Trzeci rok z rzędu do Szczawnicy zjechało się kilkuset biegaczy górskich. Rozegrano biegi na czterech dystansach: Hardy Rolling (6 km), Chyża Durbaszka (20 km), Wielka Prehyba (maraton, a nawet trochę więcej) i Niepokorny Mnich (ultramaraton - 96 km). Wielka Prehyba miała rangę Mistrzostw Polski w długodystansowym biegu górskim.
Relacja Roberta Celińskiego, Ambasadora Festiwalu Biegów
Na najkrótszym dystansie zwyciężyli Bartłomiej Czyż oraz Danuta Woszczek, która przybiegła trzecia w kategorii generalnej. W półmaratonie triumfowali Vadim Kujalanskas i Natalia Tomasiak.
Najdłużej na trasach w Szczawnicy przebywali ultramaratończycy, wśród których zwyciężył Piotr Hercog przed Oskarem Zimnym i Marcinem Rembiaszem, a najszybszymi paniami były: Milena Pragnąca, Bożena Czerwińska i Agnieszka Faron.
Najważniejszym biegiem imprezy był maraton Wielka Prehyba, w ramach którego rozegrano Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim. Tutaj najbardziej dopisała frekwencja, a na starcie pojawiło się wielu wytrawnych „górali”.
Wśród mężczyzn zwyciężył Marcin Świerc, który ustanowił nowy rekord trasy 3:30:08. 12 minut za nim przybiegł Bartosz Gorczyca, a na trzecim miejscu zawody ukończył Kamil Leśniak, Ambasador Festiwalu Biegów.
Wśród kobiet zdecydowanie wygrała Anna Celińska, która również ustanowiła rekord trasy: 4:25:16. Ambasadorka Festiwalu Biegów o blisko pół godziny wyprzedziła drugą na mecie Ewelinę Matułę, trzecia była Martyna Kantor.
Impreza była dobrze zorganizowana, pogoda dopisała i biegacze mogli się cieszyć pięknem gór. Organizatorzy zadbali o miłą atmosferę, większość biegaczy wysoko oceniała imprezę. Niestety, nie ustrzeżono się również wpadek. Pierwsza dotyczyła pomiaru czasu. Wiele osób nie mogło się odnaleźć w wynikach, a niektórzy znaleźli się w nich na niewłaściwych miejscach, z błędnymi rezultatami. Tutaj winę za zamieszenie ponosi prawdopodobnie firma odpowiedzialna za pomiar czasu.
Drugie poważne zaniedbanie dotyczyło organizacji Mistrzostw Polski w długodystansowym biegu górskim. W imprezach tej rangi powinna się odbyć oficjalna dekoracja mistrzów medalami. Tymczasem, w Wielkiej Prehybie nagrodzono pierwszą szóstkę wśród kobiet i mężczyzn.
Na statuetkach zabakło napisu „Mistrzostwa Polski”, medale nie zawisły na szyjach najlepszych zawodników. Obecny na imprezie reprezentant PZLA, pan Andrzej Puchacz, nie został nawet zaproszony na scenę w czasie dekoracji. Duża szkoda, że impreza takiej rangi nie sprostała pod tym względem wyzwaniu, a medaliści mistrzostw Polski mogli się poczuć niedowartościowani.
Robert Celiński, Ambasador Festiwalu Biegów
fot. www.PokonajAstme.pl