Blisko 3500 uczestników z różnych stron świata zgromadziła jubileuszowa, bo dziesiąta edycja Maniackiej Dziesiątki. Na poznańskich ulicach, mimo chłodu, deszczu, a czasem i gradu, biegacze bawili się wręcz znakomicie. Gorzej z kierowcami, głośno i publicznie narzekającymi na zamknięte miasto.
Maniacki bieg wystartował w samo południe z ul. abpa A. Baraniaka, by po już po 29 minutach i 9 sekundach, na Malcie, znaleźć swojego zwycięzcę. Najszybciej 10 km trasę pokonał Kenijczyk Joel Maina Mwangi, o sekundę wyprzedzając rodaka Davida Kiprono Metto.
Trzeci finiszował Szymon Kulka, który do Poznania przyjechał z małopolskich Lipinek. – Tydzień temu pokonałem obu (Kenijczyków) w biegu na Słowacji. Trochę zdrowia mnie to jednak kosztowało, a po nich w ogóle nie widać zmęczenia – tłumaczył na mecie reporterowi lokalnego oddziały Gazety Wyborczej (gazeta odegrała zresztą swoją rolę w imprezie, o czym za chwilę).
Wśród Pań najszybsza była Ukrainka Tatiana Hołowczenko. Dzielnie kroku dotrzymywała jej najlepsza triatlonistka Europy w 2013 r. Agnieszka Jerzyk. Podium uzupełniła mistrzyni kraju w ulicznym biegu na 10 km Dominika Nowakowska.
Wśród biegaczy, którzy stawili w sobotę czoła niesprzyjającej pogodzie było mnóstwo przebierańców (m.in. słynna „pani z parasolką” Maria Pańczak, bosonogi karateka czy Pippi Langstrumpf) oraz znane osobistości regionu, na czele z prezydentem Poznania Ryszardem Grobelnym. – Maniacka Dziesiątka za nami, czyli sezon biegowy rozpoczęty. Pogoda wcale nie była taka zła, a wynik znacznie lepszy niż się spodziewałem - 50: 29 –skomentował swój start dla portalu epoznan.pl samorządowiec.
Wyniki open:
Kobiety
1. Tatyana Holovczenko - UKR - 33:56
2. Agnieszka Jerzyk - 34:16
3. Dominika Nowakowska - 34:25
4. Lilia Fiskovicz - 34:48
5. Monika Stefanowicz - 34:55
Mężczyźni
1. Joel Maina MWANGI - KEN - 29:09
2. David Kiprono Metto - KEN - 29:10
3. Szymon Kulka - 29:29
4. Dmytro Laschyn - UKR - 29:36
5. Vasil Matuichiuk - UKR - 29:45
Atmosferę biegowego święta w Poznaniu zepsuli nieco miejscowi kierowcy, którzy po zakończeniu imprezy w Internecie dali szeroki upust swojemu „niezadowoleniu”. Największe gromy posypały się jednak nie na organizatorów czy biegaczy (choć nie zabrakło wycieczek typu „biegajcie w lesie, nie w mieście"), a właśnie na poznańską „GW”, która miała nie poinformować mieszkańców miasta o planowanym biegu. Sytuacja nie miała miejsca, bo dzień wcześniej na stronach internetowych gazety pojawiła się stosowny artykuł, niemniej niesmak pozostał.
– Osobiście nie zwracam uwagi na takie historie. W Internecie, w szczególności na forum dyskusyjnym gazety wypowiadają się w większości frustraci, ludzie, którzy prowadzą siedzący tryb życia, palą papierosy i nie rozumieją po co to wszystko. Ich głosy nie mogą i nie są opiniotwórcze, bo nasza impreza wyrobiła już sobie markę w Poznaniu i mieszkańcy miasta darzą ją sympatią. Tak też było w tym roku – przekonuje Artur Kujawiński, dyrektor Maniackiej Dziesiątki, który osobiście spotkał się z jednym sygnałem, że „przez biegaczy nie mogę się dostać do centrum handlowego”. – Ulice były zamknięte tylko przez godzinę, służby nie zgłaszały żadnych problemów – wskazuje.
Cieszy się, że impreza „znów się udała”. – Zaskoczył mnie przede wszystkim poziom sportowy biegu. Aż sześciu biegaczy złamało barierę 30 minut, siódmemu biegaczowi zabrakło do szczęścia dwóch sekund. Kenijczycy, którzy do nas przyjechali, zrobili to z własnej inicjatywy, bez zaproszenia. Każdy chce u Nas biegać – śmieje się. Już zaprasza za rok.
Wideorelacja WTK Play:
Relacja TVP Poznań:
GR
Fot. Krzysztof Lipiński