Z dyrektorem technicznym biegu 10k Parking Relay, który wczoraj premierowo odbył się w CH Arkadia w Warszawie, biegaczem i prezesem Entre.pl Team rozmawiał Grzegorz Rogowski.
Patrząc na listę startową imprezy, musi pan być zadowolony...?
Zgadza się. Pobiegły dwie grupy po ok. 45 zespołów każda. Frekwencja była więc taka, jak się spodziewaliśmy. Cieszy, że do Warszawy przyjechali biegacze z całej Polski. Nieskromnie powiem, że usłyszałem wiele ciepłych słów pod naszym adresem, gratulowano pomysłu i wykonania…
Potwierdzamy, w rozmowach z naszą redakcja również Was komplementowano...
Bardzo nas to cieszy, bo w końcu robiliśmy imprezę dla biegaczy. Pomysł się sprawdził, zabawa była wyśmienita.
Będzie druga edycja?
Takie mamy plany. Chcemy, by 10k Parking Relay stał się imprezą cykliczną. Będziemy robili wszystko, by spotkać się tu za rok.
W niezmienionej formie?
Z takich szybkich przemyśleń, poczynionych na gorąco ze współorganizatorami, już widzimy, że podział na dwie grupy biegaczy to konieczność, a 50 drużyn w jednej serii to maksimum pojemności trasy. Mowa tu głownie o strefach zmian, bo na dystansie było dużo miejsca.
Kilka drużyn zgubiło pałeczkę, a nawet przekroczyło strefę zmian, ale pozwoliliście im biec dalej…
Wielu uczestników 10k Parking Relay nie miało jeszcze okazji rywalizować w sztafecie i przekazywać pałeczki w strefie zmian, dlatego nie interweniowaliśmy. Bardziej niż wyniki liczyła się tu dobra zabawa. Nasza impreza to nie igrzyska olimpijskie.
Sama strefa zmian też się sprawdziła, było szeroko i bezpiecznie. Oczywiście zdarzyły się potknięcia i „gorące” sytuacje, szczególnie w drugim biegu, w którym tempo było mocniejsze, a rywalizacja bardziej zacięta, ale nikomu nic się nie stało. Służby medyczne nie musiały interweniować.
Trasa się sprawdziła, choć nie brakowało głosów, że proste były za krótkie…
Pewnie, że były zbyt krótkie, bo wymusiła to lokalizacja biegu. Gdyby nie to, że parking CH Arkadia i samo centrum należą do największych tego typu obiektów w Polsce, proste byłyby jeszcze krótsze.
Powiedzmy to wprost – nie da się wytyczyć dłuższych rund na parkingu, 2- czy 3-kilometrowych jak podpowiadali mi niektórzy biegacze. Ogranicza nas teren i jego uwarunkowania techniczne. Na pierwszy rzut oka parking wydaje się ogromny, ale przy szczegółowym podejściu do tematu wychodzą na jaw takie rzeczy jak murki ogradzające wjazdy na poziomy, krawężniki rozdzielające pasy ruchu samochodów, podwyższenia w ciągach pieszych.
Pozory mylą?
Osobiście odpowiadałem za stronę techniczną biegu i mogę zapewnić, że nagimnastykowałem się sporo, by wytyczyć trasę biegu. Tak, by była ona bezpieczna i zarazem atrakcyjna. Chciałem, by zakręty były w miarę możliwości łagodne i szerokie, a dystans okrągły. Udało się, trasa jest precyzyjnie wymierzona, niemal co do 1 metra. Można było nawet pokusić się o jej atestację.
Tempo biegaczy było też niższe od zakładanego, program imprezy przesunął się w czasie o kilka minut…
Świadomie dokonaliśmy podziału na grupę szybszą i wolniejszą. W tej pierwszej dominowali amatorzy, a nawet debiutanci, w drugiej zaś stali bywalcy polskich biegów ulicznych, nawet zawodowcy. Tempo obu grup było zupełnie inne (zwycięzcy biegu I pobiegli o blisko 5 minut wolniej od biegu drugiego – red.), delikatne przesunięcie nie wpłynęło negatywnie na imprezę.
Trudno było przygotować zawody? W grudniu mocno zaskoczyliście środowisko biegowe…
Pomysł zrodził się 2 miesiące temu. Z przygotowaniami wystartowaliśmy przed 5-6 tygodniami. Szybko uporaliśmy się z różnymi formalnościami, pozwoleniami - tzw. awizacjami…
Jak kierownictwo CH Arkadia przyjęło Wasz pomysł?
Z dużym zaciekawieniem. Pytano nas, czy to wypali, czy się uda. My zapewnialiśmy o swoim doświadczeniu, zrobiliśmy już wiele dużych imprez w Warszawie. Argumentowaliśmy, że chcemy pokazać biegi i samo centrum handlowe od nieco innej strony, udowodnić, że Arkadia to dobre miejsce do spędzania wolnego czasu, nie tylko przy okazji zakupów. Chyba, a raczej na pewno się udało.
Gratulujemy i czekamy na więcej!
Tak było wczoraj w CH Arkadia:
źródło. Bieganie.TV