Rybnicki Półmaraton Księżycowy: Indywidualne lub w parach do mety

  • Biegająca Polska i Świat

W Rybnickiej Krytej Pływalni pierwsi chętni po odbiór pakietów stawili się przed godziną 16:00. Upalna, słoneczna pogoda zachęcała do wcześniejszego pojawienia się na miejscu startu i towarzyskich spotkań. Niestety, dość szybko przeszła ona w deszczową a nawet burzową aurę, która skutecznie utrudniła dotarcie do biura zawodów, zalała trasę biegu i skomplikowała przedstartową rozgrzewkę. Jak wiadomo, biegacze nigdy się nie poddają…

Biegową sobotę w Rybniku podsumowuje Kasia Marondel.

Punktualnie o 22:00 na trasę półmaratonu ruszyło ponad tysiąc zawodników. Siedmiokilometrowa pętla, inna niż w poprzednich edycjach, obfitowała w podbiegi, na które narzekała większość biegaczy. Miejscami było też ślisko i mokro, co po wcześniejszej burzy nie zaskakiwało.

Mimo późnej pory był ciepło i parno a gorący doping rybniczan jeszcze podgrzewał atmosferę biegu. Nawet po północy na ulicach miasta setki osób kibicowały śmiałkom mierzącym się z półmaratońskim dystansem. Były grupy oklaskujące, śpiewające, wmawiające biegaczom, że to już naprawdę ostatnia górka (przed kilkoma następnymi) oraz grupka zadeklarowanych feministek, które głośno i skutecznie zachęcały do biegu wyłącznie panie.

Aż 963 osoby pokonały trasę półmaratonu indywidualnie. Najszybciej zrobił to Kenijczyk Charles Toroitich (1:07:10). Wśród pań zwyciężyła Kenijka Yadaa Chemtai (1:22:09). 53 pary postanowiły pobiec w ramach Maratonu Dwóch Serc, sumując swoje czasy w osobnej klasyfikacji. Najlepszy wynik osiągnęli w niej Dagmara Dziuk i Grzegorz Szulik, którzy łącznie wybiegali czas 2:44. Do rywalizacji stanęły też trzyosobowe sztafety, których członkowie pokonywali po jednej pętli. Pierwsze miejsce zajęła grupa Luxtorpeda z Czerwionki-Leszczyn.

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Z rewelacyjnym czasem 1:18:03 ukończył bieg nasz ambasador Mateusz Golonka, który uplasował się na 13. pozycji open i najniższym stopniu podium w kategorii wiekowej M20. Na półmaraton przyjechał aż z Gorlic, ale oceniał imprezę pozytywnie, mimo późnej pory i deszczowej pogody. – Dobra organizacja biegu, chociaż trasa ciężka, z podbiegami – podsumował Mateusz po biegu. – Na trasie, na przykład na rynku, było sporo dopingujących ludzi i to pomagało w biegu. Do tego atmosfera wśród zawodników była super, a medale bardzo ładne.

Medale wzbudzały zachwyt na mecie i były wspaniałym zadośćuczynieniem za trud pokonanych podbiegów. Widnieje na nich księżyc spleciony z rzymską cyfrą V, symbolizującą edycję biegu oraz grupa biegaczy na tle księżyca i gwiazd, z których w jedną wprawiono połyskujący kryształek. – Było warto, naprawdę – cieszyła się za metą Agnieszka. – Cały bieg był super, chociaż pogoda dała nam popalić, bo było strasznie duszno. Pot lał się strumieniami!

Tomasz Kabała, który w Rybniku biegł swój szósty półmaraton, również zwrócił uwagę na medal. Co ciekawe, porównał też miasto do stolicy Dolnego Śląska, w której odbywa się drugi w południowej Polsce nocny bieg na tym dystansie: – O Rybniku mówi się, że to górnośląski Wrocław, piękne miasto. Miła atmosfera imprezy i niesztampowy medal to wielkie plusy. Jednak trasa była zbyt trudna i szkoda, że podzielona na trzy pętle – mówił. – Ogólnie to naprawdę fajny bieg na początek lata, takie pozytywne zmagania. A my tą opinię w pełni podzielamy, bo część naszej śląskiej redakcji sprawdziła to osobiście.

KM