W miniony weekend w mieście Kopernika rozegrano 33. Toruń Marathon. Na starcie stanęło blisko 500 uczestników. Tam gdzie rozgrywany jest „królewski dystans” nie mogło zabraknąć także Jarosława Szostakowskiego, rozbieganego radnego z warszawskiego Mokotowa.
Dla naszego rozmówcy maraton w Toruniu był już 61. startem na królewskim dystansie! Tylko w tym roku wystartował pięć razy. Na swoim koncie ma Orlen Warsaw Marathon, Cracovia Maraton, Koral Maraton oraz PZU Maraton Warszawski.
W międzyczasie pan. Jarosław zdobył też Koronę Półmaratonów Polskich kończąc w ciagu roku 5 z proponowanych przez PSB 12 biegów na dystansie 21,097 km.
W Toruniu pan Jarosław na mecie pojawił się z czasem 5:26:23, zajmując 487. pozycję. Kolejną imprezę w swoim biegowym portfolio ocenia pozytywnie.
– W Toruniu odbyły się miłe i kameralne zawody. Wszystko było dobrze zorganizowane. W pewnym momencie jeden z punktów miał problemy z wodą, ale wszystko szybko zostało uzupełnione – wskazuje Jarosław Szostakowski. Podkreśla walory nowej trasy toruńskiej imprey, którą miał okazję pokonać.
– W większości prowadziła poza miastem i była bardzo ładna. Biegnąc wśród pól, można było zobaczyć piękną polską jesień. Plenery robiły wrażenie. Było klimatycznie, a pogoda sprzyjała.
– Była to fajna impreza warta odwiedzenia. Organizatorzy zadbali o miłą atmosferę – poleca nasz rozmówca.
W tym roku nasz rozmówca startował pieciokrotnie. - Najtrudniejszy to na pewno Koral Maraton w Krynicy, oczywiście ze względu na liczne górki – ocenia Jarosław Szostakowski, który już wkrótce wystartuje w Biegu Niepodległości w Warszawie.
Przypomnijmy, że w Toruniu zwyciężyli Tomasz Walerowicz (2:26:24) oraz Patrycja Włodarczyk (2:58:31).
RZ