Bieg Trzech Mostów Ambasadora. "Biegacz musi biegać"

  • Biegająca Polska i Świat

Być nad Bałtykiem w wakacje i nie wziąć udziału w żadnym biegu? Tak nie mgło być. I również w tym roku tradycji stało się zadość – pisze Janusz Milczarek, Ambasador Festiwalu Biegów.

Ponieważ swoje plany wakacyjne związałem z Międzyzdrojami, wytypowałem dwa biegi w najbliższej okolicy. Jednym z nich był 5. Bieg Filmowy w Wałczu, a drugim właśnie Bieg Trzech Mostów w Kamieniu Pomorskim, zorganizowany zresztą po raz pierwszy. Ostatecznie wybrałem ten drugi. Po pierwsze bliżej, po drugie prognoza pogody nie zapowiadała plażowania, a biegać przecież można - nawet w deszczu.

I stało się. Po przybyciu na miejsce, około godziny 12 skropiło lekkim kapuśniaczkiem, który jednak z minuty na minutę przybierał na sile. Suchą stopą udało się jeszcze zwiedzić port jachtowy i miasteczko, ale już na pół godziny przed startem lało konkretnie. No cóż, pierwszy od kilku lat bieg w deszczu.

Start i meta oraz biuro zawodów usytuowane zostały na Starym Rynku.

Nadchodzi godzina startu. Odwołana rozgrzewka, bo leje coraz mocniej. Pięć minut przed godziną 14 prawie wszyscy - ponad trzysta osób - ustawiamy się na starcie. Po dwóch minutach deszcz przestaje przeszkadza .Bynajmniej nie dlatego, że przestało padać.

Odliczanie wsteczne od dziesięciu i START.

Początkowo przez miasto i drogą nr 107 w stronę Dziwnówka. I jest pierwszy most na rzece Świniec. Po drugim kilometrze skręcamy w ul. Żółcińską, potem trochę leśne ścieżki i wbiegam w chyba na najdłuższą w Polsce kładkę dla pieszych nad wodą, łączącą Kamień Pomorski z miejscowością Żółcino. 300 metrów przez Karpinkę. Po prawej stronie Port Jachtowy i Zalew Kamieński.

Pięć kilometrów za nami, w butach mokro, ale przynajmniej nikt się nie spocił! Przebiegamy przez rynek, park (górka), obok kościoła Św. Mikołaja i Sanatorium Uzdrowiskowego Chrobry i dalej ul. Elizy Orzeszkowej wybiegamy z miasto. Przed nami trzeci most prowadzący na Wyspę Chrząszczewską. Po przebiegnięciu jeszcze kilkuset metrów, zawracamy, znów park i górka, w kierunku Starego Rynku do mety.

A deszcz dalej używa sobie na nas. I chociaż pogoda nie rozpieszcza, na mecie witają i dopingują na ostatnich metrach kibice. W sumie 326 biegaczy z całej Polski - Łódź, Bydgoszcz, Wałbrzych, Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Poznań i wszystkie miejscowości w promieniu stu kilometrów od Kamienia Pomorskiego...

Pierwszą edycję wygrywa Tomasz Winkler z Marklowic z czasem 35:56, a wśród pań - Agnieszka Klimas z Gryfic (45:03). GRATULUJEMY!!!

Jeszcze losowanie symbolicznych upominków i…. przestaje padać. A po godzinie 18 to nawet wychodzi słońce i robi się całkiem letni wieczór.

Impreza udała się na pewno. Chociaż godzinę startu pewnie można było ustalić na wcześniejszą. Start w środku dnia nie wszystkim się podobał, a takie komentarze się pojawiały. Deszcz nie przeszkodził, wakacjusze-biegacze stawili się dzielnie na starcie.

Miejmy nadzieję, że za rok pogoda dopisze i na drugiej edycji pojawimy się znowu. Bo przecież biegacz musi biegać. I najważniejsze, że jest ku temu coraz więcej okazji, także na wakacjach!

Więcej zdjęć: TUTAJ

Janusz Milczarek, Ambasador Festiwalu Biegów