Zgodnie z tradycją słońce świeciło w Uniejowie [ZDJĘCIA]

 

Zgodnie z tradycją słońce świeciło w Uniejowie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 20/10/2014 - 15:12

W niedzielę 19 października o 13.30 wystrzał z armaty na uniejowskim rynku dał zawodnikom sygnał do startu w Ogólnopolskim Ekologicznym Biegu do Gorących Źródeł już ósmy rok z rzędu. Zawody, organizowane przez Klub Biegacza Geotermia Uniejów, przez ten czas z małej, lokalnej imprezy stały się jednym z największych biegów w regionie. Tym razem na starcie stanęło 1358 uczestników.

Organizatorzy nie kryją, że celem biegu jest promocja Uniejowa i miejscowego kompleksu termalno-basenowego. Jego właściciele zresztą mają współudział w tym przedsięwzięciu, podobnie jak Urząd Miasta i inne uniejowskie instytucje. Co roku w pakiecie startowym znajduje się bilet wstępu do popularnych term. Od dwóch lat trasa jest tak poprowadzona, by zahaczyć o nową Termę Lawendową, przebiec obok głównego kompleksu aquaparkowego, a także pokazać XIV-wieczny zamek i jak najwięcej ze starej części miasta.

Odkąd znam ten bieg, piękna, słoneczna pogoda w dniu jego rozgrywania stała się już tradycją. Najwyraźniej sprzyjała ona szybkiemu ściganiu. Zwycięzcy, Marcinowi Błazińskiemu, zaledwie 12 sekund zabrakło do złamania bariery 30 minut. Drugie miejsce zajął Ukrainiec Pawlo Olinyk, a na najniższym stopniu męskiego podium stanął nasz czołowy średnio- i długodystansowiec, łodzianin Tomasz Osmulski. Wśród Pań miejsca na „pudle” zajęły: Dominika Napieraj z Rudnik, Karolina Pilarska z Lublińca i Monika Kaczmarek z łódzkich Szakali Bałut.

Zdobywca trzeciego miejsca pobiegł w Uniejowie po raz drugi. Skorzystał, że akurat zwolniło się miejsce, a poza tym chętnie tu wrócił ze względu na miłe wspomnienia z poprzedniego startu. Zapytany o trasę stwierdził, że ta poprzednia była nieco szybsza, jednak obecna jest dużo ładniejsza i ciekawsza widokowo.

Na uwagę zasługuje również wynik innego łodzianina, Maurycego Oleksiewicza. Bałucki Szakal zaledwie tydzień wcześniej wywalczył maratońską życiówkę w Monachium z czasem 2:40:30, by teraz pobiec tylko dwie sekundy wolniej od osobistego rekordu. Z rezultatem 34:28 zajął 9. miejsce w klasyfikacji open.

Zawodnicy spoza ścisłej czołówki także chętnie wracają na Bieg do Gorących Źródeł. Zmęczony, lecz z uśmiechem na twarzy, na metę wpadł Bartek Drach, ostatnio bardziej znany jako konferansjer na łódzkich imprezach biegowych, teraz wracający do czynnego uprawiania sportu. Zapytany o trudności starej i nowej trasy, odpowiedział: "porównywalne". Równie zdyszana i zadowolona przybiegła Marta Tracz z Rysioteamu, prywatnie żona Maćka, współorganizatora wielu łódzkich biegów. Zającował jej sam trener Ryszard Goszczyński, który na mecie nie szczędził swojej podopiecznej słów uznania, gratulując rekordu życiowego.

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce