Bartek Zugaj przemierza Irlandię, by uczcić Powstanie Wielkanocne

  • Biegająca Polska i Świat

Trwa niezwykła wyprawa Bartka Zugaja. Ten trzydziestoletni prawnik ze Śląska pracujący na co dzień jako pilot i przewodnik wycieczek postanowił w tydzień przebiec z Dublina na szczyt góry Carrantuohill, by w ten sposób uczcić rocznicę wybuchu Powstania Wielkanocnego z 1916 roku. 

Bieg rozpoczął się w piątek 24 kwietnia przed Pocztą Główną w Dublinie. To właśnie w tym miejscu dokładnie 99 lat temu wybuchła irlandzka insurekcja. Wtedy to Patrick Pearse - adwokat i poeta stanął przed mieszkańcami miasta, by ogłosić powstanie niepodległego od Brytyjczyków państwa. Oblężenie Poczty Głównej trwało 6 dni i zakończyło się klęską powstańców.  

O tym wszystkim wspominał Zugaj, po czym wystartował do pierwszego etapu wyprawy. Biegacza żegnała m.in. konsul Rzeczpospolitej Katarzyna Smoter. Celem było oddalone o ok. 50 km Edenderry. 

„Było słonecznie, deszczowo, zielono i niestety troszkę wietrznie, szczególnie na ostatnich 10 km” – opisywał na facebooku wrażenia z wyprawy Zugaj. „Do tego oczywiście (wiatr w – red) twarz :), no ale biednemu zawsze w oczy wieje :) . Edenderry nie było tak odległe jak się z początku wydawało. Jedno niemile zaskoczenie, to dość duża liczba samochodów na bocznych drogach, po których biegłem, ale na to nic już nie można było poradzić”.

Kolejne etapy wcale nie były łatwiejsze. Pogoda nie rozpieszczała biegacza. Był więc i porywisty wiatr i deszcz, a nawet grad. Nic więc dziwnego, że Bartek Zugaj zaczął narzekać na zdrowie. Pojawiły się oznaki grypy, co zmusiło biegacza do sięgnięcia po antybiotyk. 

Na szczęście leki zadziały i można było kontynuować wyprawę. Zugaj z Edenderry, przez Tullamore (gdzie odwiedził słynną na cały świat destylarnię whisky) dobiegł do Clonmacnoise. Stamtąd wyruszył w kierunku Loughrea, a potem  słynnego z tradycji celtyckich Galway. 

„Tylko wiatr, wiatr i wiatr, na tyle silny, żeby jedną panią zwiać do rowu razem z psem, plus deszcz, grad, deszcz... odbierały chęci do czegokolwiek, ale widok Atlantyku wynagrodził wszystko :))” – dzielił się wrażeniami z wyprawy Zugaj.

Trzymamy za niego kciuki. Biegaczowi zostały jeszcze tylko dwa dni wyprawy. Jesteśmy pewni, że wszystko zakończy się pomyślnie. Szczegóły wyprawy można śledzić na fanpagu EasterRising Project.

MGEL