Ciekawa trasa biegowa, chociaż nie tylko, bo można wybrać się też wędrówkę. Celem naszym jest Hala Boracza w Beskidzie Żywieckim. Można rozpocząć bieg ze stacji kolejowej w Milówce i do niej wrócić. Ja startuję w Prusowie przy mostku.
Wbiegam na alejkę Pod Kopcem. Alejka o tyle ciekawa, że spacerował nią często Jan Kanty Pawluśkiewicz, znany kompozytor. Tutaj wsłuchiwał się w szum drzew i śpiew ptaków. Mieszkał nieopodal.
Dalej biegnę pod lasem na ulicę Dobrej Matki (a niedługo Dzień Matki), którą prowadzi tzw. Szlak Papieski. Za mną droga do stacji kolejowej Milówka i w oddali widać szczyt Baraniej Góry. Biegnę dalej i przed kapliczką skręcam w lewo, troszkę dalej widać oznakowanie szlaku papieskiego.
Teraz ostro pod górę i wybiegam na polanę, gdzie znajduje się kościółek obok domu nieżyjącego Ślązaka, znanego reżysera, senatora Kazimierza Kutza. Teraz najczęściej można spotkać tu jego syna Tymoteusza, młodego dobrze zapowiadającego się aktora i reżysera.
Biegnę dalej, gdzie łączę się ze szlakiem niebieskim. Po kilku kilometrach widać w oddali schronisko na Hali Boraczej. Przed schroniskiem, możemy wstąpić po oscypki, a w schronisku ewentualnie odpocząć lub delektować się super widokami.
Ja biegnę dalej. Tuż przed schroniskiem skręcam w prawo i biegnę już cały czas w dół zielonym szlakiem. Po drodze mijam basen, przystanek dla turystów, dawną szkołę, leśniczówkę oraz znajome koniki i owce. Po drodze spotkałem też inne zwierzątka.
Dobiegam do mostku, gdzie kończę bieg. Biegnąc dalej tą drogą, można dotrzeć do stacji PKP.
Moja trasa zamknęła się w 13,17 km. Runda od stacji PKP przez Halę Boraczą do stacji to 14,10 km.
Andrzej Majewski, Ambasador Festiwalu Biegów