W tym roku zawodnicy stanęli po raz szósty na starcie półmaratonu w Pabianicach. Impreza rozpoczyna cykl biegów o Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego, w skład którego wchodzą także DOZ Maraton Łódzki z PZU, Bieg Wdzięczości, Bieg Ulicą Piotrkowską Rossman Run, Bieg Fabrykanta, Tomaszowski Bieg im. B. Malinowskiego, Łowicki Półmaraton Jesieni, Bieg do Gorących Źródeł oraz Bełchatowska Piętnastka.
Relacjonuje Tomasz Michalski, Ambasador Festiwalu Biegów
Organizatorzy pabianickiego biegu w tegorocznej edycji dali zawodnikom trudny orzech do zgryzienia w postaci terminu imprezy, który pokrywał się z dwoma innymi połówkami - ICE MAT w Ostrowie Wielkopolskim oraz największym półmaratonem w Polsce - w Warszawie. Przy 13 000 wydanych numerów startowych w stolicy, niecałe 1400 w Pabianicach prezentuje się może nieco skromnie, ale przynajmniej nie biegnie się tam zbitą kolumną przez 20 kilometrów. Impreza oferuje również inny - w porównaniu choćby z Warszawą - klimat: swojski, kameralny i przyjacielski.
Trasa półmaratonu jest dość szybka - aktualny pozostaje rekord z zeszłego roku - 01:05:03. Bieg rozpoczyna się na Stadionie Miejskim i w pierwszej części prowadzi przez głównymi ulicami miasta, by potem wskoczyć na mniejsze, wiejskie drogi, które w dużej części biegną tuż przy ścianie lasu. Trasa w całości prowadzi asfaltem i w większości jest dość płaska. Jedynym większym utrudnieniem jest ślimak prowadzący nad autostradą do Warszawy.
Tegoroczna edycja była dla mnie wyjątkowa, ponieważ był to mój pierwszy bieg w roli pacekamera - zająca. Miałem prowadzić grupę na 2h10', więc posiadałem zapas 35 minut względem swojej życiówki. Wystarczająco, aby nie martwić się o to, że się nie wyrobię. Obawiałem się jednak trochę, czy uda mi się równo poprowadzić grupę, nie zagalopować się na początku na starcie gdy uderzy adrenalina, albo nie zmieniać tempa co kilometr.
Chwilę przed startem okazało się, że drugi "zając" biegnĻcy na mój czas nie przyjechał, jednak towarzystwa w ostatniej chwili zdecydował się dotrzymać Piotr - jeden z organizatorów.
Wydaje mi się, że jak na premierę, prowadzenie grupy wyszło całkiem dobrze - na mecie pojawiliśmy się po 2 godzinach, 9 minutach i 34 sekundach. Szkoda tylko, że po wspomnianym wyżej ślimaku, grupa bardzo się rozciągnęła i znaczna część osób odpadła.
Drugi łódzki Ambasador Festiwalu Biegów - Janusz Milczarek - prowadził grupę na 1h50' i z tego co zdążyłem podejrzeć, to poradził sobie doskonale.
Poza biegiem głównym, Pabianice organizowały biegi na bieżni lekkoatletycznej stadionowej dla najmłodszych, bieg na szpilkach oraz startujący razem z półmaratonem - bieg na 5 kilometrów.
Półmaraton w Pabianicach dla wielu łódzkich biegaczy jest rozpoczęciem nowego sezonu w regionie. Cóż... najwyższy czas, bo przecież za dwa tygodnie DOZ Maraton Łódzki z PZU.
Wyniki:
Mężczyźni:
1. OLIJNYK Paweł - 1:07:35 (na zdjęciu poniżej)
2. KALINOWSKI Zbigniew - 1:11:43
3. POCZWARDOWSKI Kamil - 1:12:58
Kobiety:
1. MOKROS Zuzanna - 1:22:36
2. SOJDA Mariola - 1:23:27
3. OLIJNYK Swietlana - 1:24:18
Tomasz Michalski, Ambasador Festiwalu Biegów