W sobotę w Radziechowach k. Żywca wystartuje 8. Maraton Beskidy. Dla jednego z uczestników imprezy będzie on miał szczególne znaczenie. To właśnie podczas tych zawodów Ladislav Maras ze Słowacji po raz dwusetny w życiu przebiegnie 42,195 km.
Ladislav Maras to biegacz niezwykły. Nie chodzi tylko o to, że potrafi ukończyć w ciągu sezonu nawet 20 maratonów jak to miało miejsce w zeszłym roku. Równie ważne jest to, że Słowak po prostu nie potrafi żyć bez sportu, rywalizacji, buzującej w krwi adrenaliny.
W ciągu swojej przygody z bieganiem startował nie tylko w Europie, ale również w USA, Kanadzie i Japonii. Zimą przerzuca się na narty i dalej się ściga. Trzykrotnie ukończył prestiżowe zawody Wordloppet Master. Nam jest szczególnie bliski, bo jest ambasadorem Festiwalu Biegowego.
52-letni Maras po raz pierwszy ukończył maraton w 1983 r. To były zawody w Koszycach. Od tego czasu nasz ambasador finiszował na tej najstarszej w Europie imprezie na dystansie 42,195 km wielokrotnie. – To taki mój maraton – mówi.
Słowak jest też częstym gościem w naszym kraju. Dwukrotnie zrobił Koronę Maratonów Polskich, pięciokrotnie ukończył też Bieg Rzeźnika. – Bardzo lubię u was startować – przekonuje.
Zbliżający się 8. Maraton Beskidy Maras traktuje bardzo spokojnie. Jubileuszowy start będzie świętować ze znajomymi i przyjaciółmi, do których zalicza również komandora zawodów Edwarda Dudka. Biegacz nie nastawia się na jakiś rewelacyjny wynik. Swój rekord życiowy - 2:36:37 - osiągnął 26 lat temu.
Maras zapowiada jednocześnie, że nie zamierza kończyć swojej przygody z maratonami. Marzy o tym, by wystartować w Nowej Zelandii, Australii i w Afryce. Trzymamy kciuki!
MGEL