Jedzenie, spanie, „mamoza”… Festiwalowa logistyka

  • Festiwal biegowy

Nieprzespana noc czy zalegający na żołądku mogą zaważyć o wymarzonym wyniku. Zwłaszcza, gdy program startów jest napięty, tak jak podczas TAURON Festiwalu Biegowego. Właśnie tu, jak nigdzie indziej, ważne jest dobre planowanie i umiejętne rozłożenie sił.

W przypadku zwykłego weekendowego biegania sytuacja jest prosta. Lekkie śniadanie o poranku - bułka z dżemem lub masłem orzechowym, do tego łyk aromatycznej kawy i jedziemy na start, przeważnie na godzinę 10 lub 11. Po chwili przyjemnego bólu odbieramy medal, spotykamy znajomych i już myślimy o tym jak się nagrodzić.

W Krynicy-Zdroju scenariusz jest nieco inny, choć nagród tu też nie brakuje. Zdecydowana większość uczestników imprezy wybiera kilka startów. A do każdego z biegów warto podejść jakby był to ten jedyny.

Przykład z festiwalowej soboty. Jeśli ktoś wybrał Życiową Dziesiątkę, Bieg na 3 km i Bieg Nocny na 5 km, to między godz. 10 a 22 czekają go trzy starty. Najwięcej czasu na odpoczynek jest tylko wieczorem.

– W tym roku w Krynicy wystartuje po raz trzeci i faktycznie zawsze biegam dużo - mówi Tomek Mikulski, który poprzednio zaliczył podczas TAURON Festiwalu Biegowego aż sześć startów - Bieg Nocny na 7 km, Mila Niepodległości, Życiowa Dziesiątka, Bieg na 3 km, Bieg Nocny na 7 km. Tym razem będzie ich... jeszcze więcej, bo nasz rozmówca chce pobiec dodatkowo półmaraton lub Runek Run. Przy tak napiętym terminarzu ważna jest logistyka.

– Zawsze staram się szukać noclegu jak najbliżej deptaka. Rok temu to było jakieś 2 minuty spacerkiem na start, więc idealnie. Moim zdaniem najważniejsza jest dobra rozgrzewka przed każdym startem oraz rozciąganie i rolowanie po każdym biegu – mówi biegacz i dodaje.

– Podczas festiwalu jem lekko, ale też nie za wiele. Głównie są to jogurty naturalne, serki wiejskie, owsianki. Na śniadanie jest jajecznica. Żeli energetycznych czy też różnych „wspomagaczy” nie stosuję. Dodatkowo między biegami staram się wypoczywać, czy to leżąc w hotelu, oglądając telewizję czy czytając. W tym roku dojdzie do tego moczenie w strumyku, albo basen – wylicza Tomek Mikulski.

Kto jak kto, ale o logistyce dużo wiedzą uczestnicy Brubeck Iron Run, którzy w ciągu trzech dni biegają aż dziewięć razy, w bieg ultra i maraton. Dla Pauliny Prugar-Fukowskiej - trzeciej zawodniczki tej konkurencji w edycji 2017, było to niezwykłe wyzwanie. I nie chodzi tu tylko o sam wymiar sportowy. Trudniejsza dla mamy rocznej wówczas córki okazała się rozłąka z rodziną.

– Ciężko było nam się rozstać. Przed każdym biegiem była „mamoza” razy sto. Płacz. Wyrzuty sumienia... Teraz nie pamiętam żebym w ogóle jadła – wspomina biegaczka.

– Z uwagi na niewiele przerw między biegami, jadłam raczej batony energetyczne i żele. Nie miałam żadnej specjalnej taktyki żywieniowej, bo ja zawsze mam problem z odżywianiem podczas zawodów. Oczy moje jadły na pewno (śmiech), bo zabierałam ze sobą pudełka z jedzeniem które nam dostarczali organizatorzy. Ale tylko je zabierałam…. – opisuje Paulina Prugar-Fukowska.

Jej zdaniem, logistyka jest ważnym elementem przygotowań do Festiwalu. Ale nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania. Czasu na sen dla uczestników Brubeck Iron Run jest niewiele.

– Jeśli miałabym coś radzić, to dbanie o sen, dużo snu już na długo przed startem, tak żeby wypoczętym stanąć na starcie w Krynicy. Uważam, że najlepszy wypoczynek dają wanna i leżakowanie. Jeśli ktoś ma małego, najukochańszego ma świecie brzdąca, to lepiej niech zostanie w domu z babcią czy tatą. Warto zabrać też dobry support, który poświęci dwa-trzy dni, żeby być dla Ciebie. Może to głupio zabrzmi, ale warto nastawić się też na duży wysiłek – radzi biegaczka.

– Iron Run to nie są łatwe zawody. Mi osobiście pomogła myśl, że mam szanse na pudło. Fajnie też mieć jakąś bratnią duszę podczas startów. My przypadkowo „znaleźliśmy się” z jednym z uczestnikiem, którego imienia nie pamiętam i to on uświadomił mi podczas ultra, że nadal mam szanse zmieścić się w limicie. Maraton lecieliśmy już razem - na dobre i złe. Trzeba oczywiście pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze! – podkreśla Paulina Prugar-Fukowska.

Jak widać, każdy ma swój sposób na to jak przygotować się do kolejnych startów w Krynicy. Nikt nie wspomniał o nowym sprzęcie, ale z doświadczenia wiemy, że lepiej jest rozbiegać nowe buty niż boleśnie przekonać się o ich „nowości” w trakcie zawodów. Jest jeszcze czas na ostatnie przygotowania.

10. TAURON Festiwal Biegowy odbędzie się w dniach 6-8 września. Lista startowa imprezy to już ponad 9,3 tys. osób, co przekłada się na ponad 13,5 tys. tzw. osobostartów (!). Będzie co robić!

RZ