Niedzielny poranek na 8. PKO Festiwalu Biegowym należał nie tylko do maratończyków i półmaratończyków, ale również do dzieci do 8 lat. Młodzi biegacze, wśród których znalazły się naprawdę małe szkraby, mieli do pokonania 300 metrowy dystans po głównym deptaku. Finiszowały iście poważnie, ponieważ w głównej bramie, w której kilka chwil później zjawili się zwycięzcy Konspol Półmaratonu.
Chętnych dzieci było tak dużo, że wystartowały w aż czterech seriach i nie można powiedzieć, żeby na trasie było bardzo dużo miejsca. Część młodych biegaczy była wspierana przez rodziców, nie zabrakło również festiwalowych maskotek – Tauronka i Rysia Bedrysia – które wspierały dzieci zarówno na mecie, jak i na trasie. Zwłaszcza że nie zabrakło również niemiłych incydentów, jak brak sił i bolesne wywrotki. Niemniej dzieci na mecie, poza tym, że nieźle zmęczone, pojawiały się z szerokim uśmiechem, zwłaszcza jeżeli walka o miejsce na ostatnich metrach okazała się zwycięska.
Na mecie na dzieci, poza wyczekującymi je rodzicami, czekały również piękne medale i smaczne upominki.
Jako pierwsze ruszyły najmłodsze dzieci w kategorii do 6 lat. To wśród nich królowały wysokie postaci biegnących razem z nimi rodziców, wspomagających małe nóżki w pokonywaniu kolejnych metrów i przede wszystkim dobrej zabawie. Okazuje się, że maluchy na co dzień naśladują biegających rodziców i bardzo chętnie idą w ich ślady.
– Tata biega i ona też lubi, chce iść w jego ślady – śmiała się mama trzyletniej Oli. Sama młodziutka biegaczka była bardzo zmęczona, ale uśmiechnięta i szczęśliwa. – Biegło się bardzo fajnie i bardzo mi się tutaj podoba – powiedziała, kiedy udało się jej złapać oddech.
Podobnie było w przypadku innych trzylatki – Mani – która cieszyła się z dotarcia do mety i również potwierdziła, że wzoruje się na biegającym, także w Krynicy, tacie.
Pozostałe maluchy również wzorują się na biegających rodzicach. Tak było z 4-letnim Piotrusiem, który w przyszłości chce zostać zawodowym biegaczem, czy kilkuletnią Mają, która biega raz z mamą, raz z tatą. – Walczyłam do końca, bardzo mi się tutaj podoba – mówiła zmęczona.
Najszybszą 8-latką została Karolina Zięba, która na mecie zjawiła się z dużą przewagą nad kolejnymi dziewczynkami. Ale nic dziwnego: – Trenuję w klubie już trzy lata – powiedziała nam po odbiorze medalu. – Chciałam wygrać, udało się, ale ciężko było, tak dziewczyny wystrzeliły bardzo szybko – opowiadała.
Najszybszym starszakiem był z kolei Jan Kurzyniec, również 8-latek, który o wygraną walczył do ostatnich metrów! Jego konkurent, Bartosz Adamczewski, miał niestety pecha, potykając się tuż przed linią mety.
- Fajnie było, cieszę się z wygranej. Czasami biegam z wujkiem, on też tutaj czasami startuje – mówił nam po biegu Janek.
Bez wątpienia mogliśmy oglądać w niedzielny poranek przyszłych zawodowych biegaczy, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile kolejnych, bardziej wymagających tras Festiwalu Biegowego. Patrząc na ich uśmiechnięte, ale również zdeterminowane twarze, można być tego nawet pewnym.
JP