Przebierańcy w Londynie. Rozmowa z Kopciuszkiem

 

Przebierańcy w Londynie. Rozmowa z Kopciuszkiem


Opublikowane w wt., 28/04/2015 - 11:56

Ta grupa uczestników maratonu w Londynie nie została dokładnie policzona, ale na pewno biegacze w przebraniach nie ginęli w niemal 38-tysięcznym tłumie maratończyków. Tysiące kibiców ustawionych wzdłuż trasy czekało z niepokojem na pojawienie się biegającej rakiety kosmicznej, budki telefonicznej, strusia, nosorożca, wielkiego ziemniaka, Elvisa czy Spidermana.

Przebierańcy to charakterystyczny element brytyjskiej imprezy. Ich motywacje są różne. Niektórzy zdecydowali się na bieg w kostiumie, by zebrać pieniądze na cele charytatywne. Ponad 70 osób próbowało pobić przeróżne rekordy. W księdze Guinnessa po niedzielnym biegu znajdzie się m.in. najszybsza biegająca truskawka. W tej roli Elizabeth King, która uzyskała czas 4:13:24. Subhashis Basu pobił z kolei rekord w stroju do krykieta, a Ric Nardi udawał budkę telefoniczną. Andrew Smith został najszybszym... kaktusem.

Największe zainteresowanie miejscowych dziennikarzy budził Spiderman. W tej roli wystąpił... Paul Martelletti. O tym biegaczu zrobiło się głośno miesiąc temu, gdy jako pierwszy od 12 lat Brytyjczyk, wygrał półmaraton w Bath. Tam uzyskał czas 1:05:27. W Londynie, mimo kostiumu, który utrudniał mu oddychanie pokonał trasę maratonu z czasem 2:30:12. Ustanowił nowy rekord świata w biegu w tym konkretnym przebraniu i jednocześnie jest najszybszym biegaczem na świecie, który ukończył maraton w kostiumie.

Ale nie każdy chciał pobić rekord i nie każdy zbierał pieniądze na szczytny cel. Niektórzy biegacze pokonali królewski dystans w utrudniającym ruchy stroju dla…przyjemności. W tej grupie znalazła się Amerykanka Jill Beardsley, biegająca w kategorii K50-54. Maraton w Londynie przebiegła w ogromnej sukni księżniczki. Jej kostium był ciężki, sztywny, a rozłożona na stelażu suknia miała obwód uniemożliwiający swobodne wejście do windy. Mimo to, Jill została w swoim stroju jeszcze wiele godzin po biegu. Po biegu zapytaliśmy Jill o kostium i pomysł na bieganie.

Czy mogę dotknąć twojej sukni? Jest piękna, ale wydaje się bardzo niewygodna i sztywna?!

Oczywiście, to mój powód do dumy. Sama ją zrobiłam. Kupiłam bazę, taką zwykłą sukienkę, ale wszystkie ozdoby, tiule, hafty dodałam sama. Mnóstwo pracy, ale efekt przerósł moje oczekiwania.

Czy to był pierwszy maraton w tej sukni księżniczki?

Mogę powiedzieć, że suknia debiutowała w maratonie, ale ja nie. Dla mnie to był czwarty maraton i wcześniej nie biegałam ich w kostiumach.

Dlaczego więc zdecydowałaś się zabrać coś tak nieporęcznego do samolotu i przebiec maraton w kostiumie?

Niedawno brałam udział w półmaratonie Disneya. Tam stroje księżniczek były bardzo mile widziane, więc założyłam bardzo podobną suknię do tej obecnej. Też byłam Kopciuszkiem na balu. Tam mój kostium budził entuzjazm. Chciałam zobaczyć, jak będzie w Londynie.

I jak było w Londynie?

Niesamowicie. Ja uwielbiam Londyn, a moje przebranie podobało się wszystkim. Kibice wzdłuż całej trasy, chcieli robić mi zdjęcia. Muszę przyznać, że skupiałam na sobie uwagę. Taki kostium to dobry sposób na budzenie zainteresowania (śmiech).

Powtórzysz to jeszcze?

Bardzo chciałabym jeszcze raz pobiec w Londynie. To jest wspaniałe miejsce, a bieg miał niepowtarzalną atmosferę. Poza tym London Marathon pozostanie w mojej pamięci na zawsze, ale nie ze względu na suknię. Miałam tu okazję pobiec z moim synem. Wcześniej nie robiliśmy tego razem. Nie miałam żadnych oczekiwań co do czasu. Uzyskałam czas 6:24:08 i jestem zadowolona.

IB

fot. Virgin Money London Marathon, Instagram

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce