Przez 36 lat wielu ultramaratończyków próbowało się zmierzyć z tym wyzwaniem. Przegrywali z kontuzjami, pogodą, oskarżeniami o oszustwo i chorobami. Nie udało się nikomu. Pete Kostelnick podszedł do tematu zadaniowo. Najpierw w ramach przygotowań biegał od 241 do 320 km tygodniowo, potem wygrał Badwater ustanawiając rekord tego biegu, aż wreszcie wyruszył na trasę do Nowego Jorku z drobiazgowo przygotowanym planem.
On i członkowie ekipy technicznej zaczynali dzień o 3:00 rano i z żelazną konsekwencją dbali o posiłki, które trzeba było zjadać co 20 minut. W sumie w ciągu dnia Kostelnick przyjmował 13 000 kalorii. Biegowy dzień pracy kończył się ok. 17:00, ale priorytetem była nie godzina a kilometraż. Giannino pokonywał średnio 107 km dziennie. Kostelnick zaplanował, że będzie biegł 112km dziennie. Dopiero po tej dawce biegu mógł myśleć o śnie.
Strategia rekordzisty i dwukrotnego zwycięzcy Badwater okazała się skuteczna. Nie tylko ustanowił nowy rekord biegu przez Amerykę, ale wysoko zawiesił poprzeczkę konkurentom. Chętni na poprawienie jego wyniku będą musieli ukończyć bieg w czasie poniżej 42 dni 6 godzin i 30 minut. Kostelnick, na co dzień analityk finansowy, był na trasie 4 dni krócej niż Giannino.
IB
fot.Pete's Feet Across America/Facebook