Krynica nie spała przez 3 dni bo biegała. 7000 biegaczy w Krynicy!

  • Festiwal biegowy

Za nami piąty, jubileuszowy PZU Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdrój (5-7 wrzesnia). Wspierany tym razem przez firmę PZU – partnera tytularnego imprezy, był wydarzeniem o niespotykanej dotąd skali - w 21 konkurencjach wystartowało łącznie aż 7000 osób, o tysiąc więcej niż w roku ubiegłym, wydarzenia towaryszące zgromadziły setki jeśli nie tysiące kolejnych.

Ostatni diadem w koronie

Najwięcej uwagi wśród biegów Festiwalowych zwrócił Bieg 7 Dolin – prawdziwa próba sił i charakterów dla najmocniejszych biegaczy górskich. W biegu na dystansie 100 kilometrów, rozgrywanym w randze Mistrzostw Polski w Ultramaratonie Górskim, zwyciężył Marcin Świerc z Lisowic. Wielokrotny mistrz Polski w biegach górskich na krótkich i średnich dystansach, zwycięzca wielu ultramaratonów w kraju i zagranicą, dołożył do swoich osiągnięć ostatni diament z górskiej korony.

– Mistrz absolutny? Tak bym o sobie nie powiedział, bo o sukcesach decyduje bardzo wiele czynników. Przyjechałem do Krynicy bardzo dobrze przygotowany, świadomy celu ale i wyzwania, które przede mną stoi (bieg zgromadził najlepszych polskich specjalistów w tej konkurencji – red.). I pobiegłem najlepiej jak mogłem – podsumował Marcin Świerc, który już niebawem będzie reprezentował Polskę w prestiżowych zmaganiach ultrasów w oryginalnym meczu Francja vs. Europa vs. USA vs. Reszta Świata.

Reprezentantką Polski w tych zawodach będzie także zwyciężczyni Biegu 7 Dolin Magda Łączak. – Krynica to moja ulubiona trasa, świetnie mi się tu biega – powiedziała na mecie pani Magda, która wobec kontuzji odniesionej na trasie przez najgroźniejszą rywalkę, w krynickiej rywalizacji Pań była klasą samą dla siebie.

Kenijski dyktat na ulicy

Uliczne biegi PZU Festiwalu Biegowego padły łupem Kenijczyków. Aż 3 biegi – na 15 i 10 km oraz półmaraton - wygrał Abel Kibet Rop.

Najlepszym Polakiem w prestiżowej Życiowej Dziesiątce, która zgromadziła blisko 1800 zawodników z całego kraju i zagranicy, został mistrz polski na 10 km Artur Kozłowski z Sieradza. Jak przystało na czempiona, z trzeciego miejsca w Krynicy nie był zadowolony. – Niestety pogoda nie była tak sprzyjająca jak rok wcześniej - było dużo cieplej i cała trasa prowadziła z wiatrem wiejącym w twarz – napisał po zawodach na swoim blogu.

Szóste miejsce w festiwalowej „dyszce” zajął Yared Shegumo. Wicemistrz Europy w maratonie był gościem honorowym imprezy i z tej roli wywiazał się znakomicie – liczby rozdanych autografów czy wspólnych zdjęć z biegaczami nie sposób zliczyć, a palety ćwiczeń wykorzystanych w rozgrzewce dla krynickich biegaczy – przecenić.

W Krynicy nie pobiegła tym razem Justyna Kowalczyk. I była z tego bardzo niezadowolona. „Szkoda, że nie jestem wciąż gotowa na to, by w którymś z biegów wystartować” - napisała na swoim facebooku. Nie odmówiła sobie jednak spotkania z uczestnikami Festiwalu, prowadząc rozgrzewkę do II Ogólnopolskiego marszu nordic walking pn. „Przegonić zawał”.

Po treningu promieniowała energią, zmieniła nawet swoje główne zdjęcie w jednym z serwisów społecznościowych na to festiwalowe. „Dziękuję Państwu za cudne chwile” - dopisała na stronie.

Ogromne szczęście w nieszczęściu

Prestiżowy Koral Maraton zwyciężył inny z Kenijczyków Joel Maina Mwangi. Wśród kobiet triumfowała Wegierka Tünde Szabó. Zupełnie nieoczekiwany wynik uzyskał Bartosz Olszewski z Warszawy, który pobiegł w Krynicy... zupełnie treningowo, z zamiarem zawrócenia w połowie trasy. – Gdy dowiedziałem się, że jestem trzeci, postanowiłem biec do mety. Ale było mi bardzo ciężko, szcególnie, że górzysta trasa nie pomagała w szybkim przemieszczaniu się – opowiadał trzeci zawodnik Koral Maratonu.

