Brad Luiten jest nowozelandzkim biegaczem, który pobił właśnie rekord Guinnesa… grając w golfa. Luiten biega na poziomie elity swojego kraju. Na początku grudnia wygrał półmaraton w Omaha z czasem 1:14:00, a jego życiówka na tym dystansie to 1:11:44. Maraton pokonuje w czasie 2h39', a 10km robi w czasie 32:59. Swoje bieganie łączy również z działalnością charytatywną.
Taki też cel miało jego bicie rekordu na polu golfowym. Początkowo planował, że będzie grał bez przerwy przez 6 godzin. Komisja Księgi Guinnesa nie była jednak usatysfakcjonowana takim przedsięwzięciem i narzuciła inne reguły gry. W efekcie na miesiąc przez rozpoczęciem wyzwania okazało się, że Luiten będzie grał 12 godzin i spróbuje pokonać wynik kanadyjskiego rekordzisty wynoszący 222 dołki.
Wszystko po to, by zebrać jak najwięcej pieniędzy dla niewielkiej organizacji Bowel Cancer NZ. Rak jelita jest rozpowszechniony wśród Nowozelandczyków ze względu na brak programu badań profilaktycznych. Jednak Luiten przystępując do zadania chciał przede wszystkim zrobić to w imieniu swojego przyjaciela i piłkarza, który także przegrał walkę z tym nowotworem.
Zadanie wykonał bezbłędnie. Zaliczył 237 dołków i pokonał 97,7 km w 12 godzin. Został więc nowym rekordzistą golfowym.
Luiten nie pierwszy raz pobija niecodzienny rekord. W zeszłym roku, mimo kontuzji nie zrezygnował z udziału w biegu i zbiórki charytatywnej. Na trasie 10-kilometrowego biegu został najszybszym biegaczem o kulach. Jego osiągnięcie zostało niedawno ratyfikowane jako rekord Guinnessa.
IB
Źródło: stuff.co.nz