Za nami drugi i jak zapowiedzieli organizatorzy, ostatni bieg pn. "Postaw na Lewka". Bieg, który dokładnie jak w roku ubiegłym, odbywał się w katowickiej Dolinie Trzech Stawów.
Piknik charytatywny skierowany był do wszystkich amatorów biegania i Nordic Walking. Blisko 500 osób zdecydowało się spalić trochę kalorii pomagając Pawłowi Lewkowi. To człowiek niezwykły. Pomimo, że ciężko chory i niesprawiedliwie potraktowany przez los, pozostaje optymistycznie nastawiony do świata, a swoją postawą i energią, mógłby dzielić się z innymi, zdrowymi osobami.
Pomimo, iż pan Lewek jest pod stałą opieką fundacji Cała Naprzód, trudno jego życie określić godnym. Samotny ojciec nastolatka, próbuje pogodzić opiekę nad synem z opieką nad chorą na raka matką.
Główni organizatorzy imprezy, czyli Ewelina Puchała oraz Mateusz Banaś wraz z grupą wsparcia, przez ostatnie pół roku, dwoili się i troili by nagłośnić "temat" Pawła Lewka. Nieoczekiwanie o sprawie zrobiło się głośno za sprawą materiału w głównym wydaniu Faktów TVN. Ludzie przejęli się losem chorego, który zapytany o swoje marzenie, skromnie odpowiedział, że marzy o wspólnych wakacjach z synem, na których nigdy razem nie byli...
Dzisiaj Paweł Lewek może mówić o sobie, że jest szczęściarzem bowiem nie tylko ma przy sobie grupę prawdziwych przyjaciół ale także, może liczyć na otrzymanie pomocy finansowej, która pozwoli mu przestać myśleć o tym, z jakich recept tym razem powinien zrezygnować. TVN obiecało wesprzeć pana Pawła w uzyskaniu tzw. renty premiera.
- Paweł to niesamowity człowiek. Mógłby być drogowskazem dla innych - podsumował Mateusz Banaś.
Po zakończeniu biegu organizatorzy wraz z panem Lewkiem zabrali głos i podziękowali wszystkich zawodnikom, którzy pomimo "konkurencji" zdecydowali się na start w w biegu "Postaw na Lewka po raz drugi"
- Nie wierzę, że tylu Was tu jest. To cudowne co dla mnie zrobiliście. Jesteście wspaniali - usłyszeli wszyscy z ust "sprawcy zamieszania"
- A z tym drogowskazem to Mateusz przesadził, mogę być co najwyżej zakazem wjazdu - powiedział bohater, wywołując uśmiech na twarzach wszystkich wsłuchanych uczestników, nierzadko wzruszonych po słowach Mateusza Banasia
Naszej ekipy nie mogło zabraknąć na takiej imprezie. Pomaszerowaliśmy z kijami. Chociaż trasa nie była łatwa - ah te górnośląskie górki - a śródziemnomorska aura nie pomagała, udało nam wychodzić pierwsze miejsce na dystansie 10 km.
Biegaczom, przynajmniej tym z czołówki, pogoda chyba aż tak nie przeszkodziła. Pierwszy zawodnik na 15 km przekroczył linię mety po 56 minutach, pierwsza kobieta 12 minut później.
- Jakiś czas temu zastanawiałam się czy nadejdzie ten dzień kiedy wejdę jako I kobieta w kategorii open na pudło....i stało się - powiedziała Pani Barbara Chrzanowska, tegoroczna rzeźniczka.
Gratulujemy wszystkim, którzy wsparli dzisiaj Lewka, gratulujemy życiówek i debiutów ale przede wszystkim, gratulujemy panu Pawłowi, tego, że mimo trudów, z którymi mierzy się każdego dnia, pozostaje pogodny i pełny nadziei na lepsze jutro.
KK