Najszerszy uśmiech na twarzy po biegu miał jednak inny z rodaków Rafał Biskup z Warszawy, który wygrał w Koral Maratonie samochód osobowy. Tu ciekawostka – wystartował tu... w zastepstwie, bo spóźnił się na rozgrywany dzień wcześniej Bieg 7 Dolin. – Pomyliłem termin. Po prostu. Byłem załamany oglądając w sobotę ultrasów wbiegających na deptak. Rozmawiając z dziewczyną przez telefon powiedziałem, że czuję się jakby mój zespół wystąpił na scenie beze mnie. Nie do opisania co wtedy czułem... – opowiadał p. Rafał tuż po losowaniu auta, ufundowanego przez słynnego producenta lodów firmę Koral. Zapowiedział, że za rok przyjedzie do Krynicy 2 dni wcześniej, oczywiście nowym samochodem.

Żelaźni ludzie

Szczególną uwagę biegaczy, kibiców i mediów ściągnęła bez wątpienia wyjątkowa konkurencja - biegowa etapówka Iron Run. Zdecydowanie najtrudniejszą konkurencję Festiwalu, składającą się z 8 konkurencji z łączną długością tras wynoszącą blisko 120 km, wybrało ponad 40 zawodników. Najtwardszych z twardych, bo biegacze rozpoczynali rywalizację już w piątek biegiem na 1 mile, a kończyli w niedzielę maratonem. Po drodze były jeszcze m.in. bieg na 10 km i bieg górski 36 km. Poszczególne starty dzieliło tylko kilka godzin, co jeszcze bardziej podnosiło poprzeczkę wyzwania.

– Przez całe trzy dni byliśmy w piekle  podsumował swój występ w Iron Jarosław Gniewek, jego zwycięzca, który udział w morderczej konkurencji okupił ogromnym wysiłkiem. I urazami - rozbity nos, krwiak pod okiem rzucały się w oczy. – Upadłem w biegu górskim i może nie wyglądało to najlepiej, ale pobiegłem dalej. Przecież nie będę się z takiego powodu wycofywał z rywalizacji. Nie po to tu przyjechałem. Kryzys przyszedł dopiero podczas maratonu. Cała moja przewaga nad rywalem kurczyła się z każdym kilometrem. W pewnym momencie zupełnie mnie odcięło, ale do mety dotarłem i utrzymałem prowadzenie – opisywał p. Jarosław już w karetce, gdy do wcześniejszych urazów doszedł jeszcze ślad po wenflonie, sine usta i głębokie sińce pod oczami.

– Mało czasu na regenerację, na sen. To główne niedogodności w tej konkurencji. Ale przez to radość z ukończenia rywalizacji i zwycięstwa jest jeszcze większa – cieszył się najlepszy Iron Runner w kat. do 40 lat. W kat. powyżej 40 lat wygrał Grzegorz Czyż z Bogumiłowic, który w klasyfikacji generalnej zajął 5. miejsce. Obaj panowie zainkasowali po 5 000 zł.

Wyłonili najlepszą biegową imprezę i dziennikarza roku

Nagrody o wartości aż 130 000 zł przywiózł z Krynicy na Kujawy Krzysztof Bartkiewicz ze Stowarzyszenia Kultury Fizycznej „Maraton Toruński”. Współtworzony przez niego Półmaraton Św. Mikołajów czytelnicy festiwalowego portalu www.Festiwalbiegow.pl wybrali Biegową Imprezą Roku, a jego samego, jako twórce biegowego bloga – Biegowym Dziennikarzem Roku. To pierwsza taka inicjatywa w historii polskich biegów i, jak zapowiedział inicjator Festiwalu Zygmunt Berdychowski, nie ostatnia.

Odbierając wyróżnienia Bartkiewicz stwierdził, że nagroda dla Półmaratonu Mikołajów na pewno zostanie dobrze spożytkowana, a nagrodę dla dziennikarza traktuje jako uznanie dotychczasowej pracy na swoim biegowym blogu. – Przede wszystkim muszę powiedzieć, że nie jestem typowym dziennikarzem. Pisze do portalu MaratonyPolskie.pl ale nie jestem w redakcji. Tworzę też swój blog i chyba poprzez niego jestem postrzegany. Statystykami biegowym zajmuje się od 20 lat i pod tym względem wiedziałem, że mogę być wysoko, ale nie spodziewałem się znaleźć w tak zaszczytnym gronie. Nie spodziewałem się najwyższego wyróżnienia. Na pewno mnie to zmobilizuje do dalszej pracy, zobaczymy jak to wszystko się ułoży – skomentował swój osobisty sukces Krzysztof Bartkiewicz.

Dobra zabawa przede wszystkim...

„Tu każdy znalazł coś dla siebie”. Ten zwrot słychać było na krynickim deptaku na okrągło. Były biegi dla dzieci, marsze nordic walking, biegi długie i krótkie, ultramaratony wymagające biegi górskie, rywalizację zespołowe i indywidualne. Nawet biegacze, którzy docierali na metę w Krynicy na dalszych miejscach wcale nie byli niezadowoleni. Bo po wyniki i nagrody przyjechał tu garstka, znakomita większość zrobiła to dla wyśmienitej zabawy w wielopokoleniowym gronie. Nie tylko biegowej.

