"Mamy dla kogo to robić!" Projekt Mamy ruszamy

  • Festiwal biegowy

Rozmawiamy z Iloną Brusiło i Aleksandrą Sulej-Dąbrowską, autorkami inicjatywy Mamy ruszamy. Jak sama nazwa wskazuje, ma on na celu zmobilizowanie matek oraz pań planujących macierzyństwo lub spodziewających się dziecka do podjęcia zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej. Spotykaliśmy się już na kilku imprezach biegowych, więc nadszedł czas wyciągnąć z nich nieco więcej informacji...

Jak i kiedy zaczął się projekt Mamy ruszamy?

Ilona i Ola: To pozornie proste pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Mamy ruszamy nie były działaniem zamierzonym. Ciężko zatem określić dokładnie, kiedy powstały. Chyba zawsze były w nas. Pokazywałyśmy nasze aktywności bez jakiegoś konkretnego celu. Bardzo szybko nasze znajome zaczęły się tym naszym fit-szałem interesować, zadawać pytania, prosić o wsparcie. Dla wygody stworzyłyśmy grupę na Facebooku Mamy ruszamy. Potem wyrósł fanpage i powstała strona www.mamyruszamy.pl

My natomiast postawiłyśmy na dalsze kształcenie w kierunku treningu i diety. Potem poszło jak lawina i Mamy ruszamy stały się naszym sposobem na życie.

Kto był inicjatorem tego pomysłu?

To zabawne, ale inicjatorami byli chyba inni ludzie. Ktoś kiedyś rzucił: „Dziewczyny, jesteście bombą pełną energii, macie wiedzę, macie wyniki, motywujecie. Wykorzystajcie to!” Uznałyśmy, że skoro tak jesteśmy postrzegane to nie możemy tego potencjału zmarnować. Wiedziałyśmy, że sformalizowanie Mamy ruszamy zmobilizuje nas do dalszego rozwoju.

Mamy ruszamy powstały pod wpływem impulsu. Były reakcją na potrzeby innych mam. Poczułyśmy, że nasze działania mogą pomóc innym dziewczynom zawalczyć o siebie i zdrowe nawyki żywieniowe ich rodzin.

Czy miałyście dużo do czynienia ze sportem, zanim zostałyście mamami?

Rekreacja ruchowa zawsze była obecna w naszym życiu, ale nigdy wcześniej nie byłyśmy związane ze sportem zawodowo. Jako dzieciaki nie należałyśmy do sekcji sportowych, nie mamy sportowej przeszłości. Zawsze jednak starałyśmy się „coś” ze sobą robić.

Ola: Kilka lat spędziłam na fitnessie i spinningu.

Ilona: Kiedy było ciepło, jeździałam na rowerze, pływałam i chodziłam na jogę. Zimą dwa kółka zamieniałam na indoor cycling i byłam stałą bywalczynią pływalni. Był to jednak zupełnie inny wymiar aktywności, niż teraz. Nie było czystego talerza, nie było planów treningowych, nie było ciśnienia na wynik. Teraz trening jest nieodłącznym elementem naszego dnia. To chyba macierzyństwo wymusiło na nas konsekwencję, a trening był odskocznią od pieluch, zupek i macierzyńskiej rutyny.

Czy Wasza strona internetowa zaczęła się od działu treningowego, czy żywieniowego?

Zawsze wiedziałyśmy, że trening i dieta idą w parze. Jedno bez drugiego nie ma sensu. Starałyśmy się o zachowanie równowagi. Edukujemy mamy w zakresie treningu i diety i zawsze podkreślamy, że oba czynniki są równie ważne w drodze do sukcesu. Nie ma dróg na skróty i nie ma półśrodków. Trening do upadłego nie przyniesie zamierzonego efektu, jeśli nie będzie wspierany racjonalną i zbilansowaną dietą. Sama dieta też nie zapewni sylwetki idealnej i dobrej kondycji fizycznej.

Jak rozwija się projekt?

