Na warszawskich Bielanach rozegrano 33. Bieg Chomiczówki. To jedna z najważniejszych stołecznych imprez, z „piętnastką” i „piątką” w programie. W tym roku nikt nie mógł narzekać na brak śniegu czy też dodatnie temperatury. Zima w pełni!
Przystawka z atestem
Zanim przyszedł czas na danie główne, tradycyjnie już podano aperitif w postaci 11. Biegu o Puchar Bielan. To rzeczona „piątka”. Startowano przy Cmentarzu Wawrzyszewskim, a kręta pętla prowadziła przez teren osiedla Chomiczówka*. Finiszowano pod siedzią TKKF.
Zmagania rozgrywane były w zimowej scenerii. Na szczęście śnieg nie utrudniał zmagań - służby miejskie w większości zdążyły oczyścić ulice. Chociaż wiele osób obawiało się mrozu, to temperatura tylko trochę utrzymywała się poniżej zera stopni.
Napędzali się
Po raz trzeci z rzędu wygrał Arkadiusz Gardzielewski, który tym razem zwyciężył z czasem 14:49. Tuż za nim finiszował Artur Kern ze stratą 11 sekund. Trzecie miejsce zajął Floriana Pyszel z rezultatem 15:29. Bieg ukończyło 925 osób.
– To mój najlepszy czas jaki osiągnąłem na tej trasie, chociaż warunki były najgorsze z spośród tych wszystkich trzech lat. Jestem więc zadowolony. Duży udział w tym wyniku miał mój kolega Artur Kern, który przez pewien czas dyktował tempo. Później mobilizował mnie też do szybszego biegu, bo czułem jego oddech na plecach. Dzięki takiej rywalizacji zawsze lepiej się biegnie – relacjonował na mecie Arkadiusz Gardzielewski.
– W okresie zimowym brakuje w Polsce startów, gdzie można pobiegać na atestowanej trasie. Tu jest atest i wyniki siągane są miarodajne. Zawsze więc można sprawdzić w mocnej obsadzie – chwalił zwycięzca.
Małżeństwo służy
Wśród kobiet także obyło się bez niespodzianek. Tak jak przed rokiem wygrała Ewa Jagielska. Wtedy jednak zawodniczka Omegi Kleszczów zwyciężała pod swoim panieńskim nazwiskiem - Chreścionko. Dziś biegaczka uzyskała czas 17.15 zajmując 11. miejsce w klasyfikacji generalnej.
– Biegło mi się dziś dobrze i spokojnie. Trasa była dobrze przygotowana i nie było ślisko. To było dobre przetarcie. Spokojnie prowadziłam od początku, na mecie czas był lepszy o prawie 15 sekund lepszy od ubiegłorocznego. To oczywiście nie jest wszystko na co mnie stać, to dopiero przedsmak sezonu, pierwszy start w tym roku. Bardzo udany. Cel główny to Mistrzostwa Polski na 5 km, które odbędą się w Kleszczowie
Druga wśród kobiet była Weronika Zielińska z czasem 18:28, a trzecia Iwona Wicha z wynikiem 18:37.
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
*Nazwa osiedla pochodzi od nazwiska rodziny Chomicz, która straciła te tereny w połowie lat 70. ubiegłego wieku w wyniku wywłaszczenia
Plejada gwiazd na starcie
Po zmaganiach o Puchar Bielan przyszedł czas na bieg główny. Zmagania na dystansie 15 km nie są rozgrywane zbyt często w naszym kraju, wielu uczestników chciało się więc sprawdzić na tym nietypowym odcinku. Do pokonania były trzy pętle znane już z biegu o Puchar Bielan.
W gronie faworytów do zwycięstwa typowani byli Emil Dobrowolski - ubiegłoroczny zwycięzca maratonu w Poznaniu, który rok temu zajął tu drugie miejsce, oraz Błażej Brzeziński - mistrz Polski w maratonie z 2011 roku i zwycięzca Biegu Chomiczówki w tym samym roku. Na starcie stanęli też tak dobrzy zawodnicy jak Artur Jabłoński, Łukasz Oskierko, Piotr Mielewczyk czy Robert Głowala.
