Bieg Morskie Oko oraz Kręta Piątka to imprezy organizowane przez Alicję Jurkowską i Krzysztofa Dymela. Organizatorzy zawodów odczarowują przed biegaczami warszawskie parki - Park Morskie Oko na Mokotowie oraz Park Moczydło na Woli i pokazują, że można tu biegać nie tylko w dniu zawodów, ale też podczas rozbiegań. Skąd pomysł na taką promocję biegania? Jak organizuje się zawody biegowe w miejskim parku? O tym w rozmowie z Krzysztofem Dymelem.
Skąd pomysł na organizowanie imprez biegowych w warszawskich parkach?
Zobaczyliśmy, że parki w Warszawie mają biegowy potencjał. Mają go, ponieważ trasa, jaką oferują, jest bardzo różnorodna. To nie jest tylko droga, gdzie jest długa prosta i wszyscy chcą bić życiówki. Tu mamy zbiegi, podbiegi, jeziorka. Jest różnorodnie i ciekawie.
Czy trudno jest zamknąć park dla spacerowiczów na godzinę w środku Warszawy? Mam na myśli tu wszystkie pozwolenia ze strony miasta.
Tak jak Urząd Dzielnicy Wola przy Krętej Piątce, tak i tu na Mokotowie nie mieliśmy problemów. Oczywiście trzeba przejść cała procedurę, przebrnąć przez ?papierki?. Czasami spacerowicze są oburzeni, jednak, gdy wytłumaczy im się, co my tu robimy, to im ?przechodzi? i zaczynają kibicować zawodnikom.
Może pośród czytających ten tekst będzie osoba, która chce zorganizować imprezę biegową w swoim mieście. Co powinna zrobić, by plan ten nabrał realnych kształtów?
Przede wszystkim uzbroić się w dużo zacięcia i silnej woli. To jest podstawa. Taka organizacja wymaga też bardzo dużo pracy. Są rzeczy, o których możemy na początku nie zdawać sobie sprawy, a są ważne. I są to kwestie od najmniejszych do największych rzeczy. Organizacja imprezy biegowej to bardzo dużo załatwiania, więc życzę wytrwałości przyszłym organizatorom zawodów sportowych.
Jak wygląda sprawa funduszy podczas organizacji takiej imprezy?
Zawsze jest burza wokół ceny pakietów startowych, natomiast II Bieg Morskie Oko został sfinansowany ze startowego zawodników. Nie posiadamy żadnego sponsora, stąd ceny pakietów, które i tak nie były wygórowane. Wynosiły one 35 złotych bez koszulki i 60 z koszulką. Uważam, że jest to cena do przyjęcia. Natomiast o sponsora jest trudno.
Ale nie jesteście ?pod kreską??
Zbyt dużo pracy włożyliśmy w te zawody, by być ?pod kreską?. To były trzy miesiące ciężkiej pracy w dwie osoby i to chyba jest uczciwe, by cokolwiek dla nas zostało. Cieszę się, że biegacze to rozumieją.
Rozmawiał Robert Zakrzewski