Bieganie działa jak... marihuana

Dlaczego my (oraz psy) uwielbiamy biegać? Naukowcy z University of Arizona w Tucson znaleźli odpowiedź. Doszli do wniosku, że dzieje się tak, ponieważ bieganie wyzwala uczucie przyjemności podobne jak palenie marihuany. Oczywiście nie mamy zamiaru zachęcać do palenia trawki ani stosowania innych używek. Prezentujemy tylko efekt badań.

Bieganie wyzwala uczucie przyjemności podobne jak palenie marihuany

Eksperyment wyglądał następująco. Naukowcy, chcąc sprawdzić, dlaczego niektóre ssaki lubią biegać, a inne robią to niechętnie, wzięli człowieka, psa i fretkę i kazali im biegać przez 30 minut na bieżni. Przed i po pobrali krew, żeby sprawdzić, jak zmieni się jej skład chemiczny. Człowiekowi i psu pobrano krew również podczas spaceru, zaś fretce podczas wypoczynku.

Co się okazało? Otóż u człowieka i psa stwierdzono znaczący wzrost poziomu endokannabinoidów. Są to związki chemiczne wywołujące stany euforyczne, które znajdują się również w konopiach indyjskich. Ale tylko po bieganiu. Spacer nie wywołał zwiększonej produkcji tej sympatycznej substancji.

Zdaniem naukowców ewolucja celowo wyposażyła nas w mechanizm tworzenia takich związków chemicznych i uwalniania ich podczas wysiłku. – Wysoki poziom endokannabinoidów to zachęta, by biegać ponownie. To ewolucyjna nagroda za zrobienie czegoś trudnego i bolesnego. To prawdopodobnie pomogło naszemu gatunkowi przetrwać, być zdrowszym, lepiej polować i mieć więcej potomstwa - przekonuje prowadzący badania doktor David A. Raichlen.

Co więcej, okazało się, że im więcej biegamy, tym łatwiej jest nam osiągnąć satysfakcję. Sprawność organizmu przekłada się bowiem na zwiększoną produkcję endokannabinoidów przez nasz mózg. Do tego dochodzi jeszcze euforia biegacza powodowana zwiększoną produkcją endorfin podczas długotrwałego wysiłku...

Poszukiwanie odmiennych stanów świadomości poprzez zażywanie substancji psychoaktywnych to głupota. Jeżeli ktoś chce odlecieć - wystarczy, że będzie biegał.

ŁZ