Run Cross: Biegali z oponami, by spalić świąteczne oponki

  • Biegająca Polska i Świat

W Krostoszowicach k. Wodzisławia Śląskiego odbyły się dziś dość nietypowe zawody. I Regatta Run Cross był połączeniem biegów terenowych i crossfitu. W sam raz na poświąteczną aktywność i… szansę, żeby spalić świąteczną oponkę. To dobre określenie, bo pierwsze skrzypce grały dzisiaj wszechobecne opony. Podnoszono je, przetaczano, przeskakiwano, noszono i ciągnięto na sznurkach. A ci, którym poszło najsprawniej mogli później stanąć na podium… ułożonym z opon, oczywiście.

Zasada była prosta. Najpierw bieg przez las, po niezbyt łatwym, górzystym terenie. Trochę ponad 4 km, z czego ostatnie kilkaset metrów podbiegu z workiem piachu na plecach. Po biegu strefa crossfit. Najpierw przetaczanie opony (obracamy oponę, wskakujemy, wyskakujemy, obracamy… i tak aż do końca strefy), później ćwiczenia z kettlami (8 kg dla pań, 12 kg dla panów), skok przez ogrodzenie i jedno okrążenie biegu z oponą. Później już tylko dobieg do mety… albo druga pętla, w przypadku panów.

Impreza przyciągnęła miłośników biegania i crossfitu, choć nie wszyscy uczestnicy uprawiali obie dyscypliny. Nie brakowało debiutujących w biegach ciężarowców, jeszcze więcej było biegaczy i triathlonistów, którzy postanowili spróbować swoich sił w crossficie. Wszyscy zgodnie twierdzili, że im się podoba.

Adam Kuśka przygotowuje się do zawodów triathlonowych, do Krostoszowic przyjechał z kolegami. – Dzisiaj to była inna formuła. Połączenie biegu crossowego z ćwiczeniami crossfit. Generalnie super impreza. Było ciężko, ale wszyscy daliśmy radę. – mówił a koledzy za jego plecami podpowiadali, że nasz rozmówca otarł się o podium. – Tak, zająłem czwarte miejsce, chociaż na co dzień nie trenuję siłowo. Dobry wynik, choć to czwarte zawsze najgorsze… Za to zmęczenie już opadło, mógłbym startować jeszcze raz. – dodał Adam.

O podium otarła się także Barbara Popek, która trzecie miejsce open kobiet straciła tylko z powodu kolejki w strefie crossfit. Mimo wszystko zawody bardzo się jej podobały. – To taka forma poświątecznego rozruchu i przygotowania się do przyszłorocznego sezonu. Chciałabym zdobyć koronę półmaratonów. Na co dzień trenuję biegi uliczne, aczkolwiek crossfit nie jest mi obcy. Startowałam już kilka razy w podobnych imprezach – przyznała.

– Z perspektywy kobiety w średnim wieku mogę powiedzieć, że trasa była świetnie przygotowana: wyważone podbiegi i zbiegi. Jeżeli chodzi o opony i przeszkody, to 8 kg ciężarów do podnoszenia to jednak było trochę dużo. Ale poza tym bardzo pozytywnie. Była szansa zrzucić trochę świątecznych kalorii, więc wszystko w równowadze.

KM