Przez duże M. Masakrator Run w Piekarach Śląskich [ZDJĘCIA]

 

Przez duże M. Masakrator Run w Piekarach Śląskich [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 29/07/2018 - 17:45

Myślicie, że widzieliście już wszystko? Błąd. Masakrator w Piekarach Śląskich pokazał, że w OCR można jeszcze sporo wymyślić. I wcale nie muszą to być skomplikowane konstrukcje przypominające machiny oblężnicze. Wystarczy zawiesić łańcuchy na stromym zboczu nastroszonym suchymi badylami albo… podać na trasie biegu w upale wodę z solą zamiast napoju izotonicznego. Ale organizatorzy wykazali się także kunsztem konstruktorskim – tuż przed metą czyhał Karakan – konstrukcja wymagająca zdolności akrobaty i siły herosa. I wcale nie była to ostatnia przeszkoda…

Prawdziwą furorę robiła żywa przeszkoda. I wcale nie chodziło o ucieczkę przed rozjuszonym bykiem. Gorzej. Organizatorzy tuż przed metą ustawili czterech zawodników z tyskiej drużyny futbolu amerykańskiego, oczywiście w pełnej „zbroi”. Ich zadanie było proste – nie przepuścić zawodników do mety. Panowie okazali się zadziwiająco skuteczni, niektórym pokonanie ostatniego utrudnienia na trasie zajęło kilka minut i kosztowało ogrom sił.

A to tylko niektóre z 25 przeszkód rozmieszczonych na pięciokilometrowym odcinku biegu. Co jeszcze czekało zawodników? – Najgorsze było czołganie się pod takim namiotem, bardzo blisko ziemi. Było pełno błota, zgniłych owoców i mocno śmierdziało… No i ten izotonik. To znaczy myśleliśmy, że to izotonik a okazało się, że to woda z solą. I to dwa razy. Trzeba było wypić, bo inaczej 20 burpees – relacjonowała na mecie Maja Rożdżyńska – To mój mały jubileusz. Rok temu zaczynałam swoją przygodę z takimi biegami właśnie tu w Piekarach, dzisiaj wróciłam i było super. Jakaś taka energia mnie rozpiera, że mogłabym biec jeszcze raz. Było super!

Świetnie bawił się także Wojciech Olszewski, który trasę biegu przeszkodowego pokonał… w stroju banana i towarzystwie kolegi przebranego za Tygryska: - Wczoraj byliśmy na innych zawodach, graliśmy na czas, więc dzisiaj na wesoło. Żeby się pośmiać, pobawić, żeby było wesoło – mówił na mecie. – Często biegam OCR i muszę przyznać, że tutaj nie było trudno. Przeszkody nie były specjalnie urozmaicone, ale pewnie w kolejnej edycji pewnie się rozwiną. Ale i tak było fajnie i mega zabawa.

Zwody czynnie wspierali włodarze miasta. Prezydent Sława Umińska-Duraj przez cały czas gorąco dopingowała zawodników a jej zastępca stanął na starcie: - To nie jest obowiązek, żeby startować, ale forma motywowania mieszkańców do tego, żeby wzięli udział w zabawie i aktywności. Bo jeśli my stoimy z boku, nie interesujemy się tym, co się dzieje, to nie jest to przekonujące. My jesteśmy na wszystkich imprezach biegowych w mieście: biegliśmy półmaraton, nocną dychę, teraz startujemy w Masakratorze – mówił na mecie wiceprezydent Piekar Śląskich Krzysztof Turzański.

Na trasie radził sobie całkiem dobrze, z wprawą pokonując kolejne przeszkody. – Mamy taką stałą ekipę, bo biegam z Mariuszem Kurzątkowskim i Adrianem Szastokiem. Razem zaliczyliśmy Runmageddon, Spartan Race, byliśmy też na Masakratorze nocnym w Dąbrowie Górniczej. Dzięki temu mamy okazję wyrwać się od codziennych obowiązków. Nasza praca jest z obciążeniem psychicznym. Położenie się na leżaku nie daje odpoczynku. A tutaj, proszę mi wierzyć, myślę tylko o tym jak cholernie ciężka była ta ostatnia przeszkoda a nie o tym, że jutro w pracy będę musiał rozwiązać jakiś problem…

Bieg ukończyły 254 osoby. Wyniki można znaleźć TUTAJ.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce