Iron Run: Największe wyzwanie, najwięcej wrażeń i emocji

  • Festiwal biegowy

 

 





Festiwal Biegowy jest pełen różnego rodzaju wyzwań, w których każdy może znaleźć coś dla siebie. Największe wyzwanie to jednak Iron Run, na który składa się aż 9 biegów. 

- Mamy również konkurencję Iron Run. Zawodnicy biorący w niej udział biegają codziennie. Łącznie robią w trzy dni 140 km. Uważam, że to właśnie ona jest najbardziej wymagająca. W tym roku wystartuje ponad 100 śmiałków – mówił Marek Tokarczyk, dyrektor sportowy Festiwalu Biegowego przed startem tegorocznej edycji.

Dystans, który mają do pokonania zawodnicy musi robić wrażenie. Najdłuższy bieg liczy 64 km, najkrótszy – 1 km. Do tego dochodzi m.in. wspinaczka na górę Kicarz czy nocny bieg na 5 km. Biegacze, którzy zameldują się na mecie mogą odczuwać ogromną satysfakcję.

Tegorocznym zwycięzcą został 31-letni Artur Jendrych ze Świdnika, reprezentujący klub „Biegający Świdnik”. Jego łączny czas to 11:52:43. W ubiegłym roku triumfował natomiast Łukasz Flisiński z czasem 12:37:13.

Jak wygląda porównanie ich czasów w kilku biegach? Na dystansie 64 km lepszy o 32 minuty okazał się Jendrych. Również w Koral Maratonie, Biegu na 15 km czy Biegu na 1 milę triumfował biegacz ze Świdnika.

Sam Łukasz Flisiński również w tym roku był w ścisłej czołówce. Drugie miejsce w 12. edycji Festiwalu Biegowego pokazuje, że znakomita forma w dalszym ciągu go nie opuszcza. Z kolei drugi w 2020 roku Radosław Ślaski, 12 miesięcy później zajął 4. Pozycję (tuż za Pawłem Perykaszą).

Wyniki pokazują jak bardzo emocjonujący jest Iron Run. Tutaj każdy z zawodników, który pojawia się na trasie może się czuć się niczym bohater. Z pewnością podobnie będzie podczas 13. Festiwalu Biegowego. Spróbujesz swoich sił? (fot.: Tomasz Szwajkowski)