W weekend w Sulejówku rozegrana została dziewiąta edycja Biegu Marszałka. Impreza była dobrą lekcją historii, a a przy okazji uczestnicy walczyli o punkty w Lidze Festiwalu Biegów w klasyfikacji „Najlepszy Biegacz 5-10-15”.
Zwycięzcą biegu okazał się Andrzej Starżyński, który na mecie zameldował się z czasem 31:56 – tylko o 6 sekund gorszym od rekordu trasy Artura Jabłońskiego z 2014 roku. Tryumfator imprezy sprzed dwóch lat tym razem był trzeci, finiszując za Michałem Bernardellim.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Antonina Miłek (37:02), która wyprzedziła Edyte Miesiak (40:20) i Anne Gosk (42:45). Na najwyższym podium Mistrzostw Grupy Polsat stanął Jakub Kółkiewicz (37:04).
Wśród biegaczy pokonujących w mundurze dystans 10 km najlepszy okazał się Piotr Wijata (0:38:24). W Memoriale Haliny Zielińskiej na 3100m najszybciej na metę wbiegł Andrzej Ignatowicz.
W tym roku po raz pierwszy w ramach Biegu Malucha do rywalizacji stanęli również najmłodsi - dzieci urodzone w 2011 roku oraz młodsze. Walka na dystansie 100 metrów była niemal tak samo zacięta, jak na 10 km.
– Ta edycja biegu była edycją wyjątkową. Po pierwsze zerwaliśmy z tradycją upałów, z którymi kojarzony był Bieg Marszałka. Na długo przed imprezą biegacze prosili nas o zapewnienie trochę niższych niż zazwyczaj temperatur – załatwiliśmy to (śmiech). Tym razem kurtyny wodne były używane dla podniesienia komfortu, a nie z konieczności – podsumowuje Joanna Piwowarczyk, dyrektor ds. Komunikacji Biegu Marszałka.
– Po raz pierwszy zorganizowaliśmy też Bieg Malucha. Emocje, które towarzyszyły rywalizacji najmłodszych, były absolutnie bezcenne. Niezwykle wzruszający był widok rodziców spacerujących już po biegu ze swoimi dziećmi. Wszyscy z medalami na szyi i nie wiadomo, kto bardziej z kogo dumny - rodzice z „wyścigowych” dzieci, czy dzieci z biegających rodziców – opowiada organizatorka.
– Również po raz pierwszy na starcie w Sulejówku pojawili się żołnierze armii amerykańskiej stacjonujący w Wesołej. Ich dowódca przybiegł na metę jako ostatni z drużyny - biegł z aparatem i tak mu się wszystko podobało, że co chwilę przystawał i robił zdjęcia – opisuje Joanna Piwowarczyk.
Tradycyjnie już organizatorzy przygotowali wiele atrakcji dla kibiców. Oprawę muzyczną imprezy zapewniła Orkiestra Wojska Polskiego z Radomia. Kibice oraz biegacze mogli bezpłatnie w tym dniu zwiedzić dworek „Milusin” oraz stoisko przygotowane przez Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Na wszystkich czekała darmowa kawa, do której można było dokupić coś słodkiego na stoisku wypieku ciast.
Najmłodsi kibice mogli skrócić sobie czas oczekiwania na biegających tatę lub mamę na specjalnie zorganizowanym placu zabaw lub oglądając pokazy karate. Dodatkowo wszyscy mieli szansę sprawdzenia, czy potrafią pomóc, ponieważ jedną z atrakcji tegorocznego Biegu Marszałka było instruktażowe szkolenie z udzielania pierwszej pomocy zorganizowane i prowadzone przez uczniów klasy o profilu przyrodniczym (medycznym) Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Sulejówku.
– Niezmiennie staramy się podkreślać walor edukacyjny naszego biegu – biegu z historią w tle. Zależy nam również na kameralności tej imprezy, stąd utrzymywany z roku na rok limit uczestników. Chcemy, aby każdy czuł się u nas dobrze i miał przekonanie, że jest dla nas ważny i nieanonimowy. Powoli staje się zasadą, że jeśli ktoś u nas już raz wystartował, wraca w kolejnym roku. Bardzo nas cieszy, że biegacze podkreślają niezwykłą atmosferę panującą w Sulejówku. Rzeczywiście jak patrzymy na całe rodziny i grupy znajomych, które siedząc na piknikowych kocach, rozkoszują się ogórkami i chlebem ze smalcem w oczekiwaniu na ceremonię dekoracji, dochodzimy do wniosku, że to chyba naprawdę wyjątkowa impreza biegowa dla wszystkich – dodaje organizatorka.
RZ
fot. Organizator