Już po raz piąty galopem ruszyli uczestnicy Wielkiej Ursynowskiej. Tętent stóp biegaczy sprawił, że Tor Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu niemal zadrżał w posadach. Spora grupa uczestników rywalizowała bez podkucia, czyli bez obuwia.
W przeciwieństwie do legendarnych wyścigów Royal Ascot, nie obowiązywały tu kapelusze i cylindry. Zielona trawa na której zwykle rywalizują najszybsze konie wyścigowe zachęcała do pozbycia się, choć na chwilę, amortyzowanego obuwia. Po raz drugi w historii imprezy można było poczuć, się jak członkowie plemienia Tarahumara. Z możliwości startu na boso skorzystało blisko 200 osób spośród 700 zgłoszonych.
Zmagania odbywały się przy pięknej słonecznej pogodzie. Drogę do wygranej utorował sobie Szymon Krawczyk - lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800m (rekord życiowy 1:47.06). Zawodnik przez pierwsze okrążenie toru, liczące ok 2500m, biegł w towarzystwie Grzegorza Sudoła - brązowego medalisty MŚ w chodzi na dystansie 50 km z 2009 roku i wicemistrza Europy na tym dystanse, Ambasador Festiwalu Biegów. Ostatecznie to jednak zawodnik Śląska Wrocław pierwszy przekroczył linie mety z czasem 16:54.
– Znałem już trasę, bo biegałem tu rok temu i wiedziałem czego mogę się spodziewać (drugie miejsce w 2015 r. - red.). Trasa nie jest idealnie płaska, występuje tu dużo nierówności. Trawa jest bardzo wysoka. Bieganie na takim torze to jednak fajna inicjatywa. Jest to coś innego niż bieganie na stadionie niż ulicy - opisywał Szymon Krawczyk. - Nie traktowałem tego jak rywalizacji, tylko jako zabawę. Z Grzegorzem zrobiliśmy tu dobry trening. Nawet myśleliśmy o tym, żeby pobiec boso. Jednak trochę z obawy na kontuzję, postanowiliśmy biec w butach – dodał.
Wśród pań najlepsza okazała się Marta Jusińska - brązowa medalistka Mistrzostw Polski juniorów na 1500 m z 2012 roku.
– Pogoda do biegania była bardzo fajna. Może tylko trochę trawa była zbyt wysoka i momentami biegło się ciężko. Jedak sam pomysł jest bardzo ciekawy. Sceneria toru jest miłą odmianą od biegania po mieście. Mieszkam na Ursynowie, więc nie miałam daleko, zresztą praktycznie jestem już po sezonie i teraz mam okres roztrenowania. Postanowiłam sobie go jednak urozmaicić startem w Wielkiej Ursynowskiej – powiedziała nam Marta Jusińska.
W kategorii biegaczy startujących boso zwyciężyli Sebastian Tokarski oraz Iwona Rek.
– Dawno nie biegałam boso. Ostatni raz chyba w dzieciństwie. Stwierdziłam, że jeśli jest okazja, to dlaczego nie spróbować. Zawsze jest to nowe doświadczenie. Było bardzo przyjemnie, bo trawa była miękka. Wiele osób i publikacji propaguje takie bieganie, ale na co dzień raczej nie odważyłabym się tak biegać. Tu nie miałam obaw, bo trasa była sprawdzona. W Warszawie parki na takie eksperymenty odpadają. Chyba, że mogłabym biegać po murawie jakiegoś boiska – powiedziała Iwona Rek, trzecia w klasyfikacji generalnej i pierwsza w kategorii pań biegających boso.
5. Wielkiej Warszawskiej towarzyszył piknik sportowego, który swoją obecnością zaszczycili wspomniany już Grzegorz Sudoł, Lidia Chojecka - medalistka halowych mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Wielokrotna rekordzistka Polski na dystansach od 800 do 5000m poprowadziła rozgrzewkę z biegaczami. Obecna była też mistrzyni olimpijska w strzelectwie Renata Mauer-Różańska.
Sama impreza miała wymiar charytatywny. Uczestnicy biegu wspierali ursynowską Fundację Hospicjum Onkologiczne im. Świętego Krzysztofa.
RZ