Biegi na orientację, duathlony i triathlony na różnych dystansach, rajdy przygodowe. Kalendarz imprez z bieganiem w programie rozrasta się co rok. Nie ma już typowych sezonów biegowych, a biegacze znajdą coś dla siebie zarówno w styczniu, jak i listopadzie.
Organizatorzy tych imprez dwoją się i troją by sprostać naszym wymaganiom. A my coraz częściej i coraz chętniej uczestniczymy w nietypowych przedsięwzięciach. Tak było dzisiaj w Sosnowcu a dokładnie w Parku im. Jacka Kuronia, który zamienił się w imprezę artystyczno - sportową, która miała na celu włączyć sportowców i mieszkańców miasta w akcję zbierania funduszy na szczytny cel. Było nim opłacenie kosztów pobytu dzieci, pochodzących z niezamożnych rodzin z terenu miasta Sosnowca, na obozie żeglarskim organizowanym co roku przez Klub Żeglarski „Zagłębie”.
Przed godziną 15:00 na starcie zaczęli pojawiać się biegacze: lekarz, para młoda, żołnierz, Indianin, stonoga i wiele innych postaci. Swoim udziałem w biegu "W byle czym" chcieli włączyć się do akcji. I włączyli się. Przy okazji udowodnili jaki mają dystans do siebie i poczucie humoru.
Stroje były różne. Jedni ubrudzili swoje twarze przebierając się za mechanika inni zapletli warkocze, inspirując swój strój legendarną Pippi Langstrumpf. Był też pływak, kowboj a także pani policjantka. Wszyscy biegacze to dorosłe osoby, które w biegu "W byle czym" pokazali jak świetnie potrafią się bawić pomagając przy tym innym.
Bieg odbywał się na krótkim, trzykilometrowym dystansie, dzięki czemu każdy, bez względu na kondycję mógł zawalczyć o medal oraz osobiste gratulacje od Prezydenta Miasta Sosnowiec, który zaszczycił biegaczy swoją obecnością. Po przekroczeniu linii mety organizator zaprosił wszystkich uczestników na rozdanie nagród. Aż 40 osób mogło liczyć na pamiątki ufundowane przez miasto a 3 spośród przebranych osób - na okazały puchar.
Kazimierz Górski - prezydent Sosnowca, jako pierwszy wybierał osobę, którą chciał obdarować pucharem za najlepsze przebranie i ku zdziwieniu wszystkich, wybrał zawodnika przebranego za .... biegacza. - Stawiam na klasykę - powiedział gratulując zawodnikowi.
Pipi to kolejna nagrodzona pucharem biegaczka. Od początku jej śmiesznie postawione warkoczyki zrobiły na nas duże wrażenie. Wreszcie puchar za najlepszy strój wręczył radny Tomasz Niedziela. Jego wybór padł na sympatycznego błazna, który entuzjastycznie odebrał swoją wygraną. Gdyby Festiwal Biegów przyznawał nagrodę, wybór padłby zdecydowanie na.... tadaaaam ... stonogę!
Mamy nadzieję, że biegacze hojnie wnosili wpisowe. Dzięki temu, a także hojności mieszkańców miasta, którzy włączyli się do akcji, dzieci z biedniejszych rodzin będą mogły wziąć udział w wyjeździe żeglarskim. Inicjatorom wydarzenia gratulujemy pomysłu a także bardzo dobrej organizacji. Liczymy na kolejne bale przebierańców. oczywiście biegowe!
KK