Impreza trwa już 4 dni, a na 700-kilometrowej trasie zrobiło się naprawdę trudno. W pierwszym dniu zrezygnowali ci, którzy nie zdążyli zaleczyć wcześniejszych kontuzji przed startem. W tej grupie był niestety jedyny polski uczestnik biegu - Andrzej Gondek.
Zejście z trasy było zaledwie początkiem fali rezygnacji. Jeszcze na starcie, zarówno biegacze, jak i dziennikarze żartowali, że tegoroczna edycja jest niemal letnia. Temperatura wynosiła wtedy ok. minus 15 stopni Celsjusza.
Żarty szybko się skończyły, a temperatura spadła do 35 stopni poniżej zera. Zaczęły się problemy z płucami, pasem biodrowym, trawieniem, a przede wszystkim z odmrożeniami. Drugiego dnia wyścigu do szpitala w Whitehorse z tego powodu trafił Markus Kolly, który biegł w celach charytatywnych, zbierając fundusze na organizację walczącą z nowotworami.
Większość zawodników dobiegła do punktu kontrolnego na 160. kilometrze, ale nie wszyscy pobiegli dalej. Czworo kolejnych biegaczy z powodu szeregu drobnych dolegliwości na tym musiało poprzestać. W tej grupie znalazła się także Magda Dombek - Niemka polskiego pochodzenia.
Kolejny przypadek odmrożenia zdarzył się wczoraj a z trasy musiał zejść Brytyjczyk Matt Nuttal.
Najbardziej rozczarowany może być jednak Jovica Spajic. Zwycięzca zeszłorocznego 333-kilometrowego La Ultra the High, zwycięzca 72-godzinnego i 6-dniowego biegu na Festiwalu Ultramaratonu w Atenach oraz ósmy zawodnik Badwater w 2015 r., od początku był liderem Yukon Arcitc Ultra. Po pokonaniu 222 km nadal był pełen sił i świeżości. Niestety mimo sporej przewagi nad rywalami, tej edycji nie wygra. Odmrożenie nosa i dwóch palców dłoni wyeliminowało go z imprezy.
Tymczasem Michał Kiełbasiński kontynuuje swój Run Dog. Pokonał już 430 km.
Większość maszerów biorących udział w Yukon Quest już wyprzedziła Polaka i sanie dojeżdżają do Dawson City na 700. kilometrze trasy. W tym miejscu jest też zlokalizowana meta Yukon Arcitc Ultra.
IB