJ

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce