W niedzielę w Karpaczu MŚ w długodystansowym biegu górskim. Magdalena Łączak: "Na swojej ziemi liczę na wysokie miejsca biało-czerwonych"

 

W niedzielę w Karpaczu MŚ w długodystansowym biegu górskim. Magdalena Łączak: "Na swojej ziemi liczę na wysokie miejsca biało-czerwonych"


Opublikowane w czw., 21/06/2018 - 19:54

Po 5 latach Polska i Karkonosze znów goszczą Mistrzostwa Świata w biegach górskich. W niedzielę na trasie imprezy 3xŚnieżka = 1xMont Blanc w Karpaczu zawodnicy staną na starcie rywalizacji o tytuły najlepszych na globie w długodystansowym biegu górskim (w 2013 r. zawody odbyły się w Jeleniej Górze na trasie Maratonu Karkonoskiego).

Uczestnicy mistrzostw świata zmierzą się z trasą 2xŚnieżka, czyli dystansem 36 km i przewyższeniem w górę 2110 m. Dwukrotnie (różnymi szlakami) wbiegną na najwyższy szczyt Karkonoszy i dwukrotnie z niego zbiegną. W gronie 150 zawodników z 20 krajów nie ma, niestety, Francuzów i Hiszpanów, są za to Amerykanie, Brytyjczycy czy Włosi.

Są też, oczywiście, biało-czerwoni – 10-osobowa kadra Polski (5 kobiet i 5 mężczyzn), chcących na swojej ziemi powalczyć o jak najlepsze wyniki, może nawet cenne laury.

Skład reprezentacji Polski to:

KOBIETY

  • Katarzyna Golba
  • Edyta Lewandowska
  • Katarzyna Solińska
  • Dominika Stelmach
  • Paulina Wywłoka

MĘŻCZYŹNI

  • Krzysztof Bodurka
  • Rafał Klecha
  • Kamil Leśniak
  • Bartłomiej Przedwojewski
  • Marcin Rzeszótko

W składzie, jak widać, brakuje co najmniej kilkorga mocnych nazwisk polskich biegów górskich. Powody – różne. Ot, choćby inne plany startowe: Marcin Świerc rywalizuje w Lavaredo Ultra-Trail, a Natalia Tomasiak w legendarnym Monte Rosa Skymarathon. Dla Magdaleny Łączak i Pawła Dybka 36 km to dystans zbyt krótki na rywalizację ze światową czołówką, Magda odpoczywa po świetnych, ale intensywnych startach w ostatnich miesiącach, a Paweł kończy leczyć kontuzję. Z kolei Ewa Majer i Bartosz Gorczyca od początku nie planowali startu w tych zawodach.

Dziesiątka, która będzie biegała na Śnieżkę, gwarantuje jedno: bardzo chcieli reprezentować nasz kraj w mistrzostwach świata i na pewno dadzą z siebie wszystko, pobiegną nawet na 110 procent możliwości!

Dlatego też Magdalena Łączak z nadzieją czeka na niedzielny start biało-czerwonych biegaczy.

– Patrzę na naszą reprezentację na Karpacz przez naprawdę różowe okulary – powiedziała nam szósta zawodniczka majowych mistrzostw świata w ultra biegu górskim na Penyagolosie. – Mamy naprawdę fajny skład zawodniczek i zawodników, jeśli nie przydarzą się jakieś losowe historie, to zobaczymy fajną rywalizację i dobre wyniki. Oni naprawdę mogą tu wiele zwojować – przewiduje triumfatorka tegorocznej Transgrancanarii.

Trasa mistrzostw świata, 2xŚnieżka nie jest trudna technicznie, za to w zdecydowanej większości biegowa. To sprzyja zawodnikom szybkim. Teoretycznie więc najlepszych wyników możemy się spodziewać po Edycie Lewandowskiej i Dominice Stelmach oraz Bartłomieju Przedwojewskim.

– Edyta będzie na pewno w wyśmienitej formie – twierdzi Magda Łączak. – Oby tylko była w stanie to pokazać, bo przygotowana jest znakomicie. Po niej można spodziewać się naprawdę miłej niespodzianki. Już na mistrzostwach świata na Penyagolosie widziałam, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. A trasa „Śnieżki” powinna jej sprzyjać.

– To samo Dominika – analizuje dalej Magdalena Łączak. – Ona może pobiec jeszcze lepiej, bo oprócz szybkości ma też spore górskie doświadczenie. Nie wiem tylko, czy już do końca uporała się z kontuzją, która ewentualnie mogłaby jej przeszkodzić. To nie jest bieg, w którym na 20 minut zagryzie się zęby i leci nawet z urazem, to jest kilka godzin spędzonych na trasie. Jeśli więc tylko Dominika Stelmach jest zdrowa, spodziewam się po niej i Edycie Lewandowskiej rewelacyjnych wyników.

– Pozostałe cztery dziewczyny też na pewno dadzą z siebie wszystko – uważa Magda – i stać je na to, żeby przyczynić się do wysokiego miejsca drużyny (do klasyfikacji zespołowej MŚ liczą się 3 najlepsze wyniki zawodników danego kraju – red.)

Spore szanse na niezły wynik w drużynie Magdalena Łączak widzi też u chłopaków. – Mają bardzo wyrównany skład. Trzeba też pamiętać, że będziemy biegać u siebie. To ogromny atut. Będzie gorący doping, słyszałam, że naprawdę wielu ludzi wybiera się pod Śnieżkę, żeby kibicować naszym dziewczynom i chłopakom. Ale wynik drużyny to składowa jeszcze bardziej złożona, ważne jest nie tylko bieganie naszych zawodników, ale też skład i siła rywali oraz to jak równe są ekipy.

Najsilniejszym punktem 5-osobowego zespołu męskiego jest, zdaniem Magdaleny Łączak, jej kolega z Salomon Suunto Teamu, Bartłomiej Przedwojewski. – Jeśli tylko zdołał odpocząć po rewelacyjnym starcie w Zegama Aizkorri (4 tygodnie temu Bartek zajął w tym prestiżowym biegu w Hiszpanii 3 miejsce – red.), to naprawdę może zamieszać. Jest rewelacyjnie przygotowany, biega w tym sezonie świetnie, na Zegamie pokazał, że umie podjąć rywalizację z najmocniejszymi. Bardzo stawiam na Bartka – komplementuje Magda biegacza, pracującego na co dzień jako strażak. – Stać go na miejsce w ścisłej czołówce, czy na medal... trudno powiedzieć. Bieganie po górach, zwłaszcza na dłuższym dystansie, jest tak złożone i podlega tak wielu czynnikom, że wszystko może się wydarzyć, trudno cokolwiek sensownie przewidywać.

Przez kilka ostatnich tygodni w Karpaczu panowała upalna pogoda. W palącym słońcu trenowali pod Śnieżką w ostatnich dniach m.in. Edyta Lewandowska, Dominika Stelmach i Bartłomiej Przedwojewski. Tymczasem dzisiaj (czwartek 21 czerwca), po 30-stopniowym przedpołudniu, w okolicy przeszło oberwanie chmury. W samym Karpaczu jeszcze nie padało, ale niebo nad miastem i górami zaciągnęło się ciemnymi chmurami i zerwał się silny wiatr. Kolejne dni maja być chłodne i deszczowe. Tak też może być podczas niedzielnej rywalizacji o mistrzostwo świata.

Magdalena Łączak nie widzi problemu w tak gwałtownej zmianie aury. – Jeśli będzie chłodniej niż do tej pory to tylko lepiej dla zawodników, będzie im się lepiej biegało. Byle nie lało w czasie biegu. Bo nawet jeśli trochę popada przez te 2-3 dni, to ziemia jest tak wysuszona, że przyjmie mnóstwo wody i błota na trasie być nie powinno – uważa czterokrotna triumfatorka Biegu 7 Dolin-100 km na Festiwalu Biegowym w Krynicy.

Karpacz, Piotr Falkowski

zdj. 3xŚnieżka 


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce