Jak objadać się przysmakami i nie przytyć? Takie pytanie zadajemy sobie często przy okazji świąt czy rodzinnych uroczystości, ale odpowiedź jest niestety niezadowalająca. Nie da się. Można natomiast w sprytny sposób pozbyć się dodatkowych kilogramów. Trzeba tylko zmienić sposób treningów.
Lepiej więc poświecić więcej czasu i postawić na normalny trening aerobowy - szybki spacer, bieganie, narciarstwo biegowe. Przy okazji pozwoli on zbudować kondycję, ale jego podstawową zaletą jest spalanie tłuszczu. Trzeba go jednak wykonywać na poziomie średnio intensywnym. Nie przesadzać. Jeżeli pojawi się zadyszka, należy zwolnić, bo najpewniej będzie oznaczała przejście na procesy beztlenowe i odcięcie spalania tłuszczów.
Spędzając jednak czas z rodziną można nie znaleźć na przykład godzinki, żeby pójść na trening. Wtedy z pomocą przychodzą interwały. Obojętnie jakie, może to być bieganie ze zmienną intensywnością czy choćby tabata, czyli wykonanie jakiegoś ćwiczenia (pompki, brzuszki itd., najlepiej wybrać te, które angażują jak najwięcej partii mięśni) z maksymalnym obciążeniem w ośmiu 20-sekundowych cyklach z 10-sekundowymi przerwami.
Korzyści interwałów dla "nażartego" biegacza jest wiele. To zwiększone wydzielanie przez komórki adrenaliny i noradrenaliny, które intensyfikują spalanie tłuszczów, dług tlenowy, zwiększenie wrażliwości komórek mięśniowych na insulinę, sprawniejsze doprowadzanie kwasów tłuszczowych do mitochondriów, gdzie dochodzi do ich spalenia. Ogromną zaletą jest także fakt, że takie treningi wydłużają czas podwyższonego metabolizmu nawet do 24 godzin, skutecznie usuwając z naszego organizmu efekty obżarstwa.
ŁZ