Jesienna i zimowa rozgrzewka rządzi się innymi prawami

 

Jesienna i zimowa rozgrzewka rządzi się innymi prawami


Opublikowane w pt., 22/11/2013 - 14:06

Rozgrzewka to jeden z czterech najważniejszych elementów budowania formy, obok wysiłku, regeneracji i diety. Wbrew pozorom rozgrzewka rozgrzewce nie jest równa. Inaczej przygotowujemy się do biegu latem, a inaczej jesienią i zimą.

Wyjście na dwór, gdy na zewnątrz pada deszcz albo śnieg nie należy do najprzyjemniejszych. Rozgrzewka pomoże nie tylko łatwiej się oswoić z warunkami, chociaż to jest rzecz drugorzędna, ale przede wszystkim przygotuje mięśnie do wysiłku, a bieganie będzie łatwiejsze.

Rozruchu, szczególnie zimą, nie należy traktować po macoszemu. Trzeba dokładnie rozgrzać mięśnie przez około kwadrans, stosując zasadę od góry w dół - a więc najpierw mięśnie szyi, potem korpus, ręce, a na końcu nogi. To należy jeszcze wykonać w domu, i to nie w stroju wyjściowym, by się nie zgrzać i żeby nie doszło to szoku termicznego, który może się wydarzyć przy bardzo niskiej temperaturze na zewnątrz. Najpierw rozgrzewka w domu, dopiero potem strój biegowy.

Po wyjściu na zewnątrz nie należy jeszcze brać się za bieganie, tylko jeszcze spokojnie zaadaptować do panujących warunków. A więc najpierw marsz z wymachami rąk, z przerwami na skłony, wymachy nogami i krążenie biodrami. Dopiero potem należy rozpocząć trucht i stopniowo zwiększać prędkość.

Zaleca się również, żeby w przypadku dłuższych dystansów na początku stosować technikę interwałów. Potem można już z czystym sumieniem biec, ciesząc się widokiem dość ponurego, ale za to pustego parku czy lasu.

Myśląc o zakończeniu biegu, również należy go stopniowo wygaszać, a nie przerywać od razu. Z szybkiego biegu należy przejść do truchtu, a potem marszu. Na koniec warto ukoronować trening kubkiem gorącej czekolady.

ŁZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce