Mokra Wielka Ursynowska na Torze Wyścigów Konnych

  • Biegająca Polska i Świat

Wielka Ursynowska - bieg na torze wyścigów konnych

?Bieg po wodzie? tak można nazwać zawody, które odbyły się na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu. Niestety warunki atmosferyczne nie rozpieszczały uczestników. Rozgrzewka bardziej przypominała układ choreograficzny do ?Deszczowej Piosenki? niż przygotowania do rywalizacji sportowej. Trzeba było jednak złożyć parasole, zdjąć peleryny przeciwdeszczowe i stanąć do rywalizacji z żywiołem i wynikiem.

W Warszawie padało od samego rana. Zanim doszedłem na linię startu od przystanku autobusowego (ci, którzy tu bywają, wiedzą, że trzeba przejść spory kawałek wokół toru) moje ubranie zdążyło solidnie przemoknąć. Nie zazdrościłem więc zawodnikom, którzy za chwilę mieli podjąć rękawicę i stanąć na starcie. Trawiasty tor ?Mokrej Ursynowskiej?? przepraszam ?Wielkiej Ursynowskiej?, po którym mieli biec uczestnicy, jak gąbka wchłaniał wodę.. W niektórych miejscach tworzyły się spore kałuże.

Muszę przyznać, że organizatorzy dobrze wykorzystali możliwości, jakie daje szerokość Toru Służewieckiego. Bieg nie odbywał się na dwóch pętlach wokół toru, dzięki czemu obyło się bez dublowania wolniejszych uczestników rywalizacji. W zamian przed trybuną zrobiony był nawrót i zawodnicy biegli w stronę mety. Bieg rozpoczął się z kilku minutowym opóźnieniem, po godzinie 10. Do zawodników krótko przemówił burmistrz dzielnicy Ursynów ? Piotr Guział, po czym sam stanął w szranki z innymi uczestnikami. Mimo że do biegu zapisało się 1000 osób, to jednak warunki wystraszyły wielu uczestników. Ostatecznie w rywalizacji wzięło udział ok. 670 osób. 

Jak na złość jednak podczas biegu, deszcz przestał padać albo był mniejszy (ciężko mi określić bo byłem zupełnie mokry). Pod butami z daleka słychać było chlupanie. Co do startu, to dawno nie widziałem tak szerokiego zrywu ławą. Od początku wyłoniła się czołówka, w której utrzymywał się ubiegłoroczny zwycięzca Mateusz Baran, Marek Jendrych i Rafał Rusiniak. Jak to na Torze Wyścigów Konnych zawodnicy pokazali co to galop i cwał. Sprawy jednak się skompilowały na nawrocie. Zawodnicy nie wiedzieli, jak wykonać poprawnie nawrót, ktoś pobiegł w prawo, ktoś w lewo? zrobiło się trochę chaosu. Sędziowie od razu zareagowali i wskazali właściwy kierunek. Mimo że stały pachołki i droga była dobrze oznaczona, to kolejni zawodnicy też chcieli pobiec w złą stronę, więc sędziowie musieli stanąć na trasie i jak stewardessy wskazywać drogę. Po pewnym czasie zawodnicy już złapali trop. Całe zamieszanie wykorzystał Artur Jabłoński, który nie oddał prowadzenia już do mety mimo ataku ze strony Jendrycha na ostatnich metrach. Zwycięzca ustanowił rekord imprezy 0:15:34. Wśród kobiet  najlepsza okazała się Joanna Cibicka, która ?o włos? wyprzedziła Patrycję Berezowską.

Na wszystkich zawodników czekały pamiątkowe medale. Zawody miały dobre zaplecze organizacyjne. Przygotowana była scena muzyczna, namioty z różnymi atrakcjami i konkursami, punkty gastronomiczne, niestety wszystko skomplikował i zaprzepaścił deszcz. Zawodnicy kończyli bieg, odbierali medal i czym prędzej udawali się do samochodów, wraz z nimi znikały z Toru osoby towarzyszące. Szkoda, że 1 września przyniósł jesienną pogodę. Za rok ma być tu zorganizowany bieg na boso. Już teraz kilka osób po rozgrzewce zrezygnowało z obuwia, bo i tak wszystko było mokre. Wielka Ursynowska ma szansę stać się ważnym punktem na mapie stołecznych imprez sportowych.  

Wyniki:
Kobiety:
1 CIBICKA Joanna  0:20:31
2. BEREZNOWSKA Patrycja 0:20:34
3.KREFT Katarzyna 0:20:46

Mężczyźni:
1.JABŁOŃSKI Artur 0:15:34
2.JENDRYCH Marek 0:15:49
3.BARAN Mateusz 0:15:56 

RZ