Rekordzista świata w Piwnej Mili zdyskwalifikowany

  • Biegająca Polska i Świat

Do dna. To jedna z podstawowych zasad biegu ze złocistym trunkiem na dystansie 1609m. Te twarde reguły złamał ostatnio Kanadyjczyk Corey Bellemore, który poprawił swój własny rekord świata, ale wynik nie został uznany.

Bellemore zdominował zawody Beer Mile World Classic w Vancouver. Wygrał z czasem ok. 4:24.4, poprawiając swój dotychczasowy rekord świata (4:33.6 z 2017 roku). Media już zdążyły odtrąbić jego sukces, zestawiając go nawet na równi z... dokonaniami hokeistów Klonowego Liścia. A to nie przelewki.

Dodajmy, że wynik 4:24 był rekordem świata na 1500 m w 1882 roku, oczywiście bez dodatkowych atrakcji na trasie.

Kanadyjczyk został zdyskwalifikowany, bo w butelkach zostało więcej trunku niż piana na dwa palce. Dokładnie, w czterech butelkach pozostawi 120 ml napoju. Porażka miała gorzki smak. Zwycięzca zmagań został Anglik Dale Clutterbuck, który uzyskał znacznie gorszy wynik 4:50.7, ale konsumował cierpliwiej. Zawodnik ten ma czwarty wynik w historii Piwnej Mili (4:47.39)

Corey Bellemore zażartował na jednym z portali społecznościowych, że nie warto się spieszyć.

Siedzowie Beer Mile World Classic byli bardzo skrupulatni. Za takie samo przewinienie zdyskwalifikowano także Amerykanina Chrisa Roberstona, który posiada drugi wynik w historii piwnego biegania na milę (4.46.67),

Tak wyglądał finałowy bieg w Vancouver:

Zasady rywalizacji w Piwnej Mili są proste. Uczestnicy mają do pokonania dystans 1609 metrów, a co 400 metrów, w specjalnej strefie, muszą wypić jedno piwo. Zwykle są to puszki nie mniejsze niż 355 ml i z zawartością obejmującą ok. 5% alkoholu. Zawodnicy, którzy zwrócą zawartość żołądka przed zakończeniem wyścigu, muszą ukończyć jedno okrążenie karne.

RZ