– Jestem w Krynicy po raz drugi i na pewno nie ostatni. Atmosfera imprezy jest unikalna, mnóstwo biegaczy dookoła, mnóstwo biegowych i kulturalnych atrakcji, konkursy dla dorosłych i dzieci, targi, spotkania ze znanymi osobistościami i specjalistami od biegania. Nie da się tego wszystkiego ogarnąć wzrokiem, bo festiwalowa doba jest po prostu za krótka – opowiadała pani Krystyna, którą spotkaliśmy pod festiwalową sceną tuż przed koncertem Brathanków.

Nasza rozmówczyni żałowała, że wobec napiętego kalendarza swoich startów nie mogła pobyć dłużej na Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze (szczególnie żałowała spotkania z dr Szczepanem Wiechą) czy festiwalowych targach EXPO, tym bardziej, że zarówno Forum jak i Targi były rekordowe w historii krynickiej imprezy. Z biegaczami spotkało się aż 27 panelistów, a targi EXPO zgromadziły rekordową liczbę ponad 120 wystawców. Wszędzie było tłumnie, głośno i... biegowo!

– Od początku istnienia Festiwalu kibicowałem temu przedsięwzięciu, bo w końcu na biegowej mapie Polski pojawiło się wydarzenie, które jest świętem wszystkich sympatyków biegania. Liczba biegów, w których można aktywnie uczestniczyć z roku na rok rośnie - są różne dystanse począwszy od 300m aż do 100 km, więc każdy może znaleźć coś dla siebie. Rozwój festiwalu widać również w innych sferach. Wprowadzane są udogodnienia dla biegaczy – zmienił się w tym roku system wydawania pakietów startowych, wprowadzono transmisję online z biegu na 10km, ale również wprowadzone zostały strefy startowe podczas biegów. Do tego wszystkiego dochodzi niezliczona ilość imprez towarzyszących stwarzająca wrażenie, że Krynica przez całe 3 dni trwania Festiwalu nie zasypia w ogóle – podsumował krótko na swoim blogu Artur Kozłowski. Trudno się z nim nie zgodzić

– Nasz Festiwal potwierdza rosnące zainteresowanie Polaków bieganiem i aktywnymi formami wypoczynku. I wszystkim tym, co dzieje się wokół biegów - mediami, treningami, sprzętem, medycyną. To, co przez 3 dni działo się na krynickim deptaku i w okolicy przeszło wszelkie oczekiwania. Nie znaczy to oczywiście, że powinniśmy spocząć na laurach – 6. Festiwal Biegowy będzie jeszcze większy i jeszcze lepszy – zapowiada Zygmunt Berdychowski, który sam włączył się czynnie w imprezę, m.in. jako panelista Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze.

Czysty sport

Bogaty program sportowy i kulturalny. Cała masa wydarzeń towarzyszących, targi EXPO, panele dyskusyjne z biegaczami, lekarzami osobistościami sportu, Gwiazdy i rzesze amatorów biegania na starcie. Tłumy kibiców na deptaku i trasach poszczególnych biegów. Ale tegoroczna impreza w Krynicy miały jeszcze jedno oblicze. Walka o medale przebiegała w duchu czystego sportu, czego dowodem może być choć zdarzenie z III Górskich Mistrzostw Polski w Nordic Walking, które odbyły się w ramach Festiwalu w sobotni poranek.

Andrzej Michalski, maszerujący po złoto krok w krok z Marcinem Michalcem, nie zawahał się ani przez moment by pomóc rywalowi podnieść się z deptaka po upadku.

Obaj panowie razem przekroczyli metę. – Fair play w najczystszej postaci, postawa godna naśladowania – oceniła Paulina Ruta z Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, koordynatorka konkurencji. PSNW przyznało Andrzejowi Michalskiego specjalną nagrodę Fair Play po zawodach.

Do zobaczenia za rok! 

PZU Festiwal Biegowy rozwija się w szybkim tempie, przybywa biegaczy, biegów, wydarzeń towarzyszących. Równocześnie rośnie liczba partnerów tego wielkiego wydarzenia – obok partnera tytularnego czyli PZU trzeba w tym gronie wymienić także województwo Małopolskie, Lotto, KGHM, T-Mobile, firmę Koral oraz największe polskie media, w tym m.in. TVP, Rzeczpospolitą, Przegląd Sportowy, Onet, RMF FM, Manager, Wprost i Do Rzeczy. Już dziś warto na początku września 2015 roku zarezerwować sobie weekend na przyjazd do Krynicy-Zdrój na 6. PZU Festiwal Biegowy.

Zapraszamy!

GR