Chomiczówka zamiast Houston
Od początku tempo biegu nadawali Emil Dobrowolski i Błażej Brzeziński. Walka między nimi była wyrównana. Na półmetku biegacze mieli identyczny międzyczas - 21:45. Ostatecznie zwyciężył Brzeziński z czasem 46:15, który Dobrowolskim miał 29 sekund przewagi. Trzecie miejsce zajął Robert Głowala z czasem 49:13.
– Dużo pracy wykonał dziś Emil, który prowadził przez większą część dystansu. Ja, gdzieś na 3 km przed końcem postanowiłem zaatakować. Trochę nie byłem pewien na co mnie stać. Pod względem treningu jestem daleko z tyłu, dlatego chciałem jak najdłużej trzymać się na bezpiecznej pozycji i w miarę możliwości zaatakować. Trasa była dobrze przygotowana jak na te zimowe warunki. Przeszkadzać mogło tylko dublowanie na kolejnych pętlach – powiedział Nam Błażej Brzeziński, który w niedzielę miał biec maraton w Huston razem z Arturem Kozłowskim.
– Były takie plany, ale z trenerem Nadolskim doszliśmy do wniosku, że to jest zbyt krótki odstęp czasu od październikowych Światowych Igrzysk Wojskowych w Korei. Postanowiliśmy więc odpuścić start maratonu w styczniu. Chce się dobrze przygotować na wiosnę. Myślę o dwóch startach. Będą to albo Wiedeń albo Rotterdam – dodał zwycięzca 33. Biegu Chomiczówki.
Kozłowski blisko kwalifikacji na IO, Gortel-Maciuk...
Rywale pomagali
Wśród kobiet najlepsza okazała się Izabela Trzaskalska, powtarzając ubiegłoroczny sukces. Rok temu biegaczka uzyskała tu czas 54:27. Tym razem zawodniczka AZS UMCS Lublin nabiegała 11. pozycję open i wynik 51:58. Druga była Mołdawianka Lilia Fiskovicz z wynikiem 52:29, a trzecia Anna Szyszka z rezultatem 54:50.
– Biegło mi się bardzo. Czułam się doskonale i miałam dużo siły. Warunki były sprzyjające. Ustanowiłam swój rekord życiowym na 15 km. Jest więc się z czego cieszyć. Uczestnicy imprezy bardzo mi też pomagali, bo podczas dublowania sami krzyczeli „lewa wolna”. To było miłe – dziękowała rywalom Izabela Trzaskalska.
– Był to mój pierwszy start w tym roku. Co do planów, to nie myślę o Igrzyskach. Mam jeszcze czas na bieganie maratonów na takich imprezach. Raczej bliżej mi do Mistrzostw Europy w Amsterdamie. Do minimum na dystansie półamatorskim (1:12.45 - red) brakuje mi 52 sekund (rekord życiowy 1:13:37 -red) – dodała triumfatorka.
„Zimowy klasyk”
Zmagania na dystansie 15 km ukończyło aż 1326 osób. Niezależnie od zajętego miejsca, uczestnicy imprezy bawili się doskonale na Chomiczówce. Sporo osób startowało zarówno w biegu na 5 jak i na 15 km.
– Startuję tu po raz czwarty. Jest to bardzo popularny bieg w Warszawie. Zresztą w ogóle zawodów na dystansie 15 km w naszym kraju jest mało. Ta impreza zasługuje na miano „zimowego klasyka”. Może nie ma tu wspaniałych widoków i nie ma czego podziwiać, ale dzięki tym blokom w wietrzny dzień tak nie wieje. Dodatkowo gdy się mija te budynki, to i czas szybciej mija. Bieg Chomiczówki to jest też dobre otwarcie sezonu. Pogoda była dziś optymalna, lekko poniżej zera, więc nie było źle. Trasa mogła być trochę bardziej odśnieżona, bo momentami było trochę błota pośniegowego. generalnie jednak organizacja była dobra – podsumował Rafał Krzycki, uczestnik imprezy.
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Po biegu na uczestników czekały pamiątkowe medale. W miasteczku biegowym można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, a także zjeść coś ciepłego.
RZ