Nike przed sądem - pozywa biegaczka. Wiemy za co

  • Biegająca Polska i Świat

Do sądu Hrabstwa Multnomah w stanie Oregon wpłynął właśnie pozew biegaczki przeciwko firmie Nike. Kate Martini Freeman domaga się w nim sporego odszkodowania za starty zdrowotne i finansowe, jakie były jej udziałem podczas biegu Run Viking.

Impreza została zorganizowana w 2013 r. w Islandii. Wydarzenie było częścią kampanii marketingowej zachęcającej do używania aplikacji Nike+. Trasę biegu wybrali organizatorzy. Zaproponowali biegaczom górzysty teren z zalegającym śniegiem i lodem. Odpowiadali również za stronę logistyczną.

Uczestnicy biegu byli zobowiązani do używania wyłącznie sprzętu tej jednej firmy. Pracownicy Nike przed startem zatwierdzali wyposażenie. Problem jednak w tym, że Nike nie produkuje sprzętu spełniającego wymogi trasy, którą wybrało do rozegrania biegu.

9 listopada 2013 grupa 30 osób wyruszyła na selektywną, oblodzoną, górską trasę w niewłaściwym sprzęcie - jak twierdzi Kate Martini Freeman. Pojawił się też chaos organizacyjny. Pierwsza część imprezy rozpoczęła się z dużym opóźnieniem, skutkiem czego, druga jej część odbywała się w nocy.

Freeman wszystkie te elementy wymieniła w pozwie i nazwała zaniedbaniem, zwracając uwagę na fakt, że należało wybrać trasę, na której sprzęt organizatora się sprawdza. Dodatkowo zarzuciła Nike, że ludzie odpowiedzialni za trasę, sami się na niej zgubili, właśnie z powodu ciemności i braku czołówek.

Dla niej Run Viking skończył się tragicznie. Złamanie z przemieszczeniem wymagało wielu operacji i unieruchomiło ją całkowicie na 9 tygodni. Już tylko z tego tytułu Freeman domaga się 300 000 dolarów odszkodowania, a do tego skrupulatnie wyliczyła straty moralne. Łącznie ubiega się o 1,3 mln dolarów.

IB

Źródło: Oregon Live