Wszystko zaczęło się od tego, że Ola i Ilona zacisnęły zęby i wzięły się za siebie. Zainwestowałyśmy w wiedzę, w kursy z zakresu treningu i diety. Potem zaczął się szum w sieci. Powstała grupa na FB, fanpage, strona www, zaczęłyśmy prowadzić konta na Instagramie. Kolejnym krokiem było wyjście z sieci. Zaczęłyśmy prowadzić treningi w Warszawie, zarówno indywidualne, jak i grupowe. Zaczęło pojawiać się coraz więcej chętnych na rozpisanie diety. Zaczęłyśmy działać na coraz szerszą skalę. Stworzyłyśmy stacjonarny i wirtualny team biegających mam. Teraz ruszyłyśmy z kolejnym elementem naszej układanki. Są nim wyzwania. To 21-dniowe pakiety dietetyczno-treningowo-motywacyjne. Szczegóły poznacie na www.mamyruszamy.pl/wyzwanie

Mamy ruszamy to projekt z przyszłością. Póki będą mamy to będziemy my. Pomysłów i motywacji mamy dużo, więc kalendarz na najbliższe lata pęka w szwach.

No właśnie, istniejecie nie tylko w sieci, ale również prowadzicie treningi. Opowiedzcie nam o nich dokładniej...

Zgadza się. Można nas spotkać poza siecią. Prowadzimy treningi biegowe i ogólnorozwojowe na terenie Warszawy. W okresie wiosenno-letnim prowadzimy otwarte, bezpłatne treningi biegowe na warszawskim AWF w ramach akcji Biegam bo lubię. Zapraszamy w każdą sobotę o 10:00. Zimą i późną jesienią wpadajcie pod warszawski Pomnik Kopernika. Tam w każdy poniedziałek o godzinie 20.00 robimy wybieganie poprzedzone solidną rozgrzewką. Ten trening również jest bezpłatny. Realizujemy go we współpracy z fundacją Wychowanie przez sport. W każdy czwartek o 19:00 prowadzimy ogólnorozwojówkę dla mam. Podciągamy pośladki, wypłaszczamy brzuch, wysmuklamy nogi. Zimą spotykamy się pod dachem w SP 190 na Mokotowie (Zwierzyniecka 10). Latem biegamy lub zabieramy maty i zaliczamy wszystkie stołeczne parki.

Idea treningów wzięła się z naszej potrzeby wyjścia z sieci. Nie chciałyśmy być blogerkami, które ukryte są za monitorem swojego komputera. Zależy nam na kontakcie z ludźmi. Bardzo cenimy spotkania w realu. Dlatego powstała drużyna Mamy ruszamy. Dlatego dużo startujemy w biegach w całej Polsce i spotykamy się z mamami z różnych miast. Chcemy spotykać dziewczyny z naszej grupy i chcemy, by one też poznały nas.


Czy mamy, które z Wami trenują i startują, na ogół wcześniej były aktywne, czy też wstały z kanapy dopiero podczas macierzyństwa?

Z naszymi podopiecznymi bywa bardzo różnie. Są wśród nas mamy, które związane są ze sportem od dzieciństwa. Są takie, które wracają do aktywności po latach lub dopiero zaczynają swoją sportową przygodę. Nasza grupa liczy kilka tysięcy mam. Można poznać wiele inspirujących historii. Jedne mamy pragną pięknej sylwetki, inne wychodzą z nami z otyłości, a jeszcze inne chcą po prostu żyć zdrowo. Znajdziesz wśród nas mamy raczkujące, a także ścigaczki, które biegają tak szybko, że zrywają podeszwy w butach. Każda z nas pisze swoją piękną indywidualną i niepowtarzalną historię. Każda z nas choć ma inne cele, inne plany i oczekiwania, a jednocześnie motywuje i wspiera całą resztę. To jest po prostu wspaniałe!

Na Waszej stronie widać, że aktywujecie także ojców i dzieciaki?

Naszym celem jest pokazanie, że aktywność fizyczna to świetny sposób na rodzinne spędzanie czasu. Staramy się zaprezentować rodzicom rzeczywistość inną niż tablet, komputer czy centrum handlowe. Nie znaczy to, że jesteśmy przeciwne cudom techniki, również z nich korzystamy... Jednak dbamy o to, by całe rodziny wyciągać z kanapy i sprzed szklanego ekranu. Wybieramy takie zawody, gdzie przy biegach dla dorosłych organizowane są biegi dla dzieci, gdzie organizator imprezy zadbał o rozrywkę dla całej rodziny.

Nie uznajemy zasady, że dziecko to przeszkoda do zrobienia treningu. Wiosną, latem i jesienią staramy się przy naszych treningach organizować treningi dla dzieci, aby ograniczać wymówki. Zachęcamy do aktywności także ojców. Na blogu mamy kategorię Tata trenuje, pisaną przez tatę.

Staramy się też być dla siebie wsparciem. Na biegi jeździmy „stadnie”, całymi rodzinami. Zawsze jedna osoba jest oddelegowana do ogarniania dzieci, tak by reszta mogła swobodnie pobiegać. Dzięki temu na mecie zawsze mamy potężną armię kibiców. Potem cała wataha rusza na kawę i lody!

Dzięki temu mamy wspaniałe wspomnienia i cudownych przyjaciół na lata. Inaczej cieszą też medale. Choć z jednej imprezy przeciętnie rodzina przywozi 3 lub 4 i potem kłopot, bo gdzie to wieszać, to jednak te zdobyte rodzinnie dają największą satysfakcję.

Czy są plany dalszego rozszerzania projektu?

Planów na rozszerzenie projektu jest bardzo dużo. Nasze pomysły nigdy się nie kończą. Jednak przed nami jest wiele ograniczeń i przeszkód, które nas spowalniają. By był rozwój, potrzebne są środki na inwestycje. Z tym zawsze jest krucho. Na szczęście bardzo powoli udaje nam się zdobywać zaufanie marek, które czasem wspierają nasze pomysły. Staramy się wykorzystać każdą okazję i każdą formę wsparcia. Dbamy także o przygotowanie ofert współpracy w taki sposób, by jak najlepiej pokazać potencjał naszych partnerów i odwdzięczyć się za wsparcie.

Czy dzięki aktywności medialnej jesteście rozpoznawalni w Polsce? Na warszawskich i wyjazdowych biegach podchodzą do Was ludzie i mówią że o Was czytali albo słyszeli?

Media mają magiczną moc. Dzięki artykułom w prasie, na portalach internetowych, występach w radio czy TV ludzie nas kojarzą. Bardzo pomaga nam w tym także FB i nasze konta na Instagramie. To co nas bardzo cieszy, to są bardzo pozytywne skojarzenia. Tam gdzie pojawiają się Mamy ruszamy, nasze rodziny, dzieciaki, tworzy się magia rodzinna i ciepła atmosfera. Bardzo dziwi nas rozpoznawalność podczas biegów. Ten moment kiedy na biegu, w obcym mieście, ktoś krzyczy… Dawaj Ilona! Biegnij Ola biegnij! – jest bezcenny. Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś dziewczyną z internetów, tylko jesteś tą konkretną Iloną czy Olą z Mamy ruszamy.

Bardzo nas cieszy, że dziewczyny utożsamiają się z naszą marką. Nasze serce się raduje, kiedy przeglądając listę startową przypadkowego biegu znajdujemy na nim nazwiska przypisane do drużyny Mamy ruszamy. Jest nam niezwykle miło, gdy dziewczyny zakładają nasze koszulki na starty czy treningi. Wtedy dociera do nas, że… mamy dla kogo to robić!

Serdecznie dziękujemy za rozmowę i życzymy szczęśliwego i jeszcze bardziej aktywnego Nowego Roku!

Rozmawiał Kamil Weinberg