Rekord Appalachian Trail. Pomagali byli rekordziści

  • Biegająca Polska i Świat

Karl Meltzer przez ostatnie 5 lat trzykrotnie podchodził to planu ustanowienia rekordu szybkości na Appalachian Trail (AT). Wreszcie się udało.

W 2008 r. Meltzer pokonał 2190 mil w czasie 54:21:12, co niestety nie wystarczyło na rekord. Kolejna próba nie została ukończona, a 48-letni Meltzer, pięciokrotny zwycięzca Hardrock zdecydował się wziąć udział w skutecznym biciu rekordu przez Scotta Jurka, jako suport.

Rok po swojej roli pomocnika, Meltzer po raz trzeci przystąpił do pokonywania 3500-kilometrowego szlaku z Maine do Georgii. Po drodze, jak zawsze pierwsze skrzypce grała pogoda. Zwłaszcza wiatr i deszcz powodowały spowolnienie tempa.

W drugiej części szlaku, zwłaszcza gdy zaczęły się spore przewyższenia (łącznie ponad 140km), do głosu doszło również zmęczenie. Dwukrotnie biegacz zasypiający w ciągu 60 min po zakończeniu biegu, nie doczekał się na swoją ekipę i poszedł spać bezpośrednio na swoim szlaku. Raz dlatego, że się zgubił, drugi raz nie miał już siły czekać.

W chwilach wyczerpania nieocenione okazywało się wsparcie biegaczy, którzy spontanicznie dołączali do Meltzera. Jednym z takich biegaczy, którzy pomogli mu przetrwać kryzys był Dave Horton, który w 1991 r, jako jeden z pierwszych ultramaratończyków (według różnych źródłem był pierwszy) podjął się próby bicia rekordu. Wtedy wynosił on 52 dni. Horton był również rekordzistą Pacyfic Crest Trail (2009). Meltzerowi pomagał także sam Scott Jurek.

Z takim wsparciem, trzecia próba bicia rekordu okazała się dla Meltznera udana. Na mecie pojawił się po 45 dniach, 22 godzinach i 38 minutach. W tym czasie spalił ponad 345 tys. kalorii i zużył 22 pary butów. Swojego poprzednika - Scotta Jurka - pokonał o ponad 9 godzin.

IB

fot. Red Bull Content Pool